Pięciu braci czeka na nowy dom. "Są złaknieni kontaktu"
Najmłodszy ma rok, najstarszy sześć lat. Pięciu braci z domu małego dziecka w Łodzi szuka nowej rodziny i nowego domu. Urzędnicy nie chcą ich rozdzielać, a rodzin, które gotowe są przyjąć tyle dzieci, brakuje.
Hanna Karśnicka jest rodzicem zastępczym od piętnastu lat. Przez jej dom przewinęło się osiemdziesięcioro dzieci. - U mnie wszystkie dzieci się dobrze zachowują - mówi.
- Jest to bardzo fajna rzecz, zajmowanie się dziećmi, jeżeli ktoś oczywiście lubi dzieci, ma dużo cierpliwości, wolny czas, a dzieci bardzo potrzebują miłości, ciepła i domu - mówi.
Rodzin brakuje
Takie osoby jak pani Hanna są na wagę złota. Tylko w samej Łodzi potrzebnych jest sto nowych rodzin zastępczych.
ZOBACZ: Jest rodzina zastępcza dla czterech braci, których porzuciła matka
- Jest to proces rozciągnięty w czasie. Szkolenie na rodziny zastępcze trwa około pół roku. Rodzicem zastępczym może być małżeństwo, może być para żyjąca nieformalnie i może być osoba żyjąca samotnie - wyjaśnia Damian Pacześniak z łódzkiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Pięciu braci
Domu potrzebuje między innymi pięciu braci w wieku od roku do sześciu lat. A poszukiwania są tym trudniejsze im liczniejsze jest rodzeństwo. - Mimo trudnych przejść to są dzieci bardzo otwarte, bardzo lgnące do drugiego człowieka, złaknione kontaktu - opowiada Karolina Tatarzyńska, kampania "Rodzina jest dla dzieci".
WIDEO: Pięciu braci szuka rodziny zastępczej
W przypadku chłopców możliwy jest wyjazd poza województwo łódzkie. Opiekunowie chcą przede wszystkim uniknąć ich rozdzielenia. - Dla takich dzieci czasami to rodzeństwo jest jedynym źródłem więzi, jedynym bezpieczeństwem i rozdzielanie takich dzieci prawdopodobnie będzie kolejną traumą - mówi psychopedagog Agnieszka Dąbrowska.
Łódzki MOPS uruchomił kampanię zachęcającą do zostania rodzicem zastępczym. Bo w takich warunkach nawet dzieci po przejściach mają szanse odnaleźć szczęście.
Czytaj więcej