Wybory w USA. Kalifornia zatwierdziła wygraną Bidena, Demokrata przekroczył próg wyborczy
Kalifornia certyfikowała w piątek wyniki wyborów prezydenckich. Tym samym łącznie w amerykańskich stanach zatwierdzono już 279 głosów elektrorskich na Demokratę Joe Bidena. To nieco ponad próg 270 potrzebnych do wygranej w wyścigu do fotela prezydenckiego.
Liczba głosów elektorskich, których Biden może być pewien, wzrosła do 279, gdy wyniki w gwarantującej 55 głosów elektorskich Kalifornii certyfikował sekretarz tego stanu Alex Padilla.
ZOBACZ: Projekt nowego budżetu Pentagonu. Zmiany ws. wycofania wojsk z Niemiec
Wyników wyborczych nie certyfikowały jeszcze trzy stany, w których zwyciężył Biden: Hawaje, Kolorado i New Jersey. Gdy zamkną ten proces, kandydat Partii Demokratycznej będzie mógł liczyć na 306 głosów elektorskich. Jego rywal, ubiegający się o reelekcję Republikanin Donald Trump uzyska ich 232.
Zwolennicy Trumpa złożyli ponad 50 skarg wyborczych
Procedura certyfikowania wyborów na poziomie stanów zazwyczaj nie jest uważnie śledzona i uznawana jest w USA za formalność. W tym roku przyciąga jednak zwiększoną uwagę mediów, gdyż Trump nie uznaje wygranej rywala i uważa, że w głosowaniu "dochodziło do masowych fałszerstw".
Jak wylicza Associated Press, obóz prezydenta złożył od daty wyborów ponad 50 wyborczych skarg. W większości przypadków zostały one przez sądy odrzucone, Trumpowi nie udało się dzięki prawnym działaniom odbić żadnego ze stanów w których przegrał głosowanie. Ponowne przeliczenia głosów w Georgii i Wisconsin nie pociągnęły za sobą większych zmian, a raczej utwierdziły wygraną w nich Bidena.
ZOBACZ: "Skrzywienie ideologiczne i mentalność zimnowojenna". Chiny ostro odpowiadają Ameryce
Po certyfikowaniu wyborów przez wszystkie stany Kolegium Elektorów głosować będzie 14 grudnia. Większość stanów prawnie zobowiązuje swoich elektorów do opowiedzenia się za wygranym kandydatem w głosowaniu powszechnym w danym stanie.
Czy znajdą się "wiarołomni elektorzy"?
W historii USA zdarzały się jednak przypadki "wiarołomstwa elektorów", ale te nigdy nie miały wpływu na ostateczny rezultat. Do tej pory nie ma jednak sygnałów, by któryś z elektorów zobowiązanych do poparcia Bidena, rozważał opcję zagłosować inaczej.
Zgodnie z procedurą decyzja Kolegium Elektorów zostanie przyjęta przez Kongres 6 stycznia. Dwa tygodnie później 46. prezydent USA zostanie zaprzysiężony.
W kilku stanach sympatycy Trumpa nie poddają się i deklarują, że będą walczyć do samego końca, by udowodnić swoje racje i nie dopuścić do inauguracji Bidena. W Pensylwanii grupa 75 republikańskich parlamentarzystów do lokalnego parlamentu wezwała w piątek amerykański Kongres, by nie uznawał wygranej Demokraty w tym stanie.
Republikański senator z Pensylwanii Pat Toomey zapowiedział jednak, że nie poprze takiego kroku swoich partyjnych kolegów.