Żołnierze w szpitalach. "Luzujemy personel, żeby mógł opiekować się pacjentami"
Żołnierze ruszyli do szpitali. Tam, gdzie się da, wojsko ma odciążać personel - na razie głównie w biurokracji. Mundurowi przeszli specjalne szkolenia z obsługi systemu, by raportować o wolnych łóżkach dla pacjentów do NFZ. Część samorządowców ma jednak obawy, czy tylko o takie raportowanie chodzi.
Nie na taki front i nie do takiej wojny się szkolili - od dziś żołnierze WOT liczą szpitalne łóżka i przez całą dobę wprowadzają dane do systemu, by było wiadomo, gdzie można przywieźć chorych.
ZOBACZ: Przełom w badaniach? Szczepionka firmy Pfizer na COVID-19 skuteczna w 90 proc.
- Co trzy godziny żołnierz musi aktualizować dane w tym systemie. Luzujemy personel, żeby mógł opiekować się pacjentami - wyjaśnia kpt. Łukasz Wilczewski, rzecznik podlaskiej brygady WOT.
Personel pracuje resztkami sił
- W tych pozostałych trzech godzinach chcemy wykorzystać te osoby do wsparcia, bo mamy w tej chwili bardzo trudną sytuację - brakuje ludzi do pracy i każde ręce są mile widziane - przekonuje Katarzyna Malinowska - Olczyk, rzecznik uniwersyteckiego szpitala klinicznego w Białymstoku.
Wideo: Żołnierze w szpitalach - materiał "Wydarzeń"
Liczenie łóżek to realizacja apelu ministra zdrowia sprzed kilku dni. - Mamy też do czynienia często z pewnym niezrozumiałym ukrywaniem tych łóżek, które faktycznie są dostępne - mówił Adam Niedzielski.
"Nikt niczego nie ukrywa"
Niektórzy samorządowcy krytycznie podchodzą do obecności mundurowych w szpitalach.
Prezydent Sopotu przekonuje, że "nikt niczego nie ukrywa". - Jeszcze brakuje nam kamer CBA, inwigilacji Pegasusa i prokuratorów, którzy na polecenie ministra Ziobry wejdą do szpitali - ironizuje Jacek Karnowski.
ZOBACZ: Przełom w badaniach? Szczepionka firmy Pfizer na COVID-19 skuteczna w 90 proc.
Prezydent Sopotu nazwał wejście wojska do szpitali "fatalnym brakiem zaufania".
- Może powiedzieć dyrektor szpitala "mam dwa łóżka, ale już nie mam obsady, nie mam personelu, więc nie jestem w stanie przyjąć nikogo więcej". To jest jeszcze zrozumiałe. Ale kto to zweryfikuje? Żołnierz? - zastanawia się Karnowski.
Żołnierze pomagają od wiosny
Wojsko wspomaga walkę z pandemią już od wiosny. Do tej pory żołnierze po jednodniowych kursach, byli między innymi kierowani do pobierania wymazów.
W operacji "Trwała odporność" dowodzonej przez WOT bierze udział prawie cztery tysiące terytorialsów, wspierają ich żołnierze operacyjni. W ubiegłym tygodniu pobrali ponad 90 tysięcy wymazów, pracowali też w blisko 500 szpitalach i ponad 100 sanepidach.
ZOBACZ: Pięciodniowa kwarantanna po przyjeździe z Polski. Nowe zasady w Niemczech
Żołnierze pilnują też przestrzegania kwarantanny. - To nie jest jedyne zadanie. Żołnierze pytają też o potrzeby tych osób i ich stan zdrowia - wyjaśnia kpt. Łukasz Wilczewski.
Potencjał WOT to 26 tysięcy żołnierzy, z kolei liczebność wojsk operacyjnych wynosi 100 tysięcy.
Czytaj więcej