Ludzkie kości w spalonym samochodzie. Wiadomo, skąd się tam wzięły

Polska
Ludzkie kości w spalonym samochodzie. Wiadomo, skąd się tam wzięły
Facebook/Ochotnicza Straż Pożarna "Racula" w Zielonej Górze
Okazało się, że samochód, który spłonął w niedzielę był kradziony

W Zielonej Górze w spalonym samochodzie strażacy znaleźli ludzkie kości i dwie łopaty. Sprawa wyglądała poważnie i tak też została potraktowana. Śledczy ustalili, że kości pochodzą z wykopalisk archeologicznych - poinformowała w poniedziałek Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.

Zgłoszenie o porzuconym aucie, które płonie na skraju lasu na obrzeżach Zielonej Góry, w dawnym Drzonkowie, straż pożarna odebrała w niedzielę ok. godz. 10. Ugaszenie forda fiesty nie trwało długo.

 

W bagażniku auta strażacy znaleźli ludzkie kości - fragment czaszki i żuchwę. Do tego w aucie były dwie łopaty. Wieść o tym znalezisku szybko rozniosła się w internecie.

 

ZOBACZ: Ludzkie kości wymieszane z piaskiem. Drogowcy rozrzucili je na oblodzonej drodze

 

Policjanci przeprowadzili wnikliwe oględziny spalonego pojazdu i zabezpieczyli znalezione w nim rzeczy. Wszystko wyjaśniło się, kiedy dotarli do właściciela pojazdu. Okazało się, że nie jest to samochód sprawcy okrutnej zbrodni.

 

 

Kości z wykopalisk

 

- Właścicielem fiesty jest archeolog, który oświadczył, że w samochodzie miał kości pochodzące z wykopalisk archeologicznych oraz swój sprzęt. Jego auto ktoś ukradł sprzed domu w Zielonej Górze - powiedziała Barska.

 

Obecnie pod nadzorem prokuratury jest prowadzone dochodzenie mające na celu ustalenie i ujęcie osoby bądź osób odpowiedzialnych za kradzież forda i jego podpalenie.

prz/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie