Restrykcje zostaną zaostrzone? "Nie byłabym zaskoczona"
- Nie byłabym zaskoczona, gdybyśmy usłyszeli dzisiaj, że restrykcje zostają zaostrzone - powiedziała w programie "Graffiti" była wicepremier Jadwiga Emilewicz. W rozmowie z Marcinem Fijołkiem odniosła się również do "załatwienia" pracy swoim byłym współpracownikom.
Była wicepremier zwróciła uwagę, że europejskie kraje wprowadzają "bardzo mocne ograniczenia na czas świąt i Nowego Roku". - Czytając wszelkie informacje na temat tego, jak się Europa przygotowuje do szczepień i teraz chce bardzo mocno wyhamować, wypłaszaczyć linię zachorowań, nie byłabym zaskoczona, gdybyśmy dzisiaj usłyszeli informację, że restrykcje zostają zaostrzone - powiedziała była wicepremier.
ZOBACZ: Europa szykuje się na święta. Wracają surowe restrykcje
Dopytywana o sytuację przedsiębiorców podczas pandemii była wicepremier zwróciła uwagę, że "mamy rekordowe wzrosty eksportu", "dobre dane z sektora budownictwa". - Poziom bezrobocia nie jest bardzo wysoki, jest niższy niż zakładaliśmy w kwietniu już w pierwszych tygodniach pandemii - powiedziała. - Wiemy, że są branże, które są w sposób szczególnie dotknięty, ale to dla nich (jest - red.) właśnie kolejna tarcza, którą w tym tygodniu podpisał prezydent Andrzej Duda - dodała.
"Musimy się zaszczepić jeżeli chcemy, by mówić o koronawirusie w czasie przeszłym"
Posłanka odniosła się również do wątpliwości części Polaków, co do szczepionki przeciw koronawirusowi. - Wydaje się, że naprawdę nie ma się czego obawiać - powiedziała i zaznaczyła, że szczepionki są dopuszczone po wielu seriach badań klinicznych. - Musimy się zaszczepić, jeżeli chcemy, by mówić o koronawirusie w czasie przeszłym dokonanym - wyjaśniała.
- Wydaje się, że to, o czym mówią lekarze, że liczba zgonów nie jest związana bezpośrednio z koronawirusem, ale z odsunięciem terapii innych chorób, które nie były prowadzone nie dlatego, że szpitale nie chciał ich prowadzić, ale dlatego też że pacjenci, zwłaszcza w podeszłym wieku, w obawie przed korzystaniem ze służby zdrowia i w ogóle z wychodzeniem z domu, nie korzystali - powiedziała Emilewicz pytana o wysoką liczbę zgonów w miesiącach jesiennych. - Dlatego tak ważne jest dzisiaj przestrzeganie restrykcji i gotowość do szczepienia - dodała.
WIDEO: Była wicepremier Jadwiga Emilewicz w programie "Graffiti"
"Stanowisko małego dziecka"
Była wicepremier odniosła się również do negocjacji unijnych w sprawie budżetu. Stwierdziła, że jeśli "nieprawidłowości w wydatkowaniu środków nie będzie, wówczas nie będziemy musieli się martwić o wypłatę tych środków". Dodała, że jest przekonana, że Polska nie straci ani złotówki z budżetu.
ZOBACZ: Parlament Europejski przyjął budżet. "Można rozpocząć europejski plan Marshalla"
Dopytywana o inicjatywę samorządowców, którzy uważają, że pieniądze publiczne wydawane są przez rząd nietransparentnie i że potrzebna jest reakcja Komisji Europejskiej, odparła: - Nie rozumiem takiego stanowiska samorządowców. Zwłaszcza w ciągu ostatniego roku wiele razy udowodniliśmy, że nie patrzymy na legitymacje partyjne włodarzy miejskich.
- To jest jak stanowisko małego dziecka, które nie zakłada czapki po to, żeby zrobić babci na złość, a samemu doprowadzić siebie do zapalenia płuc - dodała.
"Nie miałam z tym nic wspólnego"
Pytana, czy "załatwiła" pracę swoim byłym współpracownikom - Krzysztofowi Mazurowi i Robertowi Nowickiemu - w spółkach Skarbu Państwa powiedziała: - To są bardzo kompetentne osoby, które spokojnie sobie poradzą na rynku, tak jak sobie radziły w ich okresie przedpolitycznym.
Powiedziała, że jeśli dobrze jej wiadomo, to Krzysztof Mazur nie zgłaszał się do PKO BP, tylko otrzymał od nich ofertę. Jak dodała, Robert Nowicki znalazł miejsce w sekatorze rynku prywatnego, które jest jego głównym źródłem dochodu. - Naprawdę nie miałam z tym nic wspólnego - powiedziała.
Wcześniejsze odcinki można obejrzeć TUTAJ.
Czytaj więcej