Jak długo koronawirus utrzymuje się w organizmie? Ekspert o szczegółach
- Średni czas życia wirusa SARS-CoV-2 w naszym organizmie to około 9 dni. Potrafi on dłużej przebywać w organizmach osób po 60. roku życia. Szczyt ilości koronawirusa, w ciele chorego, przypada na pierwszy tydzień choroby - mówił prof. Paweł Januszewicz, konsultant medyczny Fundacji Polsat.
Czasopismo naukowe "The Lancet" opublikowało szeroką analizę wirusa SARS-CoV-2. Przedstawiono m.in. badania dotyczące utrzymywania się koronawirusa w naszym organizmie.
- To pierwsza praca w solidny sposób podsumowująca blisko 80 innych publikacji mówiących o tym, jak długo w naszym organizmie przebywa koronawirus i jak długo jesteśmy zakaźni dla otoczenia - wyjaśnił na antenie Polsat News Januszewicz.
Jak długo możemy wykryć żywego wirusa?
Z analizy wynika, że wirus SARS-CoV-2 w górnych drogach oddechowych przebywa mniej więcej 17 dni. W dolnych drogach oddechowych są to dwa tygodnie. We krwi można go wykryć przez około 16 dni.
- Pytanie, jak długo możemy wykryć wirusa? Średni czas jego życia w naszym organizmie to około 9 dni. Potrafi on dłużej przebywać w organizmach osób po 60-tym roku życia. Szczyt ładunku koronawirusa, który chory ma w sobie, przypada na pierwszy tydzień choroby - zaznaczył prof. Januszewicz.
ZOBACZ: W sali z chorym na COVID-19 wirus utrzymuje się nawet mimo częstego wietrzenia
Dodał, że "szczyt zakaźności każdego z nas przypada na pierwszy tydzień choroby".
Januszewicz mówił, że jednym z elementów walki z koronawirusem jest jak najczęstsze wietrzenie pomieszczeń, w których przebywają ludzie. - Niezależnie czy są to 2-3 czy wiele osób. Ruch powietrza usuwa areozol kłębiący się nad naszymi głowami i potrafiący trwać dziesiątki minut, a nawet godzin - wyjaśnił ekspert Fundacji Polsat.
WIDEO: Prof. Januszewicz o szczegółach najnowszych badań nad koronawirusem
Lockdown a zaburzenia psychiczne
20,7 mln opakowań antydepresantów na receptę kupiliśmy już w tym roku. To ponad milion więcej niż rok wcześniej. O połowę wzrosła też liczba dni na L4 z powodu zaburzeń psychicznych - pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita".
Jeszcze przed jesiennym atakiem koronawirusa prawie czterech na dziesięciu Polaków oceniało, że wybuch pandemii i związany z nim lockdown odbił się na ich psychice. Niemal co trzeci z 1,5 tys. pracowników objętych sierpniowym sondażem Koalicji Bezpieczni w Pracy dostrzegał u siebie lęki, zaburzenia nastroju, a co czwarty - zaburzenia snu.
- Najbardziej zagrożeni są młodzi ludzie. Co piąty młody człowiek odczuwa negatywne konsekwencje pandemii. To grupa między 16 a 25 rokiem życia jest - w zgodnym doświadczeni wielu towarzystw naukowych - najwrażliwsza na skutki pandemii - skomentował te doniesienia Januszewicz.
Starsi bardziej odporni
Ekspert medyczny Fundacji Polsat dodał, że według badań opublikowanych przez "JAMA" - tygodnik wydawany przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne - starsza część populacji okazuje się być bardziej odporna psychicznie na lęk, depresję czy powikłania związane z przebyciem silnego stresu.
- Zaledwie około 5-6 proc. osób powyżej 65 roku życia cierpi na zaburzenia lękowe. W grupie 18-24 to prawie 50 proc. Prawie co drugi młody człowiek cierpi na depresję spowodowaną pandemią. Jednak ludzie starsi rzadziej miewają myśli samobójcze i sięgają po środki odurzające - podkreślił profesor.
Czytaj więcej