Nawalnego próbowano otruć dwa razy? Rosyjskie MSZ: zabawna publikacja
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział w środę, że lektura publikacji o dwukrotnej próbie otrucia opozycjonisty Aleksieja Nawalnego jest "zabawna". Według ministra w Rosji "przyzwyczajono się już", że media publikują "kolejne oskarżenia".
- Czytanie tych wszystkich wiadomości jest zabawne, ale maniera, w jakiej są one podawane mówi jedynie o tym, że nasi zachodni partnerzy są pozbawieni jakichkolwiek norm etycznych - oświadczył szef dyplomacji.
Zarzucił krajom zachodnim, że "nie chcą stosować norm prawa międzynarodowego, jeśli chodzi o ustalanie faktów". - Albo hakerzy, albo jakaś sensacja o dwukrotnym czy nawet trzykrotnym otruciu Nawalnego - komentował Ławrow. - Logika jest taka, że skoro Moskwa już od dwóch dni milczy (w sprawie publikacji o Nawalnym), to znaczy, że jest winna - dodał szef MSZ.
ZOBACZ: Nawalny: wrócę do Rosji, jak tylko pozwolą na to lekarze
Minister po raz pierwszy odniósł się do niedawnych doniesień portali śledczych i prasy dotyczących próby otrucia Nawalnego w sierpniu br. 14 grudnia dwa portale śledcze opublikowały materiał, w którym podały nazwiska ośmiu funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), zamieszanych - według autorów publikacji - w tę sprawę. 13 grudnia "The Times" powołując się na źródła w służbach specjalnych Niemiec podał, że trucizna mogła zostać Nawalnemu podana dwukrotnie.
Dzień po tym, jak portale ogłosiły nazwiska funkcjonariuszy FSB, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odwołał briefing dla prasy. Media niezależne wybiły ten fakt zauważając, że na briefingu zapewne padłoby pytanie na temat publikacji portali śledczych. Kreml podał zaś jako przyczynę nieobecności Pieskowa przygotowania do konferencji prasowej prezydenta Władimira Putina w tym tygodniu.