Zamachowiec-samobójca zaatakował na południu Rosji. Są ranni
Dwie osoby zostały ranne w ataku przeprowadzonym w piątek przez zamachowca-samobójcę w Północnym-Kaukazie. Do ataku doszło w autonomicznej republice Karaczajo-Czerkiesji na południu Rosji. Poszkodowanych może być więcej.
Rosyjska agencja prasowa Interfax doniosła, że do zamachu doszło przed regionalnym biurem Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Karaczajo-Czerkiesji. Agencja twierdzi, że poszkodowane zostały dwie osoby: cywil i pracownik ochrony. Według agencji zamachowiec, który zdetonował ładunek wybuchowy, zmarł wskutek obrażeń.
Inne cytowane źródło podało, że do incydentu miało dojść we wsi Uczkeken. Interfax dowiedział się nieoficjalnie, że zamachowiec przed atakiem zbliżył się do grupy funkcjonariuszy FSB, a następnie zaczął krzyczeć "Allah akbar".
Rozmówca agencji powiedział, że "ze wstępnych ustaleń wynika, iż mężczyzna był wyznawcą poglądów reprezentowanych przez radykalne grupy i podziemie bandyckie".
ZOBACZ: Koniec wojny w Górskim Karabachu. Armenia i Azerbejdżan podpisały porozumienie
Według innego cytowanego rozmówcy miało dojść do dwóch eksplozji. Najpierw zdetonowana została nieduża bombaę. Kilka godzin później zamachowiec-samobójca zaatakował funkcjonariuszy, którzy prowadzili czynności śledcze w miejscu pierwszej eksplozji.
Teren został odgrodzony przez służby bezpieczeństwa.
W incydencie ranne zostały dwie osoby - podała agencja Reutera. Jednak według innych źródeł rannych mogło zostać sześć osób.
Karaczajo-Czerkiesja graniczy z Gruzją, Kabardo-Bałkarią i Krajem Stawropolskim oraz Krajem Krasnodarskim. Zamieszkuje ją niespełna pół miliona ludzi.
Czytaj więcej