Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Dane ministerstwa, 13 listopada
Mamy 24051 nowych i potwierdzonych przypadków koronawirusa - poinformowało w piątek ministerstwo zdrowia. Nie żyje 419 kolejnych osób. Liczba zakażonych w Polsce wzrosła do 665 547. W sumie z powodu Covid-19 zmarło 9 499 osób.
Nowe przypadki pochodzą z województw: śląskiego (3841), wielkopolskiego (2866), dolnośląskiego (2823), małopolskiego (2271), łódzkiego (1557), pomorskiego (1421), mazowieckiego (1410), zachodniopomorskiego (1331), kujawsko-pomorskiego (1279), podkarpackiego (1264), świętokrzyskiego (920), opolskiego (802), warmińsko-mazurskiego (746), lubuskiego (592), lubelskiego (526), podlaskiego (402).
Z powodu COVID-19 zmarło 88 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 331 osób.
Ponad 2 tys. osób pod respiratorami
Jak podał resort, obecnie w szpitalach przebywa 22 tys. 298 osób. W sumie system dysponuje 34 tys. 622 łóżkami.
Zajętych jest 2047 respiratorów, z ogólnej puli 2659.
ZOBACZ: Sośnierz: trzeba się zastanowić, czy nie przeholowaliśmy ze szpitalami tymczasowymi
Kwarantanną objęto 430 tys. 310 osób, a nadzorem sanitarno-epidemiologicznym 30 tys. 420.
Do tej pory wyzdrowiało 267 tys. 580 osób.
📊 Dzienny raport o #koronawirus. pic.twitter.com/uP51mWx8JT
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) November 13, 2020
W sumie przebadano 5 mln 507 tys. 437 próbek pobranych od 5 mln 304 tys. 785 osób.
W ciagu ostatniej doby wykonano 57,5 tys. testów. Lekarze POZ wystawili 958 tys. 628 zleceń.
"Szybkie testy w przyszłym tygodniu"
- Dla mnie ta liczba nie jest aż tak ważna, ważne jest ile z tych osób trafia do szpitali - powiedział w Polsat News Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia, mówiąc o liczbie nowych przypadków. - To jest symptomem czy polska służba zdrowia będzie wydolna czy nie - dodał.
Oceniał także, że działanie sanepidu zostało poprawione i problemy dotyczące kontaktu z tą instytucją powinny zniknąć. - W przyszłym tygodniu pojawią się szybkie testy. Ich wynik dodatni jest równoznaczny z wynikiem testu genowego, czyli PCR-owego, który w tej chwili jest wykonywany - poinformował wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
WIDEO: zobacz rozmowę z wiceministrem Waldemarem Kraską
Lockdownu nie będzie?
Ponad tydzień temu, 4 listopada, premier Mateusz Morawiecki przestrzegał, że jeśli liczba zakażeń nie przestanie wzrastać, konieczna będzie "narodowa kwarantanna". W ostatnich dniach liczba zakażeń spadła poniżej 27 tys. w ciągu doby, co było warunkiem pozostania przy obecnych obostrzeniach.
W czwartek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 22 683 nowych zakażeniach (57,2 tys. testów). W środę było ich 25 221 (53,2 tys.), we wtorek 25 484 (54,7 tys.), w poniedziałek 21 713 (43,4 tys.), w niedzielę 24 785 (61 tys.), w sobotę 27 875 (66,8 tys.), w piątek 27 086 (82,9 tys.), w czwartek 27 143 (67,1 tys.), w środę 24 692 (69 tys.).
ZOBACZ: "Jesteśmy zaopatrzeni w niezbędny sprzęt". Szef szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym
Rząd założył, że wprowadzi lockdown, jeśli średnia liczba zakażeń z ostatnich siedmiu dni przekroczy 27 tys.
- Nareszcie dobre wieści zaczynają do nas docierać. W tym tygodniu po pierwszy od dwóch miesięcy średnia liczba nowych zakażeń zaczęła spadać. 65 nowych przypadków na 100 tys. mieszkańców to nadal dużo, ale to pierwszy sygnał stabilizacji i dowód, że ostatnie obostrzenia przynoszą skutki, a społeczna dyscyplina ma sens - przekonuje premier Morawiecki w krótkim nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Morawiecki: dyscyplina działa
- Dyscyplina działa. Dlatego wciąż proszę i będę prosił - zostańmy w domu. Zasada jest prosta - im mniej kontaktów społecznych, tym mniejsza szansa na zakażenie i wyhamowanie epidemii" - podkreślił premier Mateusz Morawiecki.
- Nie musimy wprowadzać narodowej kwarantanny - ogłosił premier. - Ustaliliśmy z radą medyczną próg alarmowy na 70-75 zakażeń na 100 tys. mieszkańców. W ostatnich dniach udało nam się wyhamować dokładnie przed tym punktem krytycznym, jednak dystans, jaki nas dzieli od progu narodowej kwarantanny, nadal jest niewielki i nie pozwala na swobodę - podkreślił Morawiecki.
ZOBACZ: Premier: Nie musimy wprowadzać narodowej kwarantanny
Pozytywny trend z ostatnich dni nie oznacza, że widmo pełnego lockdownu całkowicie się oddaliło. Na razie nie ma też mowy o luzowaniu obowiązujących obostrzeń. Uczniowie powrócą do szkół najwcześniej w grudniu.
Wirus z Wuhan na całym świecie
Zapalenie płuc nazwane przez ekspertów COVID-19 pierwszy raz rozpoznali lekarzy w mieście Wuhan w Chinach pod koniec 2019 roku. Liczba zakażeń wirusem, który zdaniem naukowców pochodzi prawdopodobnie od zwierząt, wzrosła tak gwałtownie, że 11 marca Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła na świecie stan pandemii.
ZOBACZ: Były prezydent Bronisław Komorowski zakażony koronawirusem
W Polsce pierwszy na początku marca rozpoznano zakażenie u pierwszego pacjenta. Niedługo potem Ministerstwo Zdrowia i rząd Mateusza Morawieckiego ogłosiły wprowadzenie radykalnych obostrzeń. Aby zapobiec niekontrolowanemu rozprzestrzenianiu się pandemii zamknięta została m.in. większość sklepów, władze wydały także zakaz wychodzenia z domów bez pilnej potrzeby.
Najczęstsze objawy koronawirusa
Objawami choroby wywołanej przez wirus SARS-CoV-2 są zazwyczaj: gorączka, kaszel, duszności, bóle mięśni i zmęczenie. Zakażenie koronawirusem może prowadzić do śmierci także u osób młodych i zdrowych. W większości przypadków przebiega jednak łagodnie lub bezobjawowo.
ZOBACZ: Najbardziej zakażamy przed wystąpieniem objawów. "Nie jesteśmy w stanie tego kontrolować"
Według ekspertów medycznych u znacznego odsetka chorych może po wyzdrowieniu prowadzić do późniejszych negatywnych skutków w układzie oddechowym i krążenia. Choroba COVID-19 wywoływana przez koronawirusa jest niebezpieczna zwłaszcza dla seniorów, w szczególności tych, których odporność jest osłabiona i u których występują inne przewlekłe choroby.
Czytaj więcej