"Smog to nośnik koronawirusa". Pulmonolog o zakażeniach w sezonie grzewczym
W sezonie grzewczym rośnie liczba zakażeń koronawirusem, który osadza się na cząstkach pyłu i wnika z nimi do płuc. - Smog to "taksówka" dla wirusa - powiedział prof. Tadeusz Zielonka, pulmonolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wzrost stężenia zanieczyszczeń w powietrzu zwiększa także śmiertelność z powodu COVID-19 i powoduje, że przypadki ciężkiego przebiegu choroby są częstsze.
Zdaniem prof. Tadeusza Zielonki, pulmonologa z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, obecność smogu w powietrzu zwiększa podatność na zarażenie koronawirusem. Jego zdaniem świadczą o tym m.in. obserwacje z pierwszej fazy zakażeń, która miała miejsce wiosną.
- W Lombardii, która jest najbardziej zanieczyszczoną we Włoszech prowincją, odnotowywano związek nie tylko między (zanieczyszczeniem powietrza - red.), a częstością zakażeń, ale co ważniejsze, z ciężkim przebiegiem zakażeń i częstym pobytem w OIOM-ach, czyli na respiratorach - powiedział pulomonolog w programie "Nowy Dzień z Polsat News".
Gorsze powietrze, więcej zgonów
- To ważne spostrzeżenie, które pokrywało się również z amerykańskimi doświadczeniami. Największą liczbę zgonów, czyli ciężkiego przebiegu COVID-19, zarówno Włosi jak Amerykanie, którzy mają dużo zgonów covidowych, obserwowali w regionach, gdzie było duże stężenie zanieczyszczeń. Amerykanie wyliczyli, że jeśli stężenie pyłów wzrasta o 1 mikrogram, to śmiertelność z powodu COVID-19 wzrasta o 8 procent - powiedział prof. Zielonka, który jest przewodniczącym Koalicji Lekarzy i Naukowców na rzecz Zdrowego Powietrza.
ZOBACZ: Dzień Czystego Powietrza. Eksperci o sposobach walki ze smogiem
Ekspert medyczny podkreślił, że w przypadku innych przyczyn chorobowych ten sam wzrost stężenia pyłów zawieszonych w powietrzu i innych zanieczyszczeń powodował zwiększenie liczby zgonów o 0,7 proc.
Zdaniem prof. Tadeusza Zielonki w czasie drugiej fali koronawirusa w Polsce można zauważyć wzrost śmiertelności większy niż obserwowano to wiosną. Jego zdaniem w kwietniu, kiedy wprowadzono lockdown, spadło znacznie zanieczyszczenie powietrza, co znalazło odbicie w statystykach koronawirusa. Prof. Zielonka wini za wzrosty zakażeń okres grzewczy, kiedy to gwałtownie przybywa zanieczyszczeń w powietrzu.
Okres grzewczy groźny dla odporności
Na częstsze zachorowania w okresie grzewczym - według eksperta - ma wpływ słabsza obrona organizmu spowodowana przez obecność zanieczyszczeń w atmosferze.
- Zanieczyszczenia powietrza podrażniają nabłonek dróg oddechowych górnych i dolnych. A to są nasze wrota. Im są szczelniejsze, tym lepiej chronią nas przed bakteriami i wirusami, które są stale obecne w naszym życiu - powiedział ekspert.
Gość Polsat News przypomniał, że w kwietniu pandemia zaczęła słabnąć.
ZOBACZ: Smog w polskich miastach. Na ulicach stanęły dwumetrowe płuca
- Mieliśmy epidemię, a zgonów było mniej. Proszę zwrócić uwagę na październik, kiedy mamy już rozpoczynające się zanieczyszczenie powietrza, kiedy nie mamy tak doskonałej sytuacji z powodu lockdownu, który istniał wiosną i liczba zgonów globalnych wzrosła - podkreślił ekspert.
Zdaniem eksperta łączenie obecności smogu i koronawirusa pozwala lepiej zinterpretować przebieg pandemii.
- Okres grzewczy to okres zwiększonych infekcji. Mówiono to zawsze, ale bez tego połączenia, że to za sprawą smogu mamy infekcje. W przypadku takich zakażeń jak COVID, zakażenia mogą być śmiertelne. To nie jest tak, że przez tydzień będziemy troszkę kaszleć i mieć katar. Wiele osób umiera - ostrzega profesor Zielonka. Według niego także inne zakażenia - grypowe i pneumokokowe - występowały w sezonie grzewczym znacznie częściej. - Smog jest sprawcą zwiększonej liczby infekcji w okresie grzewczym - dodał prof. Zielonka.
WIDEO: prof. Tadeusz Zielonka ostrzegł, że cząstki smogu są "taksówką" dla koronawirusa, ułatwiając zakażenie
Smog to "taksówka" dla wirusa
- Cząsteczki pyłu są w stosunku do wirusa duże. Wirus osadza się na tych cząsteczkach. Smog to jest dla niego nośnik. Można powiedzieć, że jest to rodzaj taksówki, jaką wirus wirusy do dróg oddechowych - powiedział Zielonka.
Dwa niezależne czynniki, występując łącznie, zdaniem pulmonologa jeszcze bardziej sprzyjają infekcjom. Stąd istotna rola maseczek.
- Musimy bardzo wyraźnie powiedzieć, że wymóg noszenia maseczki spełnia jedną rolę, ale bardzo ważną. Osoba, która jest zakażona, czy o tym wie, czy nie, nie przenosi zakażenia na inne osoby. Kaszląc, kaszle w tę maseczkę, gdy wydycha powietrze zakażone z dróg oddechowych, to wirusy osadzają się na maseczce - powiedział prof. Zielonka. Podkreślił jednocześnie, że sama maseczka nie chroni już w znaczącym stopniu osoby, która ja nosi przed zakażeniem.
ZOBACZ: Smog a koronawirus. "Ludzie ciężej chorują tam, gdzie jest zanieczyszczone powietrze"
- Gdyby zdrowa osoba miała maseczkę, a chora kaszlała na nią bez maseczki to ryzyko zakażenia jest 80 procentowe. Są natomiast maseczki z filtrami HEPA typu FFP2 i FFP3. Te "dwójki" są antypyłowe i chronią nas przed smogiem, te "trójki" są również przeciwpyłowe, ale maja opcję przeciwbakteryjną. Jeśli chcemy się zabezpieczyć przed zakażeniem, to powinniśmy nosić te maseczki z filtrami - rekomenduje prof. Zielonka.
Jego zdaniem w środowisku domowym dobrą ochroną przed niekorzystnym wpływem zanieczyszczeń jest oczyszczanie powietrza.
Nie tylko koronawirus
Odnosząc się do raportu Polskiego Alarmu Smogowego, który wymienił najbardziej zanieczyszczone miejscowości w Polsce, pulmonolog podkreślił, że zanieczyszczenia takie wpływają znacząco także na występowanie zgonów z powodu zawałów, zatorów, udarów. Zanieczyszczenia mają także wpływ na centralny układ nerwowy, powodując szybsze występowanie zespołów otępiennych, zespołu Alzheimera. Smog ma ponadto związek z chorobami skóry, oczu. - Jest wpływ na płód. Dzieci, które się tam rodzą, są chorowite, ponieważ, jeśli w okresie grzewczym kobieta jest w ciąży, to promuje to wcześniactwo, niską masę urodzeniową i chorowitość przez całe życie - powiedział prof. Zielonka.
ZOBACZ: Miasta z najgorszym powietrzem w Polsce. Norma przekroczona 18-krotnie
Ekspert przypomniał, że smog obciąża układ hormonalny, sprzyjając m.in. cukrzycy, ale powoduje także schorzenia płuc, m.in. chorobę obturacyjną, zaś benzo(A)piren wiązany jest z nowotworami, jako substancja rakotwórcza.
Czytaj więcej