Spór jak z "Samych Swoich". Sąsiedzki konflikt o drogę

Polska
Spór jak z "Samych Swoich". Sąsiedzki konflikt o drogę
fot. Polsat News
Sąsiedzki konflikt ws. drogi trwa od 30 lat

To historia jak z "Samych Swoich". I sąsiedzki spór o... drogę, która łączy dwa gospodarstwa, ale dzieli gospodarzy. Jeden z nich postanowił drogę zaorać, drugi dojeżdża nią do domu. Wojna trwa od 30 lat. Czy jest z niej wyjście? Sprawdzał reporter Stanisław Wryk.

Życzyć komuś w Romanowie "szerokiej drogi" może zostać potraktowane jak złośliwość i prosta droga do kłótni.
 
 
To, co się tu stało "to rozbój na prostej drodze" - mówią jedni. "To droga to sprawiedliwości" - odpowiadają sąsiedzi. - Była droga Stasiu, jeździliśmy tą drogą wszyscy - zaznaczył jeden z uczestników konfliktu w rozmowie z sąsiadem. Ten sporny odcinek łączy dwa gospodarstwa. Droga właśnie została zaorana.
- Będę ten odcinek uprawiać, bo chce mieć z tego korzyści - zaznaczył Stanisław Walczak. Kłopot w tym, że na końcu tej drogi jest druga rodzina.
 
WIDEO: Sąsiedzki konflikt o drogę. Spór trwa od 30 lat 
  

Konflikt ws. drogi trwa od lat 

Spór sąsiedzki o drogę trwa tu od 30 lat. Wkroczył właśnie w najostrzejszą fazę. - Córkę chciał przebić widłami od ciągnika, boimy się - relacjonuje jeden z sąsiadów. - Próbował pan zabić córkę? - pytał reporter. - Głupoty. Ona sama specjalnie podchodziła pod traktor - odpowiedział mężczyzna.
 
 
Gmina próbowała walczyć w sądzie - uwłaszczenie, zasiedzenie -  nie zadziałało. Na wykup drogi nie zgodzili się odcięci mieszkańcy, tłumacząc, że sąsiadowi nic się nie należy, bo droga tu była od zawsze.

Szansa na porozumienie?

Jest nowy pomysł. - Wystarczy złożyć wniosek o ustanowienie drogi koniecznej, to jest kilka dni i osoba, która zaorała drogę, dostanie nakaz przywrócenia stanu tak, żeby można było bezpiecznie dojechać - stwierdził Ernest Iwańczuk, starosta średzki. 
 
 
ms/sgo/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie