Rzecznik Izby Dyscyplinarnej SN o słowach Tulei: bezpodstawne i fałszywe oskarżenia

Polska
Rzecznik Izby Dyscyplinarnej SN o słowach Tulei: bezpodstawne i fałszywe oskarżenia
Polsat News
Sędzia Tuleya wielokrotnie podkreślał, że nie uznaje Izby Dyscyplinarnej za sąd

Kierowane w wypowiedziach sędziego Igora Tulei zarzuty wobec Sądu Najwyższego i orzekających w nim sędziów stanowią bezpodstawne i fałszywe oskarżenia - poinformował w środowym oświadczeniu rzecznik prasowy Izby Dyscyplinarnej SN Piotr Falkowski

Jak dodał Falkowski zarzuty te są "celową próbą podważenia autorytetu i szacunku do wymiaru sprawiedliwości oraz wprowadzenia w błąd opinii publicznej". - Sędzia Tuleya, jak każdy obywatel, ma prawo do krytyki działań organów państwowych, w tym decyzji wydawanych w jego własnej sprawie. Jednak w tym przypadku niezadowolenie z sądowego rozstrzygnięcia manifestowane jest w sposób rażąco niestosowny i może być uznane za nielicujące z godnością sędziego, a także obce profesjonalizmowi wymaganemu od osoby pełniącej ten urząd - zaznaczył.

 

- Niewątpliwie zachowanie takie szkodzi dobru całego wymiaru sprawiedliwości, podważa bowiem przede wszystkim szacunek i zaufanie do SN, a także godzi w dobre imię wszystkich sędziów - ocenił Falkowski w oświadczeniu zamieszczonym na stronie SN.

 

Przed tygodniem Izba Dyscyplinarna SN prawomocnie uchyliła immunitet warszawskiemu sędziemu Igorowi Tulei. Oznacza to, że prokuratura będzie mogła postawić temu sędziemu zarzuty. SN zdecydował przy tym o zawieszeniu Tulei w czynnościach służbowych i obniżeniu o 25 proc. jego uposażenia.

 

ZOBACZ: Sędzia Tuleya przyszedł do pracy pomimo uchylenia immunitetu. "To mój obowiązek"

 

Zmieniła tym samym orzeczenie Izby Dyscyplinarnej SN z czerwca br., która wówczas w pierwszej instancji nie zezwoliła na uchylenie immunitetu. Warszawski sąd okręgowy oświadczył po tej decyzji, że sędzia zawieszony w czynnościach służbowych nie może rozstrzygać sporów sądowych.

 

"Nie uznam orzeczenia Izby Dyscyplinarnej"

 

Sędzia Tuleya wielokrotnie podkreślał, że nie uznaje Izby Dyscyplinarnej za sąd. Zapowiadał też, że niezależnie od wyniku sprawy nie będzie respektował orzeczenia. - Żaden polityczny sąd nie może odsunąć mnie od orzekania. Jestem sędzią europejskim, nie uznam orzeczenia Izby Dyscyplinarnej, niezależnie, co się wydarzy, będę nadal orzekał. Prawo europejskie nie może ustępować przed bezprawiem - zaznaczał jeszcze przed środowym posiedzeniem.

 

Już po rozstrzygnięciu SN mówił w dzienniku "Rzeczpospolita", że "tak zwana Izba Dyscyplinarna samodzielnie nie podejmuje żadnych decyzji". - Jestem przekonany, że terminy posiedzeń, ich odraczanie, to wszystko nie działo się przypadkowo. Było powiązane z sytuacją w kraju i z tym, co działo się w Europie - dodawał.

 

Jak zaznaczył Falkowski odnosząc się do tych wypowiedzi "pojawiającym się w przestrzeni publicznej insynuacjom dotyczącym manipulacji terminami rozpoznania sprawy towarzyszą tyleż fantazyjne co fałszywe próby ich rzekomego wyjaśnienia".

 

"Gołosłowne pomówienia"

 

- Przypomnieć także należy, że na gruncie powszechnie obowiązujących przepisów, każdorazowa zmiana terminu rozpoznania sprawy wymaga podjęcia odpowiedniej decyzji przez uprawniony organ, która dołączana jest do akt sprawy. Są one zatem znane pełnomocnikom ustanowionym przez sędziego Tuleyę, zaś zmiany terminów były wielokrotnie szczegółowo wyjaśniane opinii publicznej bezpośrednio w toku podejmowanych decyzji - dodał rzecznik Izby Dyscyplinarnej.

 

Dlatego - jak wskazał - "gołosłowne pomówienia" odnoszące się do zmian terminów, a także do tego, jakoby sąd w sprawie Tulei "podlegał zewnętrznej kontroli i ktoś poza sędziami wyznaczonymi do jej rozpoznania decydował o przebiegu i wyniku postępowania, w drastyczny sposób naruszają dobra osobiste sędziów zasiadających w składzie orzekającym, usiłując poniżyć ich w oczach opinii publicznej."

 

ZOBACZ: Sędzia Tuleya: jeśli zostanie mi uchylony immunitet, nie stawię się w prokuraturze

 

- Jest to równocześnie niebezpieczne dla stabilności wymiaru sprawiedliwości. Może to bowiem doprowadzić do sytuacji, w której każdy podmiot niezadowolony z wyniku prowadzonego postępowania będzie podważał wydane rozstrzygnięcie, zarzucając sędziom brak przymiotu niezawisłości. W niniejszej sprawie jest to tym bardziej niezrozumiałe, że twierdzenia takie wypowiadane są przez sędziego, który w rocie ślubowania zobowiązał się, że w postępowaniu kierować będzie się zasadami godności i uczciwości - oświadczył Falkowski.

 

Powodem wniosku prokuratury ws. uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg postępowania. Chodziło o postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę.

 

W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tulei uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.

laf/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie