Gliński: algorytm jest najlepszym sposobem dzielenia pieniędzy, bo nie patrzy na nazwiska
Polska
Piotr Gliński w programie "Gość Wydarzeń".
- Jeszcze nie wiadomo, jak podzielimy 400 mln zł. To był program wsparcia ważnego sektora gospodarki, pobudzenia jej, a nie program wsparcia działań kulturalnych czy program socjalny - przyznał wicepremier Piotr Gliński w programie "Gość Wydarzeń". Zapewnił, że algorytm jest najlepszym narzędziem do podziału rekompensat w ramach Funduszu Wsparcia Kultury.
Gliński przekazał, że ministerstwo zastosowało takie same "metody wydawania pieniędzy, jak w innych sektorach". - Mało tego. Ten program jest taki sam jak w większości krajów europejskich. Okazało się, że dla kultury trzeba to robić w inny sposób - mówił.
- Po prostu chodzi o wpompowanie jak największej ilości pieniędzy dla firm, żeby podtrzymać ich funkcjonowanie, żeby mogły działać, gdy gospodarka będzie odmrożona i nie musiały zwalniać ludzi - wyjaśnił. Jak dodał, kultura "nie miała jeszcze takiego wsparcia", ponieważ wcześniej było to "wsparcie merytoryczne", m.in. w ramach programu Kultura w sieci.
- Nie było programu pobudzenia gospodarki. A to miał być właśnie taki program - mówił.
Wideo: wicepremier Piotr Gliński w programie "Gość Wydarzeń"
"Pieniądze nie dla celebrytów"
- To nie są pieniądze dla celebrytów czy właścicieli firm, tylko na funkcjonowanie firmy, przede wszystkim na płace dla pracowników - mówił Gliński.
- Algorytm jest najlepszym sposobem dzielenia pieniędzy, bo nie patrzy na nazwiska, skalę firmy, tylko przekazuje na równych zasadach pieniądze dla wszystkich - dodał.
Wicepremier mówił w Polsat News, że beneficjenci "będą się musieli z tych pieniędzy rozliczyć". - Oni będą musieli przedstawić faktura na co to wydali. Nie wydadzą tego na wycieczkę na Jamajkę tylko na funkcjonowanie firmy. To jest zapewnione przez ten mechanizm - powiedział.
- Nie jesteśmy w stanie sprawdzić każdej firmy przed przekazaniem tych pieniędzy, bo skala pomocy gospodarczej to uniemożliwia - wyjaśnił w programie "Gość Wydarzeń".
Jak przyznał, przy ponad 2 tys. podmiotów "mogły się zdarzyć pewne przypadki i teraz je weryfikujemy". - Niektóre firmy zadeklarowały, że działają w sferze kultury a nie działają. Sytuacja jest trudna, bo jeżeli kwestionowane jest to, że ktoś, kto jest zamożny i prowadzi firmę nie może dostać wsparcia, to jest dyskusyjne - mówił.
Będą zapomogi socjalne
- Zakwestionowano te reguły, które nam wydawały się najprostsze, ale - faktycznie - zderzyły się z innymi oczekiwaniami części opinii publicznej, więc musimy się cofnąć. To może potrwać. Co ja poradzę, że algorytm, który był sprawiedliwy dla wszystkich nie został przyjęty? - pytał minister kultury.
- Podpisałem ok. 11 tys. zapomóg socjalnych. Żeby to wszystko przekazać ludziom kultury, to moi pracownicy często po nocy pracują. Mogę tylko apelować o zrozumienie, bo tutaj nie ma złej woli, a jedynie chęć wzmocnienia tego sektora - zaznaczył.
W piątek Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podało, że 2064 podmioty otrzymają pomoc finansową w ramach wynoszącego 400 mln zł Funduszu Wsparcia Kultury (FWK) na bieżącą działalność muzyczną, teatralną i taneczną, a także utrzymanie miejsc pracy. Po opublikowaniu przez resort kultury listy beneficjentów, wraz z przyznanymi im kwotami wsparcia, rozgorzała dyskusja nt. mechanizmu przyznawania rekompensat. W niedzielę MKiDN poinformowało, że szef resortu, wicepremier Piotr Gliński postanowił wstrzymać realizację wypłat ze środków FWK i przekazać listę beneficjentów do pilnej ponownej weryfikacji.
"Wszystko jest w grze"
- Niektóre agendy UE próbują w sposób pozatraktatowy, łamiący praworządność unijną narzucić pewne rozwiązania, które są nie do zaakceptowana - ocenił Gliński pytany o brak jednomyślności państw UE w sprawie wieloletniego budżetu UE i funduszu odbudowy. Polska i Węgry nie zgodziły się, by unijne środki były powiązane z przestrzeganiem praworządności.
- Nie wiem jak to będzie. Wszystko jest w grze. Nie ma sensu wyprzedzać naszych decyzji i strategii negocjacyjnej. Nie możemy się zgodzić na dyktat pozaunijny, ideologiczny, niezwiązany z traktatami - podkreślił wicepremier w Polsat News.