Europejskie usługi w głębokim kryzysie. Nastroje są złe
Menedżerowie z europejskich przedsiębiorstw usługowych dużo gorzej oceniają najbliższą przyszłość niż przedstawiciele sfery przemysłowej. Usługi już drugi raz w tym roku padają ofiarą restrykcji wprowadzanych w ramach przeciwdziałania koronawirusowi.
Listopadowy wskaźnik koniunktury PMI dla usług we wszystkich największych krajach Starego Kontynentu lokuje się zdecydowanie poniżej granicy 50 punktów, która jest cezurą między rozwojem, a recesją. W strefie euro indeks zmalał z 46,9 do 41,7 punktu.
Pod kreską
W grupie krajów wspólnej waluty tylko w Niemczech usługowy PMI utrzymał się w listopadzie na przyzwoitym poziomie, ale jego wartość (46 punktów) jest o ponad 3 punkty gorsza niż w październiku. We Francji wskaźnik spadł z 46,5 do 38,8 punktu, a w Hiszpanii z 41,4 do 39,5. We Włoszech też zanotowano regres z 46,7 do 39,4 punktu.
ZOBACZ: Nastroje menedżerów. Polski przemysł na małym plusie
W Polsce indeks dla firm usługowych nie jest liczony. Wiadomo jednak, że nastroje są złe. Firmy z branż, których działalność w ostatnich tygodniach została zamrożona, mogą liczyć na wsparcie z Tarczy Finansowej 2.0, jednak pieniądze będą wypłacane dopiero na przełomie stycznia i lutego 2021 roku.
Z wyliczeń Federacji Przedsiębiorców Polskich i Konfederacji Lewiatan, wynika że każdy dzień wiosennego lockdownu przynosił gospodarce mniej więcej 2 miliardy złotych strat. Latem przedsiębiorcy ostrzegali, że ewentualny jesienny lockdown będzie miał fatalne skutki, gdyż nowe problemy skumulują się z odłożonymi w czasie stratami, które są następstwem kwarantanny wprowadzonej w marcu.
Szansa dla przemysłu
Dużo lepsze w Europie były w zeszłym miesiącu nastroje w przemyśle, który nie jest tak sparaliżowany przez najnowszy lockdown jak sfera usług. Negatywnie zaskoczyły tylko Hiszpania i Francja. W tych dwóch krajach wskaźniki nie utrzymały się powyżej granicy 50 punktów i wynoszą teraz odpowiednio: 49,8 i 49,6 punktu.
Wskaźnik koniunktury dla polskiego przemysłu po raz trzeci z rzędu wyliczono na 50,8 punktu. W naszych fabrykach nie widać wyraźnej poprawy. W warunkach drugiej fali pandemii zaległości produkcyjne wciąż rosną, łańcuchy dostaw słabną, a eksport przestaje być kołem zamachowym polskiej gospodarki.
Lepsze wskaźniki od naszego przemysłowego PMI mają Czesi (53,9) i Węgrzy (51,9). Wyjątkowo dobrze prezentuje się niemiecki PMI, choć lekko spadł z 58,2 do 57,8 punktu. W całej strefa euro przemysłowy PMI cofnął się z 54,8 do 53,8 punktu.
W ciekawej sytuacji są Brytyjczycy. W najbliższym czasie zmierzą się z ekonomicznymi skutkami brexitu, a ich PKB zmalał w trzecim kwartale o ponad 9 proc. w porównaniu z tym samym okresem w 2019 roku. Mimo to, na Wyspach listopadowy indeks PMI dla przemysłu wzrósł z 53,7 do 55,6 punktu. Spadł natomiast wskaźnik dla usług - z 51,4 do 47,6 punktu.
ZOBACZ: Kryzys nie omija nikogo. Branża meblarska też ma problemy
Wiele wskazuje na to, że w niezłym położeniu są gospodarki azjatyckie. Co prawda PMI dla przemysłu w Japonii to tylko 49 punktów, ale dużo lepiej wypadają wskaźniki w Chinach i Indiach. W Państwie Środka przemysł notuje wynik 54,9, a usługi - 57,8 punktu. W Indiach oba PMI mieszczą się w granicach 54-56 punktów.
Szczepionka uratuje gospodarkę
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) prognozuje, że globalna gospodarka spadnie w tym roku o 4,2 proc. i o tyle samo wzrośnie w 2021 roku. Jak czytamy w raporcie OECD, warunkiem przyszłorocznej poprawy jest "akcja szczepień, wspólna polityka zdrowotna i wsparcie finansowe rządów".
OECD przewiduje, że gospodarka strefy euro skurczy się w tym roku aż o 7,5 proc., natomiast Stany Zjednoczone zanotują spadek o 3,7 proc. Ubytek PKB w Polsce może być mniejszy od amerykańskiego (3,5 proc.), a wzrost w 2021 roku powinien wynieść 2,9 proc.
Według OECD, w krytycznym czwartym kwartale 2020 roku PKB Polski spadnie o 5,9 proc. w skali rok do roku. Jednak popyt krajowy będzie się odbudowywał w latach 2021-22 roku wraz z wprowadzaniem skutecznej szczepionki przeciw COVID-19.
Czytaj więcej