PiS przywraca zawieszonych posłów. Nie wszystkich
Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało o przywróceniu w prawach członka partii 13 z 15 zawieszonych we wrześniu posłów; w tej grupie nie znalaleźli się Jan Krzysztof Ardanowski oraz Lech Kołakowski - poinformował Krzysztof Sobolewski.
Zawieszenie 15 posłów PiS było konsekwencją zagłosowania przez nich, mimo dyscypliny partyjnej, przeciwko uchwaleniu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. zakazuje hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenia uboju rytualnego.
Wśród zawieszonych we wrześniu decyzją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego posłów znaleźli się: Jan Krzysztof Ardanowski, Kazimierz Moskal, Henryk Kowalczyk, Lech Kołakowski, Katarzyna Czochara, Zbigniew Dolata, Teresa Glenc, Agnieszka Górska, Teresa Hałas, Jerzy Małecki, Krzysztof Szulowski, Piotr Uściński, Marek Wesoły, Bartłomiej Wróblewski oraz Sławomir Zawiślak.
13 przywróconych posłów
Sobolewski poinformował we wtorek o przywróceniu w prawach członka partii większości zawieszonych posłów.
"Postanowieniem Rzecznika Dyscyplinarnego PiS z dnia 17 listopada 2020r. umorzono postępowanie dyscyplinarne w sprawie naruszenia Statutu PiS. W związku z powyższym, wygasa decyzja prezesa PiS z dnia 17 września 2020 r. o zawieszeniu w prawach członka PiS poniżej wymienionych osób" - brzmi informacja zamieszczona na Twitterze przez szefa Komitetu Wykonawczego.
Postanowieniem Rzecznika Dyscyplinarnego @pisorgpl z dn.17.11.2020r. umorzono postępowanie dyscyplinarne w sprawie naruszenia Statutu #PiS. W zw. z powyższym, wygasa decyzja Prezesa @pisorgpl z dn.17.09.2020 r. o zawieszeniu w prawach członka @pisorgpl poniżej wymienionych osób: pic.twitter.com/ytUKD9F8OH
— Krzysztof Sobolewski 🇵🇱100PL🇵🇱 (@AC_Sobol) November 17, 2020
Z dołączonej do wpisu listy wynika, że decyzja dotyczy 13 z 15 zawieszonych we wrześniu posłów. Wśród nich nie znalazł się b. minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski oraz Lech Kołakowski, który zapowiedział we wtorek w RMF FM odejście z partii. Powodem jest zawieszenie go w prawach członka PiS po tym, jak głosował przeciwko tzw. piątce dla zwierząt.
Odnosząc się do decyzji władz PiS Kołakowski powiedział w radiu TOK FM, że jego poranne oświadczenie "podziałało". - Jednak przyszła chwila refleksji u władz PiS, podjęto tę decyzję w dniu dzisiejszym ze względu na zagrożenie, jakie mogło być spowodowane decyzjami koleżanek czy kolegów spośród zawieszonych - dodał.
Powód rezygnacji
Kołakowski powiedział w Polsat News, że jest to deklaracja medialna, a jeszcze w poniedziałek przełoży pismo ze swoją rezygnacją.
Rządzący zapowiadali w ostatnim czasie złożenie nowego projektu dot. ochrony zwierząt. - Zapowiedź nowej "piątki dla zwierząt" spowodowała moją decyzję. Tę ustawę powinni pisać specjaliści, eksperci z dziedzin, a nie osoby, które nie znają specyfiki produkcji zwierzęcej i rynków rolnych - ocenił.
ZOBACZ: "Będziemy popierać dobre projekty PiS". Kołakowski zapowiada nowe koło poselskie
Kołakowski podziękował także rolnikom, m.in. z AGROunii, którzy protestowali przeciwko ustawie ws. zwierząt. - To są obrońcy Polski, polskiej wsi. Ta postawa rolników jest właściwa - powiedział.
Zapytany o to, czy ewentualne nowe koło będzie współpracowało z AGROunią Kołakowski odpowiedział, że "rozmowy powinny się odbywać z całym środowiskiem reprezentującym polską wieś".
WIDEO: Lech Kołakowski w Polsat News
Poseł został zapytany także o to, czy będzie głosował w Sejmie zgodnie z linią PiS. - Jeżeli będzie utworzone koło poselskie, to koło będzie podejmowało decyzje. Na pewno będą to dobre decyzje dla Polski, ale na pewno (koło - red.) będzie popierało dobre projekty PiS - powiedział.
Kołakowski nie chciał zdradzić, kto może wstąpić do zapowiadanego koła. Pytany o byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego oznajmił, że jest otwarty do współpracy z każdym, komu leży na sercu dobro polskiej wsi i dobry stan prawny.
- Na dzisiaj jest wystarczająca liczba posłów na utworzenie koła poselskiego. Trwają rozmowy, ewentualnie mogą być deklaracje wstąpienia do koła osób, które zagłosowały nawet za "piątką dla zwierząt", ale ich światopogląd powoduje, że raczej nie będą popierać podobnych przedłożeń, gdyż to głosowanie ma sprzyjać polskiej wsi, a nie likwidować wiele branż rolnych - powiedział.
Grupa, która "została upokorzona"
Z kolei były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski 6 listopada na antenie radia Wnet deklarował, że chce pozostać w Prawie i Sprawiedliwości, ale partia musi się zmienić, m.in. w zakresie podejmowania decyzji.
- Nie może być takiej sytuacji, żeby w sprawach bardzo poważnych, a taką poważną sprawą była ustawa, która bardzo mocno rozsierdziła polską wieś, szkodząc jej interesom gospodarczym, podejmować decyzje bez żadnych konsultacji ze środowiskami, które są tym zainteresowane, ba, z własnymi posłami i senatorami, którzy na tym się znają lepiej niż to mityczne kierownictwo - podkreślił Ardanowski. -Nie można zachowywać się w sposób nieodpowiedzialny, nie analizując skutków swoich decyzji – dodał.
Ardanowski powiedział, że część posłów z grupy, która "została upokorzona" poprzez zawieszenie w prawach członków za głosowanie przeciwko tzw. "piątce" dla zwierząt, "jest zdeterminowana, by utworzyć oddzielny byt polityczny w Sejmie w postaci koła". - Bardzo możliwe, że przyłączą (się) następni i to koło się rozrośnie - ocenił.
- Jeżeli nie będzie żadnych rozmów z kierownictwem PiS - a te sygnały zostały wysłane zarówno bezpośrednio do osób kierujących PiS, jak również poprzez media - to ja nie mam żadnego innego wyjścia, również znajdę się w tej grupie - oświadczył były minister rolnictwa, zaznaczając jednocześnie, że nie jest inicjatorem tego ruchu.
ZOBACZ: Zawieszeni przez PiS posłowie chcą utworzyć własne koło. "Wnioski są już przygotowane"
Poinformował, że wnioski o utworzenie nowego koła są już przygotowane. - To tylko i wyłącznie od mądrości kierownictwa PiS zależy, czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie jeszcze większość - ocenił Ardanowski.
- Bardzo przestrzegam przed lekceważeniem posłów i senatorów własnego klubu, bo ci ludzie, dając własną twarz, pokazali społeczeństwu, że na PiS można jeszcze stawiać, że są w PiS ludzie, którzy racjonalnie podchodzą do różnych działań, przede wszystkim gospodarczych. Ci posłowie powinni być przeproszeni, na pełnych prawach przywróceni do funkcji czy sejmowych, czy też partyjnych - oświadczył Ardanowski.
Indywidualne decydowanie
Były minister rolnictwa podkreślił, że jeśli dojdzie do powstania nowego koła, jego członkowie będą indywidualnie decydować o popieraniu konkretnych działań rządu. - Byłem do niedawna członkiem tego rządu i zdecydowana większość działań tego rządu jest dla mnie logiczna i sensowna i będą ją popierał. Ale to nie znaczy, że w każdej decyzji, szczególnie w decyzjach kadrowych, związanych z wotum nieufności członkowie (koła) będą głosowali zawsze tak, jak dotychczasowa większość sejmowa - zaznaczył.
ZOBACZ: Ardanowski stawia ultimatum władzom PiS. Większość sejmowa zagrożona?
- Posłowie, którzy ze mną się kontaktowali nie zakładają przechodzenia do innych partii politycznych, pewnie każdy indywidualnie decyzję będzie podejmował. Ja na pewno takiej decyzji nie podejmę, najwyżej wycofam się z polityki - oświadczył. - To nie jest tak, że ci posłowie zawdzięczają wszystko matce-partii - podkreślił Ardanowski. Przypomniał, że sam w ostatnich wyborach zdobył prawie 80 tys. głosów.
Czytaj więcej