Kolejna eksplozja w sklepie z polskimi produktami w Holandii
Czwarty wybuch w sklepie z polskimi produktami w Holandii w ciągu ostatnich kilku dni. W sobotę o godz. 4:30 zniszczona została witryna sklepu w centrum handlowym w Beverwijk. To ten sam punkt, który został zniszczony w wyniku eksplozji w środę 8 grudnia.
Informując o wybuchu w centrum handlowym De Beverhof holenderska policja napisała o "poważnych uszkodzeniach".
Weer een explosie bij Poolse supermarkt 4:30am #Beverwijk #beverhof #noordholland #zaterdag pic.twitter.com/b358pep0pN
— Tusita (@LaTusaVF) December 12, 2020
Wcześniej informowano, że w pobliżu miejsca eksplozji płonie samochód. Nie wiadomo, czy obie sprawy są ze sobą powiązane.
Rond 04.30 uur heeft er wederom een #explosie plaatsgevonden bij de Poolse supermarkt in #Beverwijk waar eerder ook al een explosie was. Rond 05.00 uur kreeg de brandweer melding van een autobrand in #VelsenNoord. Een verband wordt niet uitgesloten. Later meer. pic.twitter.com/jn1MF3WAcS
— Nikos.112 (@kempen_nikos) December 12, 2020
WIDEO: Kolejna eksplozja w sklepie z polskim produktami w Holandii
Po środowej eksplozji w Beverwijk pod Amsterdamem policja wszczęła śledztwo. Dodano, że częścią dochodzenia jest ewentualny związek tego wypadku z wtorkowymi eksplozjami w dwóch innych sklepach w Holandii.
We wtorek do wybuchów doszło w podobnych sklepach w Aalsmeer niedaleko Amsterdamu oraz w Heeswijk-Dinther w Brabancji Północnej. W wypadkach nikt nie ucierpiał, ale wybuchy spowodowały poważne szkody materialne.
Kurdowie właścicielami "Biedronek"
Właścicielem polskiego sklepu w Beverwijk i Aalsmeer jest Kurd Mohamad Mahmoed, który w wypowiedzi dla "De Telegraaf" przekonywał, że za atakami może stać konkurencja. "Jest kilka stron zainteresowanych tym rynkiem" - mówił.
Z kolei właścicielem sklepu w Heeswijk-Dinther jest Shawn Rabati Mahmoud. Obydwaj przedsiębiorcy są Kurdami. Wszystkie uszkodzone sklepy noszą nazwę "Biedronka", ale nie są związane z polską siecią supermarketów.
ZOBACZ: Kolejny wybuch w sklepie w Holandii
Holenderska policja apeluje na swoich stronach internetowych do osób, które były świadkami tych eksplozji lub mają o nich jakieś informacje o kontakt. Oprócz tego, że toczy się w tej sprawie dochodzenie nie przekazano żadnych dalszych informacji.
Biuro rzecznika prasowego polskiego MSZ poinformowało, że poszkodowani właściciele sklepów nie są obywatelami polskimi, a w związku z tymi wydarzeniami do ambasady w Hadze nie zgłosili się jak dotąd o pomoc żadni polscy obywatele.
Polska dyplomacja "zaniepokojona"
MSZ podkreśliło, że polskie służby dyplomatyczne pozostają w kontakcie z holenderską policją, która ustala sprawców, motywy i szczegóły tych wypadków.
ZOBACZ: Wybuchy w Holandii. Uszkodzone sklepy z polskimi produktami
"W Niderlandach działa wiele sklepów oferujących polskie produkty. Ich klientami są, obok Holendrów, przede wszystkim Polacy oraz obywatele innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej. W większości przypadków właścicielami tych firm nie są obywatele RP" - przekazały służby prasowe MSZ.
W środę wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk przekazał, że polska dyplomacja wyraziła zaniepokojenie tymi wypadkami i zwróciła się do władz holenderskich z prośbą o szczegółowe i pilne śledztwo oraz zapewnienie bezpieczeństwa polskim obywatelom.
Czytaj więcej