Zorganizował seks party dla polityków w Brukseli. Jest poszukiwany przez policję w Polsce [ZDJĘCIA]
Poszukiwany za oszustwo przez polską policję Dawid Manzheley, to ten sam mężczyzna, który zorganizował w Brukseli seks party z udziałem węgierskiego polityka. Europoseł Fideszu przyznał się do udziału w spotkaniu, publicznie przeprosił i zrezygnował z mandatu. Organizator imprezy powiedział agencji Reutera, że w jego spotkaniach bierze udział wielu polityków z różnych krajów.
Funkcjonariusze policji w Brukseli przerwali w piątek nielegalne spotkanie towarzyskie, połączone z uprawianiem seksu, które mimo obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa zostało zorganizowane w centrum miasta.
Podczas interwencji policja zatrzymała eurodeputowanego węgierskiego Fideszu Jozsefa Szajera. Parlamentarzysta przyznał się i przeprosił za swoje zachowanie. Policja poinformowała, że europoseł został ranny, kiedy uciekał z budynku, zjeżdżając po rynnie. W jego plecaku znaleziono narkotyki.
Poseł przyznał się do udziału w spotkaniu, publicznie przeprosił i zrezygnował z mandatu. Postępowanie polityka potępił węgierski premier Viktor Orban.
Organizator: imprezy co dwa miesiące
- No cóż, tego rodzaju imprezy odbywały się co dwa miesiące, czasami, tak jak w piątek, były one mniejsze. Ale zdarzało się, że uczestniczyło w nich ponad sto osób. Te imprezy były przeznaczone tylko dla gejów - powiedział organizator imprezy Dawid Manzheley agencji Reutera.
ZOBACZ: Węgierski europoseł przyłapany na seks party. Jest komentarz premiera Orbana
- To nic niezwykłego, zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i ludzie są w zasadzie spragnieni spotkań. I to jest absolutnie normalne, że faceci, zwłaszcza ze społeczności gejowskiej, będą szukać rozwiązań, które pozwolą im się spotkać. Tak, Szajer był obecny, podobnie jak wielu innych polityków z różnych krajów Unii Europejskiej - powiedział Manzheley Reutersowi.
WIDEO - Organizator seks party opowiedział o organizowanych przez siebie seks party agencji Reutera
Dawid Manzheley ogłosił, że w czwartek po południu wygłosi oświadczenie dla dziennikarzy. Reporterzy zebrali się w oczekiwaniu na wystąpienie mężczyzny pod drzwiami jego mieszkania. Korespondentka Polsat News Dorota Bawołek sfotografowała domofon, na którym widnieje nazwisko Manzheley i drzwi do jego mieszkania.
Zapraszał polityków, jest poszukiwany w Polsce
Mężczyzna, który także nazywa się David Manzheley poszukiwany jest przez Komendę Powiatową Policji w Wadowicach w związku z oszustwem. Według informacji policji urodził się on w 1984 raku i mieszka w Wadowicach przy ul. Sienkiewicza. Portal onet.pl, powołując się na osoby, które znają Manzheleya, podał, że to ta sama osoba. "Z naszych informacji wynika, że jest poszukiwany w Polsce przez komorników, a w jego sprawach toczy się kilkanaście spraw w krakowskich sądach" - podał Onet.
Wcześniej policja w Wadowicach przekazała jednak polsatnews.pl, że nie ma pewności, czy organizator imprezy w Brukseli i poszukiwany przez policje David Manzheley to ta sama osoba.
- Nie mogę potwierdzić, że mężczyzna wymieniany jako organizator imprezy w Brukseli, to poszukiwana przez nas osoba. Jednak Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji uzyskało od służb belgijskich oficjalną informację, że ten mężczyzna jeszcze kilka dni temu w Belgii przebywał - powiedział polsatnews.pl mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
- Mężczyzna jest poszukiwany w sprawie oszustwa prowadzonej przez prokuraturę - powiedział z kolei polsatnews.pl asp. szt. Dariusz Stelmaszuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach. - Imię i nazwisko się zgadza, rysopis także odpowiada tej osobie, ale stuprocentowej pewności, że to ta sama osoba, nie mamy - powiedział policjant.
Z komunikatu policji wynika, że chodzi o przestępstwo z art. 286 par. 1 Kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że "Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8."
Prokuratura: czynności z podejrzanym nie przeprowadzono
- Prokuratura Rejonowa w Wadowicach prowadzi postępowanie przeciwko Dawidowi M., któremu postawiony został zarzut. Podejrzany jest poszukiwany - powiedziała polsatnews.pl prokurator Marta Łuczyńska, szefowa wadowickiej prokuratury.
Według niej postępowanie zostało zawieszone ze względu na niemożność ustalenia miejsca pobytu poszukiwanego. Z ustaleń śledczych wynikało bowiem, że nie ma go na terenie Unii Europejskiej. Dodatkowo operacyjnie ustalono, że może on przebywać w krajach Bliskiego Wschodu - Azerbejdżanie i Izraelu.
- Z podejrzanym nie zostały wykonane czynności - powiedziała prokurator. Sprawa, która zajmują się śledczy, dotyczy przestępstwa oszustwa. - Dawid M. miał pośredniczyć w odzyskaniu odszkodowania od szpitala, ale ostatecznie nie przeprowadził takiej sprawy. Podawał się za prawnika i wyłudził około 3 tys. zł od ustalonych osób poszkodowanych - powiedziała prok. Łuczyńska.
ZOBACZ: Komisja Europejska wszczęła procedurę wobec Polski. "Naruszenie prawa UE"
Dodała, że jeśli do prokuratury dotrze z policji informacja o miejscu pobytu poszukiwanego, zostanie wystawiony Europejski Nakaz Aresztowania. Wówczas będzie można zatrzymać mężczyznę, a następnie sprowadzić do kraju i doprowadzić do prokuratury - powiedziała prok. Łuczyńska. Jak dodała na terenie działania jej prokuratury podejrzany nie dopuszczał się innych przestępstw.
Za oszustwo grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Portal niezalezna.pl ustalił z kolei, że Manzheley jest poszukiwany w celu osadzenia w więzieniu, gdyż ma m.in. wyrok za oszustwo. Miał podawać się za prawnika i wyłudzić 2,5 tys. zł za usługę prawniczą. Sąd Okręgowy w Krakowie miał - według portalu - wydać Europejski Nakaz Aresztowania w jego sprawie 2 sierpnia 2013 roku.
Manzheley: policję powiadomiła konkurencja
W rozmowie z portalem onet.pl Manzheley przedstawił się początkowo jako 29-letni doktor ekonomii, gej i przyznał, że od dwóch lat "hobbystycznie" organizuje imprezy dla homoseksualistów. Zaprzeczył także, że jest w Polsce poszukiwany przez policję. Onet ustalił, że Manzheley miał nawet nie ukończyć liceum.
ZOBACZ: Belgia: policja przerwała seks party. Europoseł przeprasza za udział w nielegalnej imprezie
Manzheley ujawnił, w jaki sposób doszło do zatrzymań na party. "Jeden idiota zapomniał zamknąć drzwi na zamek. Policja po prostu je otworzyła i weszła. Nie miała nakazu, zaproszenia ani żadnego innego dokumentu. To było dla mnie naprawdę zaskoczenie" - powiedział Onetowi. O powiadomienie policji obwinia swoją "konkurencję", która organizuje podobne spotkania.
Portal przypomniał, że na imprezie było także dwóch dyplomatów. Belgijska prokuratura ujawniła, że jeden z nich pochodzi z Francji. Do obecności swojego pracownika przyznało się z kolei MSZ Estonii.
Czytaj więcej