"Jesteśmy zaopatrzeni w niezbędny sprzęt". Szef szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym
- Istniało ryzyko, że niekontrolowany tłum mógłby zrobić krzywdę pracownikom, choćby rzucając petardy, czy osobom wchodzącym do szpitala - przyznał dr Artur Zaczyński, szef szpitala tymczasowego, pytany w "Gościu Wydarzeń" o zamieszki przed Stadionem Narodowym. Zauważył, że do burd doszło przy okazji zmian dyżuru w szpitalu, w którym leczonych jest obecnie ok. 30 pacjentów.
- Mieliśmy problem, musieliśmy relokować sprzęt medyczny do szpitala CSK MSWiA przy ul. Wołoskiej - powiedział dr Zaczyński, pytany przez Piotra Witwickiego o problemy, jakie pojawiły się podczas zamieszek, które miały miejsce w środę w pobliżu Stadionu Narodowego. Sprzęt miał pilnie dotrzeć do osób potrzebujących, a przejazd był za sprawą uczestników burd utrudniony.
Dr Zaczyński podkreślał, że udało się szybko przejechać przez miasto dzięki pomocy policji.
30 pacjentów w szpitalu polowym
Pytany o to, ilu pacjentów jest obecnie leczonych w szpitalu polowym, dr Zaczyński przypomniał, że to placówka będąca częścią szpitala klinicznego. - Przy ul. Wołoskiej leczonych jest 400 osób. Stadion Narodowy skompensował niewydolność służby zdrowia na Mazowszu, w tej chwili jest hospitalizowanych ok. 30 osób - wyjaśniał.
Szef warszawskiego szpitala tymczasowego powiedział, że już kilka osób wyzdrowiało, ale też kilka musiano przewieźć do innego szpitala. Na pytanie, czy to oznacza, że przy pogorszeniu stanu pacjenta, trzeba go przewieźć do innej lecznicy, dr Zaczyński odparł: - My jesteśmy zaopatrzeni zarówno w respiratory, jak sprzęt wspomagający oddech, pełne zaplecze diagnostyczne w zakresie COVID-19 (tomografię komputerową, usg, roentgeny). Natomiast jeżeli takie miejsca są w szpitalach standardowych, to taki pacjent powinien tam trafić, bo tam jest dla niego lepsze miejsce.
ZOBACZ: Nie będzie drugiego szpitala w hali EXPO XXI. Minister podał nową lokalizację
Kiedy prowadzący zacytował tweeta posła KO Bartosza Arłukowicza, w którym były minister zdrowia stwierdził, że "rząd przyjmie do Szpitala Narodowego" tylko pacjentów, którzy nie mają poważnych dolegliwości. - Ja się nie wypowiadam na tematy polityczne - odpowiedział dr Zaczyński. Przyznał, że do szpitala tymczasowego trafiają pacjenci, których stan nie zagraża bezpośrednio ich życiu. - Jeżeli pacjent jest niewydolny oddechowo, na respiratorze w szpitalu standardowym, to nie ma jakiegokolwiek sensu wieźć go do szpitala tymczasowego. W szpitalu standardowym hospitalizacja jest obarczona mniejszym ryzykiem powikłań związanych chociażby z respiroterapią i innymi powikłaniami związanymi z wielochorobowością - wyjaśniał.
Do szpitala tymczasowego trafiają bezpośrednio z oddziałów ratunkowych, jak tłumaczył szef lecznicy, pacjenci na granicy wydolności oddechowej. Takich pacjentów ma być ok. połowa. - Druga połowa trafia do nas z innych szpitali, które zwalniają miejsce dla bardziej potrzebujących - mówił.
WIDEO: Rozmowa z dr. Arturem Zaczyńskim, szefem szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym
"Mazowsze przygotowane do skompensowania ok. 300 osób"
Wkrótce mają powstać kolejne szpitale tymczasowe. Dr Zaczyński zapytany, czy to oznacza, że szpital na Stadionie Narodowym wkrótce się wypełni, stwierdził: - Inteligencja jest sztuką przewidywania. Jeżeli będziemy tylko i wyłącznie podchodzić do tego bardzo asekuracyjnie i nie będziemy przygotowani na atak pandemii, to może być za późno.
ZOBACZ: "Przypadki, z którymi się spotykamy, znaliśmy dotychczas z opowiadań". Lekarz o pracy na SOR
Jego zdaniem służba zdrowia na terenie Mazowsza jest przygotowana do "skompensowania ok. 300 osób, a niedługo 500". - Jeżeli liczba zachorowań będzie się dramatycznie zwiększała, (...) przyjdzie kolejna fala i wzrost zachorowań wymagających hospitalizacji, to jesteśmy w tej chwili przygotowani - zapewniał.
- Musimy przeżyć cały rok z pandemią, nauczyć się żyć z tym wirusem przez cały rok. Wiemy, jak koronawirus zachowywał się na wiosnę, jak zachowywał się w lecie, teraz wiemy, jak zachowuje się jesienią. Nie wiemy, jak będzie zachowywać się w zimie - tłumaczył dr Zaczyński odpowiadając na pytanie, czy to prawda, że teraz pacjenci chorujący na COVID-19 przechodzą go poważniej, niż było to w miesiącach wcześniejszych. Przypomniał, że według epidemiologów "nie będzie wycofania się pandemii w sezonie zimowym".
Czytaj więcej