Sędzia Tuleya przyszedł do pracy pomimo uchylenia immunitetu. "To mój obowiązek"
- Tak jak zapowiedziałem, stawiłem się dzisiaj w sądzie, żeby dalej pełnić służbę sędziowską - powiedział w czwartek przed Sądem Okręgowym w Warszawie sędzia Igor Tuleya. Czwartkowa rozprawa sędziego została zdjęta z wokandy. Dzień wcześniej Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła jego immunitet. - To organ, który nie jest sądem - oznajmił Tuleya.
W środę wieczorem Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego prawomocnie uchyliła immunitet warszawskiemu sędziemu Igorowi Tulei. Oznacza to, że prokuratura będzie mogła postawić mu zarzuty. SN zdecydował przy tym o zawieszeniu Tulei w czynnościach służbowych i obniżeniu o 25 proc. jego uposażenia. Zmieniła tym samym orzeczenie Izby Dyscyplinarnej SN z czerwca, kiedy to w pierwszej instancji nie zezwoliła ona na uchylenie immunitetu.
Sędzia ujawnił uzasadnienie
Powodem wniosku prokuratury ws. uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg postępowania. Chodziło o postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tulei, uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.
ZOBACZ: "Działania tzw. sądu dyscyplinarnego są nielegalne". Budka o sprawie sędzi Morawiec
W czwartek po godz. 8:30 sędzia Tuleya stawił się w pracy.
- Rozumiem, że pewnie państwu cała ta sytuacja kojarzy się z jakąś telenowelą brazylijską, natomiast nie uznaję decyzji Izby Dyscyplinarnej SN. Tak jak zapowiedziałem, stawiłem się dzisiaj, żeby dalej pełnić służbę sędziowską - powiedział dziennikarzom przed SO w Warszawie.
- O 10:00 mam sesję. Będę próbował robić swoje. Czy mi się to uda, trudno powiedzieć - dodał.
"Nie mogę stawić się w prokuraturze"
Jak stwierdził, jest to "dzień jak co dzień". - Wczoraj uchylono mi immunitet, przynajmniej tak twierdzi Izba Dyscyplinarna SN. Tak jak zapowiedziałem, nie mogę się stawić na przesłuchaniu w prokuraturze, bo gdybym to zrobił, akceptowałbym tym samym decyzję nielegalnej izby, organu, który nie jest sądem - mówił.
WIDEO: sędzia Igor Tuleya przed warszawskim sądem
Sędzia podkreślił, że nie brakuje mu woli walki. - Wydaje mi się, że to co robię, jest moim obowiązkiem, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy kobiety potrafią walczyć o swoje prawa, kiedy strajk kobiet walczy o prawa kobiet, kiedy nastolatkowie i młodzież wychodzą na ulicę - stwierdził.
- Uważam, że moim obowiązkiem było dzisiaj stawić się w sądzie i podjąć próbę, żeby dalej pełnić służbę sędziowską - dodał.
Pytanie prejudycjalne
O godz. 10 miała rozpocząć się rozprawa z udziałem sędziego Tulei. Została zdjęta z wokandy. Tuleyaj tłumaczył dziennikarzom, że stało się tak zgodnie z rozporządzeniem przewodniczącej wydziału.
- Wczoraj wydałem też postanowienie o zawieszeniu tego postępowania w związku z zadaniem pytania prejudycjalnego - mówił Tuleya. - Wydaje mi się, że zadanie tego pytania jest konieczne z kilku powodów. W moim odczuciu nie szkodzi to uczestnikom procesu z uwagi na to, że w związku z wczorajszą uchwałą i tak bym był odsunięty od orzekania w tej sprawie, w naszej pracy obowiązuje zasada ciągłości i niezmienności składu - mówił.
Jak dodał, nowy sędzia musiałby się zapoznać z 200 tomami akt sprawy.
Czytaj więcej