Wyszedł na peron, by się przewietrzyć. Pociąg odjechał z jego portfelem i bagażem
Urzędników magistratu w Suchedniowie (woj. świętokrzyskie) zaskoczyło pojawienie się mężczyzny, który zaapelował o pomoc. Mimo panującego na zewnątrz chłodu, ubrany był tylko w koszulkę i spodnie. Okazało się, że był pasażerem pociągu, który nagle odjechał ze stacji, gdy 45-latek wyszedł się przewietrzyć. W wagonie zostały wszystkie jego rzeczy, w tym ciepłe ubrania oraz portfel.
45-latek mieszkający na Mazurach jechał we wtorek pociągiem z Krakowa do Olsztyna. Gdy skład zatrzymał się w Suchedniowie (woj. świętokrzyskie), mężczyzna wyszedł na peron, ponieważ chciał się przewietrzyć.
ZOBACZ: Uszkodziła auto, odszkodowania nie ma. Bo nikt nie przyznaje się do studzienki
Planował, że wagon opuści tylko na parę chwil, dlatego wysiadł w samej koszulce, chociaż temperatura na zewnątrz była bliska ujemnej. Jednak przerwa zbyt się wydłużyła - pociąg odjechał ze stacji, a pasażer pozostał w obcym mieście.
Poszedł do magistratu i poprosił o pomoc
Mężczyzna pozostawił w pojeździe wszystkie swoje bagaże, telefon, a także portfel. Postanowił więc udać się do lokalnego Urzędu Miasta i poprosić tam o pomoc. Pracownicy magistratu zawiadomili policję oraz Straż Ochrony Kolei, a sokiści - kierownika pociągu.
Poinformowany kolejarz zabezpieczył rzeczy należące do 45-latka, natomiast dyżurny policji powiadomił kolegów z komisariatu kolejowego w Warszawie. Stołeczni funkcjonariusze przejęli od pracownika PKP mienie pasażera.
ZOBACZ: Kot wytropił skradzioną biżuterię. Policja zachwycona
Następnie mężczyzna, dzięki pomocy policji, trafił do siedziby SOK w Skarżysku - Kamiennej, gdzie zaczekał na pociąg do Warszawy. Sokiści poczęstowali go także ciepłą herbatą i kanapką, gdyż niska temperatura była dla 45-latka bardzo dotkliwa.
Rzeczy pozostawione w składzie jadącym do Olsztyna pechowy pasażer odebrał w stolicy we wtorkowy wieczór.
Czytaj więcej