Wolałbym, żeby szczepionka była później, a była na pewno dobra - prof. Pyrć dla polsatnews.pl
Nie wystarczy tylko opinia producenta, potrzebne są opinie zewnętrznych ekspertów, że szczepionka jest bezpieczna. - Wówczas będzie można powiedzieć z całą odpowiedzialnością: "tak, to jest ten moment, że należy się zaszczepić" - powiedział polsatnews.pl prof. dr hab. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, współtwórca polskiego leku na COVID-19.
Firmy farmaceutyczne Pfizer i BioNTech wystąpiły w piątek do władz USA o zezwolenie na dopuszczenie do użytku w trybie nadzwyczajnym dla swojej szczepionki przeciw koronawirusowi. Oznacza to, że pierwsze szczepienia mogłyby odbyć się w grudniu. Podstawą wniosku są wyniki trzeciej fazy badań klinicznych szczepionki BNT162b2, które wykazały skuteczność preparatu na poziomie 95 proc. i brak poważnych skutków ubocznych. Obiecujące rezultaty badań przedstawiają także koncerny Moderna i CureVac. Z sondaży wynika jednak, że nawet połowa Polaków nie zdecyduje się na szczepienie, gdy będzie to już możliwe.
Polsatnews.pl: Czy, gdyby była taka możliwość, zaszczepiłby się pan dziś nową szczepionką?
Prof. dr hab. Krzysztof Pyrć: Na razie nie mamy żadnej szczepionki, opieramy się jedynie na doniesieniach medialnych. Przedstawione parametry są, co prawda, obiecujące, ale póki co, nikt nie udostępnił dokumentacji. Gdyby mnie zapytano, czy w oparciu o informacje z mediów chciałbym się zaszczepić, to z pełną odpowiedzialnością odpowiedziałbym, że nie. Po to mamy takie instytucja jak EMA (Europejska Agencja Leków - red.), których zadaniem jest zweryfikować, czy dana szczepionka bądź lek są bezpieczne i skuteczne. Szczepionka przeciw koronawirusowi jest nam teraz absolutnie potrzebna, gdyż tylko dzięki niej będziemy mogli wrócić do normalnego życia i odbudowywania tego, co straciliśmy przez ostatni rok. Natomiast poczekajmy, aż zakończą się wszystkie badania i ich wyniki, zwłaszcza dotyczące ostatniej fazy, zostaną udostępnione. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, nie możemy się posiłkować samą opinią producenta, musimy mieć opinie ekspertów z zewnętrznych jednostek. Wówczas będzie można powiedzieć z całą odpowiedzialnością: "tak, to jest ten moment, że należy się zaszczepić". Mam nadzieję, że wtedy wiele osób podejdzie do tematu szczepień pozytywnie, biorąc pod uwagę, jak ważne jest to dla nas wszystkich. Osobiście wolałbym, żeby szczepionka była troszkę później, a była na pewno dobra, niż żeby była już w tym tygodniu, ale pozostałyby jakiekolwiek wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa.
ZOBACZ: Pfizer wystąpi o zezwolenie na dopuszczenie szczepionki do użytku
Każda ze szczepionek wspomnianych producentów opiera się na nowoczesnej technologii, w której wykorzystuje się sekwencję kwasu rybonukleinowego (RNA). Jakie są zalety tej metody?
Nowa technologia pozwala na błyskawiczne opracowanie szczepionki, znacznie szybsze niż było to możliwe w przypadku klasycznych szczepionek - opartych o białka lub całe wirusy. RNA to kwas rybonukleinowy, którego funkcją jest przenoszenie informacji genetycznej z naszego "banku" czyli DNA w jądrze komórkowym do cytoplazmy, gdzie służy jako matryca do produkcji białek. RNA jest właśnie takim krótko żyjącym transporterem informacji. Przy szczepionkach RNA dostarczamy do komórek właśnie taką instrukcję, jak stworzyć białko, natomiast sam materiał szczepionki ulega szybkiej degradacji. Powstałe białka są następnie prezentowane na powierzchni komórek naszemu układowi immunologicznemu, który w ten sposób uczy się, jak wygląda prawdziwy wirus. Badania nad tego typu szczepionką mają bardzo mocne podstawy naukowe, a na świecie prowadzone są już od ponad dekady.
Ponieważ szczepionki te nie są wytwarzane przez żywe komórki (białka muszą być wytwarzane przez komórki w procesie syntezy przez bakterie, przez komórki ssacze, bądź przy zakażeniu), omijamy praco- i czasochłonny etap hodowli. Co więcej, mamy gwarancję że w szczepionce nie pojawią się zanieczyszczenia.
Z uwagi na to, że są to jednak szczepionki eksperymentalne, nie może wykluczyć, że EMA zażyczy sobie dodatkowych badań, co może wydłużyć proces dopuszczenia preparatu do użytku.
Rozmawiamy o szczepionkach genetycznych. Czy da się zupełnie wykluczyć ryzyko ingerencji w genom szczepionej osoby?
RNA to nie DNA, RNA nie może połączyć się z DNA, to dwie zupełnie inne cząsteczki. Szczepionki RNA zawierają wyłącznie RNA. Nasza komórka nie jest w stanie przepisać RNA na DNA, a więc nie ma żadnej możliwości, by doszło do jakiejkolwiek modyfikacji naszego genomu.
ZOBACZ: Jaka ma być szczepionka na Covid-19? "Dla wszystkich ludzi i w przystępnych cenach"
Jeżeli mówi się o możliwych skutkach ubocznych, jakie mogą mieć miejsce w tym przypadku?
Tak, jak w każdej szczepionce, pomijając oczywiste kwestie bezpieczeństwa, ocenia się głównie to, czy nie dochodzi do reakcji, która może być potencjalnie skierowana przeciwko naszemu organizmowi. Należy także uzyskać pewność, że przeciwciała, które powstają, są faktycznie hamujące dla wirusa i nie wzmacniają procesu zakażenia.
Czy należy się spodziewać, że szczepionki na inne schorzenia będą powstawały w oparciu o tę nową technologię?
Jest szansa, że jeżeli zostanie ona zaadaptowana, to faktycznie np. w przypadku wirusa grypy, będziemy dostawali znacznie lepsze szczepionki i znacznie szybciej. Szczepionkę na bazie RNA jest znacznie łatwiej wyprodukować i łatwiej ją "zaprogramować", aby była bardziej dopasowana do szczepów, które w danym sezonie są z nami.
Po jakim czasie wirus może nabyć odporność na szczepionkę?
O uodpornienie się wirusa na szczepionkę nie obawiałbym się tak bardzo w krótkim oknie czasowym. Koronawirusy to wirusy RNA, które z natury są zmienne, jednak jeśli porównamy je z wirusem grypy czy z wirusem HIV, to są znacznie, znacznie bardziej stabilne. Pytanie jest jednak, na jak długo nasz układ immunologiczny będzie stanowił skuteczną barierę.
Z danych z kart płatniczych wynika, że Polacy zaczęli wydawać coraz więcej na bilety lotnicze. Według ekspertów wynika to z optymistycznych wiadomości na temat szczepionek. Czy należy studzić te emocje? Patrząc na tempo, w jakim pracują naukowcy, może rzeczywiście do czerwca bezpieczne szczepionki będą już dostępne dla większości populacji i wakacje za granicą będą możliwe?
ZOBACZ: Polacy odważniej planują wakacje. "Widzimy już koniec pandemii"
Miejmy nadzieję, ale na ten moment pamiętajmy, że tej zimy musimy wykazać się dużą odpowiedzialnością i od tego będzie głównie zależało, czy w wakacje będziemy mogli odwiedzić wymarzone miejsca.
Czytaj więcej