Sezon narciarski w czasie epidemii. Jakie utrudnienia czekają na stokach
Właściciele wyciągów przygotowują się do sezonu z obostrzeniami. Rządowe zalecenia przewidują, że na stokach narciarskich należy zachowywać 1,5 m dystansu między osobami, które nie mieszkają razem i limit jednej osoby na 100 m kw. powierzchni. Przedsiębiorcy będą blokować bramki przed wejściem na kanapy, wyłączać automaty kasujące bilety i wygradzać strefy dojścia, aby narciarze nie stykali się.
Ogłoszone dla stacji narciarskich zalecenia przygotowane przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii i Główny Inspektorat Sanitarny przewidują m.in., że na stokach narciarskich będzie limit osób - jedna osoba na 100 metrów kwadratowych w strefie czerwonej, a w gondolach czy na krzesełkach nie będą mogły jeździć obce sobie osoby.
Zalecenia rekomendują bezobsługowy zakup biletów, płatności bezdotykowe, rozłożenie ruchu narciarzy korzystających z urządzeń równomiernie w ciągu dnia. Resort zaleca także płatności bezdotykowe i bezobsługowy zakup biletów.
Orczyk sprawdza się w pandemii
Zalety wyciągu orczykowego w dobie epidemii koronawirusa zachwala Andrzej Stasik, właściciel obiektu "UFO" w Bukowinie Tatrzańskiej w Małopolsce, który przyjmuje już klientów.
- To jest wyciąg orczykowy. Orczyki są co 15 metrów, dzięki czemu mamy zachowany dystans między narciarzami, którzy na orczyku jadą pojedynczo - mówi właściciel i dodaje, że na razie nie ma tłoku, a większość jego klientów to szkółki narciarskie.
Przy wejściu na wyciąg powstało ogrodzenie, które zapobiega tłoczeniu się ludzi.
- Na dole nie da się wejść na wyciąg parami. Są siatki i trzeba iść gęsiego. Narciarze nie wchodzą sobie zazwyczaj wzajemnie na narty, dzięki czemu mamy zachowany właściwą odległość między nimi w kolejce - mówi Andrzej Stasik.
W środę wyciąg skontrolowała policja, która nie znalazła nieprawidłowości, a funkcjonariusze uznali, że wyciąg wypełnia zalecenia - poinformował przedsiębiorca. Podkreślił, że niezbyt nowoczesna technologia, którą dysponuje, okazuje się korzystna w czasie pandemii.
Siatki i ograniczenie liczby narciarzy
Właściciel ośrodka narciarskiego "Beskid" w Spytkowicach (woj. małopolskie) zamierza uruchomić swój wyciąg 12 grudnia. Trwa naśnieżanie.
- Na razie wszyscy kombinują, jak to zrobić, bo to nie jest takie proste jak się każdemu wydaje - powiedział polsatnews.pl Stanisław Majchrowicz, właściciel stacji. - Jeśli chodzi o limit, to jesteśmy w stanie go zachować. Stoki mają powierzchnię 10 hektarów, a to oznacza, że przy jednej osobie na 100 m2 możemy w jednym czasie przyjmować 1000 osób - dodał przedsiębiorca.
Znacznie gorzej jest z kolejką na wyciąg. Według właściciela wiele zależy od ludzi, którzy powinni przestrzegać zaleceń.
- Jeśli chodzi o wejście, to już jest wielki problem. Wygrodzimy, zrobimy ścieżki , a co ludzie zrobią, to już jest żywioł - powiedział. Dodał, że aby utrzymać porządek policja musiałaby pilnować wyciągu przez cały czas.
Na wyciągu, który oferuje czteroosobowe kanapy, mogą zostać wyłączone środkowe bramki dla wchodzących na taśmę. Z kolei automaty z kołowrotami kasujące bilety będą w części wyłączone i będą do nich prowadzić dwa "tunele" z siatki. Z zaleceń rządowych wynika, że na jednej kanapie mogą jeździć ci narciarze, którzy mieszkają wspólnie.
Ograniczenie tłoku w stacji pośredniej
Stacja narciarska Sudety Lift w Szklarskiej Porębie (woj. dolnośląskie) planuje otwarcie tuż przed świętami ze względu na brak śniegu. Ze względu na niekorzystne temperatury naśnieżanie rozpoczęło się w środę. Całoroczna kolej z krzesełkami dwuosobowymi ma dwa odcinki ze stację pośrednią. Ze względu na konstrukcję wyciągu kierownik eksploatacji Sudety Lift Robert Mazurkiewicz uważa, że łatwo uda się wypełnić zalecenia rządowe.
- Najważniejsze będzie ograniczenie liczby ludzi na stacji pośredniej - powiedział polsatnews.pl Robert Mazurkiewicz.
ZOBACZ: Tłumy ludzi na stokach mimo obostrzeń. Policja zapowiada kontrole
Aby zapewnić odpowiednie odległości między narciarzami, wygrodzone zostaną strefy dojścia do dolnej stacji kolei linowej, podobnie będzie na stacji pośredniej. Sudety Lift dysponuje także pięcioma innymi wyciągami, w tym sześcioosobową kanapą. Stacja również na wyciągach ograniczy dostęp narciarzy poprzez ustawienie płotków.
- Nie wiemy jeszcze, jak to będzie wyglądało, możemy ustawiać siatki bezpieczeństwa wysokości 1,5 metra, które stosujemy na stoku lub barierki metalowe. Chodzi o ograniczenie ruchu - mówi Mazurkiewicz.
Tłumy na inauguracji sezonu
Jako jeden z pierwszych swój stok uruchomił w poprzedni weekend wyciąg narciarski Słotwiny Arena w Krynicy-Zdroju (Małopolska). Narciarze natychmiast stłoczyli się przy wejściu na obiekt, łamiąc nakaz zachowania dystansu. Grzegorz Lenartowicz, dyrektor ds. komunikacji w "Grupie Pingwina", w skład której wchodzi stok Słotwiny, powiedział, że sytuacji w czasie pierwszego narciarskiego weekendu nie dało się przewidzieć.
ZOBACZ: Gowin: stoki narciarskie otwarte w zimie. Będą restrykcje na wyciągach
Wyciąg wprowadził zmiany, które mają pomóc w zachowaniu bezpiecznego dystansu.
"Wprowadziliśmy szereg zasad bezpieczeństwa zgodnych z aktualnym rozporządzeniem, jednak tylko wspólne działanie i przestrzeganie tych zasad przez naszych gości pozwoli nam cieszyć się urokami tej zimy. W chwili obecnej na stacji wygrodzone zostały również specjalne "korytarze" z siatek, które pomogą z utrzymaniem dystansu" - napisali zarządzający stacją na Facebooku i poprosili narciarzy i snowboardzistów o współdziałanie: "Mamy (...) do Was Ogromną prośbę o przestrzeganie zasad reżimu sanitarnego, które pozwolą nam wszystkim czuć się komfortowo i bezpiecznie" - napisano.
Czytaj więcej