Tusk: traktują Unię jak bankomat, ale nawet karty nie potrafią włożyć
"Traktują Unię jak bankomat, ale nawet karty nie potrafią włożyć" - napisał na Twitterze były premier, szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk.
Donald Tusk od dłuższego czasu komentuje w mediach społecznościowych polityczną rzeczywistość w Polsce. W poniedziałek były premier zamieścił na Twitterze wpis, który prawdopodobnie odnosi się do partii rządzącej.
"Traktują Unię jak bankomat, ale nawet karty nie potrafią włożyć. Bez głowy, serce po prawej stronie i dwie lewe ręce. Polityczne monstra" - napisał szef Europejskiej Partii Ludowej.
Traktują Unię jak bankomat, ale nawet karty nie potrafią włożyć. Bez głowy, serce po prawej stronie i dwie lewe ręce. Polityczne monstra.
— Donald Tusk (@donaldtusk) December 7, 2020
Wcześniej w poniedziałek w rozmowie z "Newsweekiem" były szef rządu stwierdził, że "jesteśmy w punkcie dramatycznie niebezpiecznym dla Polski".
"Nie chcę, by Kaczyński wyprowadził Polskę z Unii"
Tusk zapytany, czy rządy Zjednoczonej Prawicy oznaczają wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej, odpowiedział: "Tak, jeśli pozwolimy im rządzić dłuższy czas". Według niego prezes PiS Jarosław Kaczyński jest "do szpiku kości antyeuropejski w sensie kulturowym".
W ocenie Tuska rządzący nie zaatakują Unii frontalnie, tak długo, jak sondaże będą im podpowiadać, że Polacy chcą we wspólnocie pozostać. - Będą powtarzać: "Unia tak, ale inna", czy "nie do takiej UE wstępowaliśmy". I będą jednak ciężko pracowali, aby nastroje się zmieniły. Będą powtarzać te swoje brednie o zgniliźnie Zachodu, a równocześnie Polska, coraz bogatsza, będzie mniej pieniędzy dostawać z europejskiego budżetu. Trzeba pamiętać, że w Wielkiej Brytanii brexitersi nie kwestionowali zachodnich wartości, takich jak praworządność czy prawa mniejszości. Antyunijność PiS, nawet jeśli taktycznie lekko skrywana, jest głębsza. Ustawieni są bokiem albo wręcz plecami do Zachodu - powiedział były premier.
ZOBACZ: "Sprawy zaszły zbyt daleko". Tusk wzywa do zjednoczenia opozycji
Tusk zaznaczył, że "nie jest zagorzałym kibicem radykalnych kroków UE wobec Polski". Podkreślił, że zamierza w tym kraju żyć, podobnie jak jego dzieci i wnuki, a jego zdaniem PiS w Polsce "jest epizodem".
- I nie chcę, żeby w UE doszło do takich decyzji, których nie będziemy już w stanie cofnąć. Bo ten wielki statek płynie i skręca bardzo powoli. Ale jak już skręci, to skręci. Jeśli Unia uzna, że już dość i powie "państwu już dziękujemy", to będziemy się z tego cieszyć? Przecież to będzie prawdziwy dramat. Nie chcę, by Kaczyński wyprowadził Polskę z Unii, ale to my musimy go zastopować - powiedział Tusk.
Stwierdził, że Polacy nie mają już czasu, by czekać aż "fanaberie" obecnej władzy przeminą. Jego zdaniem nawet jeśli Unia znajdzie kompromis w sprawie budżetu, to w pamięci pozostanie, "kto robił kłopot, przez który tak długo trzeba było czekać na pieniądze ratujące Europę po pandemii.
"Jesteśmy w punkcie dramatycznie niebezpiecznym dla Polski"
Pytany, ile jest czasu na powstrzymanie rządzących "nim zmiana kursu wyznaczy horyzont naszych dzieci i wnuków", Tusk ocenił, że tego czasu "nie ma już w ogóle". - Jesteśmy w punkcie dramatycznie niebezpiecznym dla Polski. W najbliższych miesiącach zdecyduje się nasza rzeczywistość. Możemy zasypywać wszystko górami pieniędzy z funduszu odbudowy czy z budżetu UE, ale tak czy inaczej Polska i Europa będą w głębokim kryzysie gospodarczym - powiedział Tusk.
- Będziemy mieć bardzo już zszarganą reputację w Europie. I prezydenta USA, który bardzo serio traktuje rządy prawa i wolność słowa. Właśnie ogłosił inicjatywę utworzenia Ligi Demokratycznej, a więc zgrupowania państw respektujących zachodni model demokracji. Odbudowa wspólnoty transatlantyckiej bazowała będzie znowu na zasadach, które PiS zaciekle dewastuje. W tym krytycznym momencie mamy najgorsze relacje z najważniejszymi partnerami dla Polski. Na dodatek mamy ekipę, która się do niczego nie nadaje – powiedział były premier.
ZOBACZ: Tusk: wszystkie działania PiS wpisują się w rosyjską strategię rozbijania UE
Tusk uważa, że w wielu aspektach obecna polityka PiS odwzorowuje interesy Rosji. - Narasta obawa, że to coś więcej niż tylko polityczna głupota, bo wpisywanie się w rosyjską strategię nabiera całościowego charakteru. W polityce zagranicznej to antyeuropejskość, entuzjastyczne wsparcie Trumpa, najbardziej prorosyjskiego prezydenta w historii USA, zdumiewająca pasywność rządu PiS w sprawach Białorusi i Ukrainy, zaskakująca potulność w relacjach z Moskwą - mówił były szef rządu.
- W polityce wewnętrznej przypominają Rosję w sposób uderzający: podporządkowanie wymiaru sprawiedliwości i mediów jednej partii, próba – u nas dość karykaturalna – budowy kultu jednostki, atak na mniejszości, osłabienie organizacji pozarządowych i partii opozycyjnych, rozbudzanie nacjonalistycznych emocji i pobudzanie lęku wobec obcych - powiedział Tusk.
Budżet UE i polskie weto
W czwartek i piątek odbędzie się szczyt Rady Europejskiej, podczas którego unijni liderzy podejmą próbę rozwiązania sytuacji, w której Polska i Węgry zapowiedziały weto do projektu wieloletnich ram finansowych UE na lata 2021-2027 w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności.
Wieloletni budżet UE na lata 2021-2027 musi być przyjęty w pakiecie z funduszem odbudowy oraz mechanizmem powiązania środków unijnych z kwestią praworządności. Budżet UE na lata 2021-2027 oraz fundusz odbudowy to łącznie 1,8 bln euro - fundusz odbudowy to 750 mld euro (390 mld euro będą stanowiły granty, a 360 mld euro pożyczki).
ZOBACZ: Biedroń: w unijnych kuluarach przeklina się Polskę za nierozsądność
Tekst rozporządzenia w sprawie uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności został w listopadzie potwierdzony większością kwalifikowaną państw członkowskich na posiedzeniu ambasadorów państw UE. Polska i Węgry zagłosowały przeciw, uważając m.in., że rozporządzenie zawiera rozwiązanie pozatraktatowe. Rozporządzenie akceptowane jest kwalifikowaną większością głosów państw członkowskich, decyzje w kwestii wieloletniego budżetu UE oraz funduszu odbudowy wymagają jednomyślności.
Według premiera Mateusza Morawieckiego zawarty w rozporządzeniu mechanizm jest arbitralny, może być stosowany z motywacji politycznych i w związku z tym "niechybnie by doprowadził do rozczłonkowania Unii Europejskiej, a może nawet do rozpadu Unii".
Czytaj więcej