Kraje bez Covid-19. Jest ich garstka
Korea Północna, Turkmenistan czy Samoa - te kraje nie odnotowały oficjalnie ani jednego przypadku zakażenia Covid-19. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy to w ogóle możliwe. "Wolnych" od koronawirusa jest w tej chwili 11 państw. Większość z nich to wyspy na Oceanie Spokojnym.
Podczas gdy Europa i Ameryka walczą z drugą falą pandemii koronawirusa, na świecie są miejsca, do których miał on nie dotrzeć. Wiele osób podaje w wątpliwość autentyczność tych doniesień. Aktualnie "zielonymi wyspami" pozostaje 11 - w większości wyspiarskich - państw.
Należą do nich:
- Korea Północna
- Turkmenistan
- Samoa
- Kiribati
- Mikronezja (Sfederowane Stany Mikronezji)
- Tonga
- Palau
- Tuvalu
- Nauru
- Niue
- Wyspy Cooka
Mała liczba mieszkańców
9 na 11 krajów wolnych od Covid-19 to państwa wyspiarskie na Oceanie Spokojnym. Już samo ich położenie może być dużym ułatwieniem w kontrolowaniu ewentualnej transmisji wirusa.
ZOBACZ: Epidemia koronawirusa. Ekspert: liczba zachorowań szybko nie spadanie
Kolejnym plusem jest niewielka liczba ludności. Palau zamieszkuje nieco ponad 21 tys. osób, a Tuvalu niewiele ponad 11 tys. (dane z 2017 roku - red.). Z kolei Niue w 2017 roku liczyło… 1626 osób.
Kraj "zakazał" koronawirusa
Innym przykładem jest Turkmenistan.
W marcu rząd kierowany przez prezydenta Gurbanguly Berdimuhamedowa zakazał używania słowa "koronawirus" w przestrzeni publicznej.
"Osoby noszące maseczki, rozmawiające o koronawirusie na ulicy, na przystankach autobusowych lub w kolejkach przed sklepami, mogą zostać aresztowane przez policjantów w cywilu" - pisali wtedy Reporterzy bez Granic. Wszystkie zależne od rządu media miały zakaz mówienia o światowej skali pandemii.
ZOBACZ: Kraj, który "zakazał" koronawirusa, zachęca do noszenia maseczek. "To przez pył"
Prezydent w ramach "walki" z epidemią polecił odkazić ulice dymem z poganka (sukulentu zaliczanego do środków odurzających). Powoływał się na tradycję przodków.
W lipcu placówki medyczne i laboratoria w kraju odwiedzili przedstawiciele WHO. Na początku pandemii władze prawie całkowicie zamknęły granice, stosowano także bardziej szczegółowe kontrole przy wjazdach do niektórych części kraju. Meczety, centra handlowe, bazary i niektóre restauracje pozostawały nieczynne. Większość obostrzeń cofnięto w kwietniu i czerwcu.
Po kontroli WHO władze Turkmenistanu zarekomendowały noszenie maseczek, choć - jako oficjalny powód zakrywania ust i nosa - podano... "unoszący się w powietrzu pył". Warto przypomnieć, że w rankingu wolności prasy World Press Freedom Index za rok 2019, Turkmenistan znalazł się na ostatnim, 180. miejscu. Rząd kontroluje wszystkie krajowe media, a dostęp do cenzurowanego internetu można uzyskać tylko po okazaniu dokumentu tożsamości.
Najwyższy alert epidemiczny w Korei Północnej
Z kolei władze Korei Płn. ogłosiły najwyższy alert epidemiczny w Pjongjangu, zamknęły instytucje publiczne, restauracje i łaźnie, mimo że oficjalnie w kraju nie zgłoszono ani jednego zakażenia koronawirusem - podała w czwartek południowokoreańska agencja Yonhap.
"Wysiłki zapobiegawcze, by zablokować napływ tego nikczemnego wirusa do Pjongjangu, są wprowadzane w bardziej aktywny sposób" - poinformowały państwowe północnokoreańskie media.
ZOBACZ: Trzecia fala koronawirusa w Japonii i Korei Płd.
W Pjongjangu ograniczono ludziom możliwość poruszania się. W dzielnicy Sonkyo na południu miasta lekarzom polecono codziennie kontrolować stan zdrowia osób z gorączką i problemami oddechowymi. Instalacje wodne w dzielnicy Moranbong zostały zdezynfekowane.
Dane z Korei Południowej są kontrolowane przez rząd. Oficjalne raporty nie wskazują na jakiekolwiek zakażenie koronawirusem. Dane WHO mówią, że do 3 listopada przetestowano 2 10 462 osoby, a 33 011 skierowano na kwarantannę.
Stwierdzono także 5368 "podejrzanych" przypadków Covid-19. Nie zostały jednak one zaliczone do pozytywnych.
Czytaj więcej