Fotoreporter postrzelony na Marszu Niepodległości. Policja: nieszczęśliwy wypadek
Wydałem polecenie, by wydział kontroli zajął się sprawą zranienia fotoreportera na Marszu Niepodległości - napisał w oświadczeniu Komendant Stołeczny Policji nadinsp. Paweł Dobrodziej. Dodał, że broni gładkolufowej użyto wobec chuliganów, w przypadku fotoreportera był to "nieszczęśliwy wypadek".
Portal tysol.pl. poinformował w środę po Marszu Niepodległości, że fotoreporter "Tygodnika Solidarność" Tomasz Gutry, "został postrzelony" podczas marszu.
"Według relacji Tomasza Gutrego (...) miał do niego strzelić z kilku metrów policjant. Gumowy pocisk utkwił w twarzy (...) fotoreportera" - pisał portal.
"Po ludzku jest mi bardzo przykro"
W nocy ze środy na czwartek Komendant Stołeczny Policji nadinspektor Paweł Dobrodziej wydał oświadczenie dotyczące użycia broni gładkolufowej wobec chuliganów w trakcie Marszu Niepodległości.
"Niestety bardzo poważnie wyglądają obrażenia, których doznał jeden z fotoreporterów. Po ludzku jest mi bardzo przykro. Liczę na szybki powrót do zdrowia Pana Tomasza. Wyjaśnimy dokładnie okoliczności tej sytuacji. Tak samo, jak wyjaśnimy każdą inną wątpliwość. Dlatego już wydałem polecanie, by sprawą tą zajął się Wydział Kontroli. Już teraz mogę jednak zapewnić, że broń gładkolufowa była użyta wobec chuliganów, a tu mieliśmy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem" - napisał w oświadczeniu Komendant Stołeczny Policji.
Oświadczenie Komendanta Stołecznego Policji dot. użycia broni gładkolufowej wobec chuliganów.https://t.co/laxN8ZhmLo
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 11, 2020
Dobrodziej podkreśla w nim, że Święto Niepodległości jest wyjątkowym dniem dla każdego z nas.
"Dlatego też od wczesnych godzin porannych na ulicach Warszawy dbaliśmy o bezpieczeństwo każdej z osób, które chciały świętować. Świętowanie to było jednak utrudnione z powodu pandemii. Mieliśmy świadomość, że wszelkie wydarzenia będą wyglądać inaczej niż dotychczas. Chodzi zarówno o ich wielkość, jak i charakter. Niestety wśród osób, które wyszły na ulicę, znaleźli się także chuligani, którzy to świętowanie zniszczyli" - tłumaczy nadinspektor.
Brutalna agresja
Jak wskazał, najbardziej dramatyczne były wydarzenia w okolicach Ronda de Gaulle'a.
"W tym przypadku mieliśmy do czynienia z brutalną agresją, która była ukierunkowana zarówno na mienie, jak i na policjantów. Przy tego typu działaniu niezbędne jest zdecydowanie. Stąd działania pododdziałów zwartych, ale i policjantów nieumundurowanych" - napisał.
Jak dodał, "wydarzenia te należy określić jako realne zagrożenie dla życia i zdrowia policjantów".
ZOBACZ: Marsz Niepodległości. Policja zabezpieczyła niebezpieczne przedmioty
"Obrażeń twarzoczaszki, pęknięcia oczodołu oraz urazu mięśnia lewego oka doznał w okolicach ronda jeden z interweniujący policjantów, który nadal przebywa w szpitalu. Nie może zatem dziwić, że w indywidualnych przypadkach policjanci użyli także broni gładkolufowej" - przekazał Dobrodziej.
Komendant Stołeczny Policji podkreślił, że "celem działań policjantów w pododdziałach zwartych jest przywrócenie ładu i porządku".
"W centrum wydarzeń oprócz nas zawsze są dziennikarze, z którymi współpracujemy zapewniając im również bezpieczeństwo. W trakcie działań dynamicznych, gdy mamy liczne akty chuligańskie niestety może dojść do sytuacji, w której obrażeń doznają także osoby postronne. Nawet po użyciu środków przymusu bezpośredniego. Dlatego tak ważne jest, by miejsce naszych działań opuścić, z uwagi na swoje własne bezpieczeństwo" - napisał Dobrodziej w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej Komendy Stołecznej Policji.
Poboży: zapewniamy o dogłębnym wyjaśnieniu całej sytuacji
Wiceszef MSWiA Błażej Poboży napisał na Twitterze, że "przy rondzie de Gaulle’a w miejscu największych zajść podczas "marszu" rannych zostało dwóch policjantów". "Jeden ciężko uderzony kamieniem ma pękniętą twarzoczaszkę i był operowany" - napisał.
Przy rondzie de Gaulle’a w miejscu największych zajść podczas „marszu” rannych zostało dwóch policjantów. Jeden ciężko uderzony kamieniem ma pękniętą twarzoczaszkę i był operowany.
— Błażej Poboży (@pobozy) November 11, 2020
Wcześniej, w środę, Poboży przekazał, że ws. rannego fotoreportera szef MSWiA Mariusz Kamiński rozmawiał z przewodniczącym "Solidarności" Piotrem Dudą, a wiceszef MSWiA Maciej Wąsik z red. nacz. "Tygodnika Solidarność".
Min. Mariusz Kamiński rozmawiał z @DudaSolidarnosc, a min. @WasikMaciej z red. nacz. @Tysol ws. rannego reportera. Deklarujemy wszelką pomoc dla Pana Redaktora Gutrego i zapewniamy o dogłębnym wyjaśnieniu całej sytuacji, która nie powinna się wydarzyć.
— Błażej Poboży (@pobozy) November 11, 2020
Jak dodał Poboży, "deklarujemy wszelką pomoc dla Pana Redaktora Gutrego i zapewniamy o dogłębnym wyjaśnieniu całej sytuacji, która nie powinna się wydarzyć".
Poboży, powołując się na szefa MSWiA, przekazał także, że w sprawie Gutrego wszczęte jest już postępowanie wyjaśniające przez policję.
Czytaj więcej