Sędzia Tuleya: jeśli zostanie mi uchylony immunitet, nie stawię się w prokuraturze
Izba Dyscyplinarna SN rozpatruje zażalenie prokuratury na postanowienie o nieuchyleniu immunitetu warszawskiemu sędziemu Igorowi Tulei. - To nie jest niezależny sąd, nie zasiadają tam niezawiśli sędziowie - powiedział w środę Tuleya. - Jeśli zostanie mi uchylony immunitet, nie stawię się na przesłuchanie w prokuraturze, prokurator będzie mógł co najwyżej doprowadzić mnie siłą - dodał.
W środę Izba Dyscyplinarna SN rozpatruje zażalenie prokuratury na postanowienie o nieuchyleniu immunitetu warszawskiemu sędziemu Igorowi Tulei. Po ewentualnej zgodzie sądu prokuratura zamierza postawić sędziemu zarzuty m.in. bezprawnego ujawnienia informacji z postępowania.
Posiedzenie w tej sprawie rozpoczęło się o godz. 12. Zażalenie prokuratury Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ma rozpoznać w trzyosobowym składzie sędziów: Konrada Wytrykowskiego, Piotra Niedzielaka i Jarosława Sobutki. Jak poinformował rzecznik tej Izby Piotr Falkowski, istnieje prawdopodobieństwo, że sprawa będzie rozpatrywana jawnie.
Tuleya: "Sąd na kaczych łapach"
Sędzia Tuleya mówił na środowym briefingu prasowym, przed siedzibą Sądu Najwyższego, że jego Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. - To nie jest niezależny sąd, nie zasiadają tam niezawiśli sędziowie, nie mam zaufania do tego organu - powiedział.
ZOBACZ: Wstrzymana ekstradycja. Holendrzy pytają o niezależność sądów w Polsce
Jak ocenił, jest to co najwyżej "sąd na kaczych łapach".
- Nie mogę uczestniczyć w obradach, ponieważ swoją obecnością aprobowałbym działania czegoś, co nie jest sądem. Wpisywałbym się w to, że podobnie jak tamte osoby (sędziowie - red.), nie respektuję porządku prawnego i orzeczeń sądowych, w tym tych europejskich trybunałów. Nie unikam natomiast odpowiedzialności, nie boję się - mówił.
WIDEO: briefing prasowy sędziego Tulei
"Będę dalej przychodził do pracy"
Tuleya podkreślił, że został wezwany przed Izbę Dyscyplinarną już szósty raz. Jak powiedział, rozstrzygnięcie, które zapadnie "nie ma większego znaczenia".
- Jeśli zostanie mi uchylony immunitet, nie stawię się na przesłuchanie w prokuraturze, prokurator będzie mógł co najwyżej doprowadzić mnie siłą albo wnioskować o pozbawienie mnie wolności. Będę próbował wykonywać czynności sędziego, będę przychodził do pracy - zadeklarował.
Sędzia zwrócił się także, aby zapamiętać ten dzień "jako moment, kiedy po raz kolejny mogliśmy się przekonać o solidarności, wspólnocie, wspólnej walce". - Dziękuję za poparcie wszystkich sędziów walczących o praworządność. Pamiętajmy o tym, że dzisiaj jest to po prostu kolejna bitwa w tej walce o praworządność. Nawet jeśli ją przegramy, to nie oznacza, że przegramy całą wojnę - dodał Tuleya.
Przed Sądem Najwyższym trwa popierająca go demonstracja.
"Podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa"
Posiedzenie jest efektem zażalenia Prokuratury Krajowej na wcześniejsze postanowienie Izby Dyscyplinarnej. Izba ta, orzekając na początku czerwca br. w I instancji, nie uchyliła immunitetu sędziemu Tulei.
Jak wówczas informowano w uzasadnieniu tamtego rozstrzygnięcia "niemożliwym było zakwalifikowanie wskazanego we wniosku prokuratora czynu sędziego warszawskiego SO jako przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków, to jest jako tzw. przestępstwa urzędniczego, oraz jako ujawnienia wbrew przepisom ustawy informacji, z którą sędzia zapoznał się w związku z pełnioną funkcją ze względu na to, że sędzia był ustawowo uprawniony do wydania zarządzenia o jawności posiedzenia w przedmiocie rozpoznania zażalenia na postanowienie o umorzeniu śledztwa oraz do dopuszczenia do udziału w tym posiedzeniu przedstawicieli mediów".
Powodem wniosku prokuratury ws. uchylenia immunitetu sędziego jest bowiem podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg postępowania. Chodziło o postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę.
Uchylona decyzja
W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tulei, uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury naraziło to prawidłowy bieg dalszego śledztwa.
Po ewentualnym uchyleniu immunitetu, prokuratura zamierza postawić sędziemu zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień i bezprawnego ujawnienia informacji z postępowania.
Pierwotnie Izba Dyscyplinarna w II instancji miała zająć się sprawą 5 października, jednak termin ten został odroczony z uwagi na potrzebę zapoznania się z aktami tej sprawy przez sędziego Konrada Wytrykowskiego, który dołączył do składu orzekającego w miejsce Tomasza Przesławskiego. Odwołany został także kolejny termin wyznaczony na 22 października; posiedzenie odroczono wówczas z powodu objęcia kwarantanną jednego z sędziów orzekających w tej sprawie.
"Żaden polityczny sąd nie może odsunąć mnie od orzekania"
Sędzia Tuleya konsekwentnie nie stawia się przed Izbą Dyscyplinarną, tłumacząc, że nie uznaje tej izby za sąd. Zapowiedział, że nie będzie uczestniczył także w środowym posiedzeniu. Wraz z wspierającymi go osobami pojawi się za to przed budynkiem Sądu Najwyższego.
We wtorek sędzia Tuleya oświadczył, że niezależnie od orzeczenia tej Izby nadal będzie orzekał. "Żaden polityczny sąd nie może odsunąć mnie od orzekania. Jestem sędzią europejskim, nie uznam orzeczenia Izby Dyscyplinarnej, niezależnie, co się wydarzy, będę nadal orzekał. Prawo europejskie nie może ustępować przed bezprawiem" - stwierdził sędzia cytowany w komunikacie stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia.
Stowarzyszenie to zapowiedziało, że w środę sędziowie w całej Polsce w ramach internetowej akcji solidarności z Tuleyą będą wysyłać zdjęcia sprzed swoich sądów. Z kolei o godz. 11.30 - z zachowaniem obostrzeń sanitarnych - przed Sądem Najwyższym odbędzie się manifestacja.
Sprzeciw wobec działań prokuratury wobec sędziego Tulei wyrazili m.in. niektórzy politycy, część środowiska prawniczego i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.