Wjechała samochodem pod pociąg. Dwoje dzieci w szpitalu
40-letnia kobieta, która w środę wieczorem na przejeździe kolejowym w małopolskim Bieczu wjechała samochodem pod pociąg relacji Zagórz-Stróże nie odniosła obrażeń. W wypadku poszkodowany został jej ośmioletni syn, który ze złamaniami kości twarzy został przewieziony do szpitala, a roczna córka trafiła na obserwację lekarską.
Jak powiedziała Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji, mieszkanka Gorlic kierowała oplem combo. Nie wiadomo, dlaczego nie zachowując ostrożności wjechała pod nadjeżdżający pociąg. - Zarówno kierująca, jak i maszynista byli trzeźwi - poinformowała Cisło.
Przyczyny zdarzenia wyjaśnia Komisja Badania Wypadków Kolejowych.
Do wypadku doszło w środę ok. godz. 20.20. Jak powiedział Piotr Hamarnik z zespołu prasowego PKP PLK dla pięciu osób podróżujących pociągiem zorganizowano transport zastępczy. - Był to ostatni pociąg na tej trasie tej doby, dlatego wypadek nie spowodował utrudnień w kursowaniu pociągów pasażerskich, a po 3,5 godzinie udało się przywrócić normalny ruch - powiedział Hamarnik.
Czytaj więcej