Twitter: po końcu kadencji Trump zacznie być traktowany jak zwykły użytkownik

Kiedy Joe Biden zostanie zaprzysiężony na kolejnego prezydenta USA, obecny przywódca kraju Donald Trump zacznie być traktowany na Twitterze jak zwykły użytkownik serwisu - poinformowały władze firmy, cytowane w niedzielę przez agencję Reutera.
Dotychczas w imię interesu publicznego łamiące zasady serwisu wiadomości Trumpa, które w przypadku innych użytkowników zostałyby usunięte, były opatrywane odpowiednim ostrzeżeniem i dodatkowymi informacjami. Treść niektórych takich tweetów była dostępna tylko po kliknięciu w informację o ich "kontrowersyjnej i wprowadzającej w błąd" zawartości, a Twitter starał się ograniczyć ich zasięg - relacjonuje Reuters.
ZOBACZ: CNN: Kushner sugerował Trumpowi uznanie porażki. Sztab: to nieprawda
"Takie zasady są stosowane tylko wobec aktualnie sprawujących urząd przywódców politycznych i kandydatów na takie stanowiska, nie wobec prywatnych obywateli, którzy nie sprawują już tych funkcji" - przekazał Twitter w oświadczeniu. Szczególnie w ostatnim czasie serwis dodał wiele ostrzeżeń i etykiet do wiadomości wysyłanych z @realDonaldTrump, prywatnego konta urzędującego prezydenta USA - pisze Reuters. Wiele z tych wpisów dotyczyło zarzutów o oszustwa wyborcze, na które Trump nie przedstawił dowodów.
Facebook postąpi podobnie?
Według zasad stosowanych przez Facebooka posty polityków sprawujących urząd oraz kandydatów ubiegających się o takie stanowiska, a także innych urzędników również są zwolnione od sprawdzania ich przez zewnętrznych partnerów serwisu pod kątem wiarygodności. Nie dotyczy to byłych kandydatów na urzędy i byłych urzędników - podkreślił serwis.
ZOBACZ: "Świecie, pozbyliśmy się gamonia". Waszyngton świętuje przegraną Trumpa
Facebookowe konto Trumpa po wygaśnięciu jego kadencji powinno być więc również traktowane jak każde inne i podlegać procesowi weryfikacji treści - zauważa Reuters dodając, że firma nie odpowiedziała na pytanie o to, jak w przyszłości będzie traktowała konto Trumpa.
Czytaj więcej