"Premier ma rację". Minister finansów o ewentualnym wecie ws. budżetu UE
- Pan premier ma rację - ocenił w programie "Gość Wydarzeń" minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński, odnosząc się do braku zgody na powiązanie dostępu do środków UE z przestrzeganiem zasad praworządności. - Nie wiadomo, kto i na jakich zasadach miałby decydować, że w danym kraju jest praworządność, a w innym jej nie ma - dodał.
Szef resortu finansów pytany był o zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącą braku zgody na wprowadzenie w UE mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności.
ZOBACZ: Unijny budżet. Morawiecki grozi wetem
- Myślę, że pan premier ma rację. (…) Na komitecie wszystkich ministrów finansów UE (spotkaniu Rady ECOFIN - red.), w którym uczestniczyłem w kwietniu tego roku, dostałem zalecenie, by poprawić praworządność, by Polska była lepsza dla inwestorów. A to było dwa tygodnie po tym, jak Polska wyemitowała obligacje skarbowe, gdzie uplasowaliśmy je na rynku z ujemną rentownością. Więc to było troszeczkę bez sensu - ocenił minister.
"Kto zdecyduje, że jest praworządność, czy nie ma praworządności?"
Jego zdaniem świadczy to o tym, że urzędnicy w Brukseli są "trochę" oderwani od rzeczywistości. - Później w każdym takim temacie będziemy mieli podobny kłopot. Nie może być tak, że najpierw nam dają marchewkę, mamy pieniądze, a później mówią, że nie możemy mieć tych pieniędzy, bo coś tam im się nie podoba. Kto zdecyduje, że jest praworządność, czy nie ma praworządności? - pytał Kościński.
ZOBACZ: "Byłaby to zdrada polskiej racji stanu". Budka o polskim wecie unijnego budżetu
- Nie wiadomo, czy to będzie jakiś urzędnik w Brukseli, czy przewodniczący Komisji Europejskiej i na jakich zasadach będzie decydował, że w tym kraju jest praworządność, a w tym nie ma praworządności - dodał.
WIDEO: minister finansów w programie "Gość Wydarzeń"
"Drugi lockdown nie uderzyłby tak mocno w gospodarkę"
"Stać nas na narodową kwarantannę?" - pytał prowadzący program Piotr Witwicki.
- Jesteśmy przygotowani na każdy wariant. (…) Pomimo głębokiej recesji w drugim kwartale, to gospodarka wróciła na dobre tory i do końca października gospodarka funkcjonowała dość dobrze. (…) Nawet jeśli drugi lockdown będzie, to nie uderzy tak mocno w gospodarkę - odpowiedział Kościński.
ZOBACZ: Przedsiębiorcy: musimy stanowić jedność i zapobiec lockdownowi
Witwicki pytał także o to, jaki będzie deficyt na koniec roku. Kościński przypomniał, że deficyt budżetowy na koniec września wyniósł ok. 13 mld zł, a na rachunkach pod koniec października było ok. 115 mld zł. - Mamy możliwość zaciągnięcia deficytu na 109 mld zł - powiedział, zaznaczając, że jest to poduszka finansowa, którą rząd posiada, ale nie musi jej w całości wykorzystać.
"Dość płytka" recesja w Polsce
Dodał, że w listopadzie i grudniu deficyt budżetowy zostanie zwiększony, ponieważ - jak wskazał - "musimy stworzyć rezerwy na koniec roku". Powiedział, że rezerwy te będzie można wykorzystać w przyszłym roku bardziej na "rozkręcenie gospodarki niż na ratowanie".
Minister wskazał również, że kolejne miesiące będą dla gospodarki trudniejsze, ale recesja w 2020 będzie w Polsce "dość płytka". Przypomniał, że zgodnie z ostatnią prognozą Komisji Europejskiej wyniesie ona minus 3,6 proc., podczas gdy średnia dla UE to ok. 7,6 proc.
Czytaj więcej