Marcin Kędryna odchodzi z Kancelarii Prezydenta. W tle wywiad dla polsatnews.pl
Marcin Kędryna, dyrektor biura prasowego odchodzi z Kancelarii Prezydenta. Do pełnienia jego funkcji został oddelegowany rzecznik Andrzeja Dudy Błażej Spychalski. W tle może być rozmowa Piotra Witwickiego z Marcinem Kędryną, która ukazała się w październiku w Tygodniku polsatnews.pl. "Wywiad nie spodobał się prezydentowi" - podała wtedy Wirtualna Polska.
Marcin Kędryna, dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta kończy pracę z końcem roku. Jego obowiązki przejmuje rzecznik Andrzeja Dudy - Błażej Spychalski.
ZOBACZ: 39. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Prezydent zapalił "Światło Wolności"
Z tweeta Kędryny wynika, że decyzja zapadła w ubiegły wtorek.
Alea iacta est.
— Marcin Kędryna (@marcin_kedryna) December 14, 2020
(w zeszły wtorek)
Od Nowego Roku czytelnicy https://t.co/sk0Xa2h0AV powinni być nieco bardziej usatysfakcjonowani.
Kędryna przekazał na Twitterze: "Kości zostały rzucone. (w zeszły wtorek)". "Czytelnicy 3neg.pl powinni być nieco bardziej usatysfakcjonowani". Odchodzący szef Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta sugeruje powrót do pisania bloga "Codzienne trzy negatywy", którego jest autorem.
"Dostałem krzesło i kabel" - tygodnik.polsatnews.pl
W wywiadzie dla Tygodnika polsatnews.pl, który ukazał się 16 października Marcin Kędryna powiedział m.in. "Prezydent w Polsce jest ofiarą Konstytucji, która jest beznadziejna. Mamy w Polsce człowieka-urząd, który ma gigantyczną legitymację i minimalne możliwości. Jedyne, co może robić Prezydent, by zaistnieć w mediach jako niezależny polityk, to walczyć z rządem".
ZOBACZ: Marcin Kędryna: dostałem na Nowogrodzkiej krzesło i kabel do Internetu
Z kolei zapytany o cele drugiej kadencji Andrzeja Dudy stwierdził: "Nie będę się wypowiadał w jego imieniu - nie jestem jego rzecznikiem. Wydaje mi się, że będzie dalej dbał o "dobrą zmianę", bo rządy PiS-u realizują program, na którym zależy większości Polaków. Pilnował, żeby nie szli na skróty - zwłaszcza, gdy te skróty są sprzeczne z Konstytucją".
Kędryna opowiedział Piotrowi Witwickiemu o trwającej kilkadziesiąt lat znajomości z Dudą.
- Znamy się 40 lat. Skłamałbym mówiąc, że jego wygrana w wyborach niczego nie zmieniła w naszym układnie. Zmieniła. Ale nie na tyle, żebym zapomniał jak ma na imię. Albo drżał, czy aby krzywo na mnie nie spojrzy. Czasem stąpam po cienkim lodzie. Ale na razie ma do mnie cierpliwość - mówił Kędryna zapytany, czy zwraca się do głowy państwa po imieniu.
Czytaj więcej