Polski przedsiębiorca skarży niemiecki land. Chodzi o przepisy ws. COVID-19
Polski przedsiębiorca z okolic Szczecina zaskarżył obowiązujące w niemieckiej Meklemburgii covidowe obostrzenia. Przepisy dla przekraczających granicę w tym przygranicznym landzie są bardziej restrykcyjne niż w innych, co uderza w transgranicznych pracowników.
Przedsiębiorca Mariusz Starościk na co dzień mieszka w Niemczech, swoją firmę prowadzi po polskiej stronie granicy, w Szczecinie. Mężczyzna postanowił walczyć z władzami przygranicznej niemieckiej Meklemburgii, które wprowadziły bardziej restrykcyjne niż w innych regionach Niemiec obostrzenia dla przekraczających polsko–niemiecką granicę.
ZOBACZ: Andrzej Duda: "Niemcy mogą liczyć na Polskę"
Pracownicy transgraniczni w tym niemieckim landzie są zobowiązani do robienia cotygodniowych testów na koronawirusa. Polak w trybie pilnym zaskarżył te przepisy przed niemieckim sądem.
Sytuacja odwrotna
- Z uwagi na to, że jesteśmy w pasie transgranicznym, większość naszych klientów to Niemcy, a oni nie przyjeżdżają. Spadek dochodów jest więc znaczny - wyjaśniał swoją decyzję Starościk. - Ten sprzeciw złożyłem, bo nasze prawa są ograniczone - stwierdził.
WIDEO: Polski przedsiębiorca skarży niemiecki land
Niemieckie landy, czyli kraje związkowe, same decydują o części restrykcji koronawirusowych, w tym dotyczących ruchu granicznego.
- Meklemburgia wspierała nas w protestach, które były na granicach, mówiąc, że Polska nie miała racji wprowadzając kwarantannę i zakazy. A teraz sytuacja się odwróciła - zauważył przedsiębiorca przypominając o decyzji polskiego rządu z marca o zamknięciu granic kraju.
Czytaj więcej