Akt oskarżenia przeciwko Sławomirowi Neumannowi. Mamy komentarz posła
Polska
Prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciw b. wiceministrowi zdrowia Sławomirowi Neumannowi
- Prokuratura skierowała akt oskarżenia ws. oszustw przy wykonywaniu usług medycznych z zakresu okulistyki z okresu 2012-14. Aktem objęty jest m.in. Sławomir N., który był wówczas sekretarzem stanu w MZ - przekazał polsatnews.pl Tomasz Czułowski, rzecznik prokuratury okręgowej w Jeleniej Górze. - Mówiąc szczerze, jestem zadowolony, że w końcu trafiło to do sądu - powiedział "Interii" poseł.
Sławomir Neumann wyraził zgodę na publikację danych osobowych i wizerunku.
Akt oskarżenia został skierowany do warszawskiego sądu okręgowego. Chodzi o nieprawidłowości, do których dochodziło przy kontraktowaniu usług medycznych z zakresu okulistyki i oszustw związanych z ich wykonywaniem. - Sprawa dotyczy lat 2012-2014. Zarzutami objęci zostali między innymi: ówczesny sekretarz stanu w ministerstwie zdrowia Sławomir N. oraz był dyrektor mazowieckiego oddziału Narodowego Funduszu zdrowia Adam T. - powiedział polsatnews.pl Tomasz Czułowski, rzecznik prokuratury okręgowej w Jeleniej Górze.
"Dęty akt oskarżenia"
- Jestem oskarżony o przekroczenie uprawnień. Pięć lat szukano jakiegoś przestępstwa. Prokuratura, która badała tę sprawę w 2013 roku umorzyła ją, bo nie było śladu popełnienia przestępstwa. Dopiero gdy Ziobro przyszedł do resortu sprawiedliwości, zaczął szukać czegoś ze specjalnym zespołem. Kilku prokuratorów się zmieniło, a jeden na końcu był w stanie podpisać akt oskarżenia o przekroczenie uprawnień - mówi Neumann w rozmowie z "Interią".
- Mówiąc szczerze, jestem zadowolony, że w końcu trafiło to do sądu. Wreszcie będziemy mogli przeciąć ten serial. Są dokumenty, są świadkowie, wszystko jest jasne i proste. Nie ma tam i nie było żadnego przestępstwa. Rozumiem, że prokurator musiał się czymś wykazać - dodaje w rozmowie z Interią.
5 lat szukali „przestępstwa”, zmieniło się kilku prokuratorów. Teraz na koniec któryś zgodził się podpisać ten dęty akt oskarżenia o przekroczenie uprawnień. Gdy prokuratura była jeszcze niezależna to ta sprawa była umorzona, bo nie było śladów nieprawidłowości.
- Zarzuty jakie zostały postawione tym dwóm oskarżonym to przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w łącznej kwocie 13,5 mln złotych przez warszawską klinikę medyczną. Działanie oskarżonych miało związek z popełnieniem szeregu oszustw na szkodę pacjentów tej kliniki - powiedział Tomasz Czułowski.
Jak ustalono, lecznica pobierała dodatkowe pieniądze za zabiegi usunięcia zaćmy mimo, że "były one wykonywane i finansowane w całości przez NFZ".
- W ten sposób od ponad 2 tys. pacjentów klinika wyłudziła ponad 2,5 mln zł., a zachowanie oskarżonych doprowadziło ponadto do obniżenia środków finansowych na inne świadczenia medyczne, które mogły być zrealizowane przez rzetelnie działające placówki - wyjaśnił rzecznik.
- W ramach śledztwa ustalono, że we wrześniu 2013 r. NFZ w wyniku stwierdzonych nieprawidłowości dot. pobierania tych opłat od pacjentów rozwiązał umowę z jedną z warszawskich klinik medycznych leczących zaćmę. Umowa ta została skutecznie wypowiedziana i wygasła 20 grudnia 2013 r. Mimo to Sławomir N. podjął w interesie kliniki liczne bezprawne działania, które miały na celu dalsze wykonywanie przez nią świadczeń medycznych - przekazał prok. Czułowski.
Odwołanie prezes NFZ
Jak dodał, Sławomir N. interweniował m.in. u prezes NFZ i dyrektora mazowieckiego oddziału NFZ Adama T. - Te osoby sprzeciwiały się podpisaniu kontraktu z kliniką z uwagi na oszukańcze praktyki, których dopuściła się we wcześniejszym okresie. Wówczas wiceminister zlecił podległym sobie współpracownikom sporządzenie interpretacji prawnej, która miała być uzasadnieniem kontynuowania współpracy z tą kliniką. W tym czasie prezes NFZ, która odmawiała podpisania nowego kontraktu została odwołana ze swojego stanowiska, a tym naciskom uległ Adam T., który 31 grudnia podpisał aneks przedłużający umowę z tą spółką na kolejny rok - przekazał rzecznik.
Aktem oskarżenia objęto również Krzysztofa R. i Agnieszkę O. - prezes i wiceprezes zarządu kliniki. - Prokuratura zarzuca im m.in. oszustwa na szkodę ponad 2 tys. pacjentów kliniki, na których bezprawnie nałożono dodatkowe, sprzeczne z obowiązującymi przepisami, dopłaty do zabiegów usunięcia zaćmy o łącznej kwocie blisko 2,5 mln zł. Przedstawiciele spółki informowali pacjentów, że soczewki proponowanej przez nich firmy nie są refundowane i należy za nie uiścić dodatkowe dopłaty w kwotach od 600 do 1500 zł. zależnie od modelu - wyjaśnił.
7 mln zł straty
Kolejne zarzuty wobec tych osób dotyczą oszustwa na szkodę mazowieckiego oddziału NFZ, w wyniku którego oddział poniósł szkodę na kwotę blisko 7 mln zł. - Przedstawiciele w comiesięcznych raportach do NFZ zgłaszali nieprawdziwe informacje, ze zabiegi zostały sfinansowane zgodnie z zawartą z NFZ umową, czyli bez opłat ze strony pacjentów.
Ponadto w dziewięciu przypadkach pomimo, że zabiegi zostały wykonane w ramach komercyjnej działalności spółki, tj. pacjenci zapłacili od 5 do 10 tys. zł, również zgłoszono je do NFZ jako w całości wykonane w ramach umowy o refundacji świadczeń.
Przestępstwa, które zostały zarzucone czterem osobom zagrożone są karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat.