Harris: nie będę ostatnią kobietą wiceprezydent

Świat
Harris: nie będę ostatnią kobietą wiceprezydent
PAP/EPA/ANDREW HARNIK / POOL
Wiceprezydent-elekt Kamala Harris

- Chociaż mogę być pierwszą kobietą na stanowisku wiceprezydenta USA , to nie będę ostatnią - powiedziała w sobotę senator Kamala Harris, która w Wilmington poprzedzała przemówienie Joe Bidena, uznanego przez amerykańską prasę za zwycięzcę wyborów prezydenckich w USA.

Harris już w sobotę zapisała się w historii USA. Dzięki wyborczemu zwycięstwu Bidena w wyborach będzie pierwszą kobietą, pierwszą Afroamerykanką i pierwszą osobą południowoazjatyckiego pochodzenia na stanowisku wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych.

 

- Mogę być pierwszą kobietą na stanowisku (wiceprezydenta), ale nie będą ostatnia - mówiła w Wilmington Harris. - Każda mała dziewczynka oglądająca dzisiejszy wieczór widzi, że to kraj możliwości - dodała.

 

"Marzcie z ambicją"

 

Zwracając się do amerykańskich dzieci stwierdziła: - Kraj wysłał wam jasną wiadomość: marzcie z ambicją, przewódźcie z przekonaniem i zobaczcie siebie w sposób, w jaki inni mogą was nie widzieć (...) Ale wiedźcie, że będziemy was oklaskiwać na każdym kroku - mówiła Harris.

 

 

Była prokurator stanowa Kalifornii z uznaniem wypowiedziała się o wyborcach. - Gdy nasza demokracja oraz dusza były w stawce w wyborach, a świat patrzył, wy rozpoczęliście nowy dzień dla Ameryki - oceniła.

 

ZOBACZ: Kamala Harris. Kim jest przyszła wiceprezydent USA?

 

- Wybraliście nadzieję, jedność, przyzwoitość, naukę i prawdę, wybraliście Joe Bidena na nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych - mówiła. Dziękowała wolontariuszom za to, że w "demokratyczny proces" udało zaangażować się tak wielu wyborców.

 

"Osobiste doświadczenie straty daje mu poczucie sensu"

 

Harris chwaliła także Bidena, oceniając, że ma odpowiednie cechy charakteru, by zjednoczyć Amerykanów. Wskazywała, że jego "osobiste doświadczenie straty daje mu poczucie sensu".

 

Harris nawiązywała w ten sposób do życiowej tragedii, jaka spotkała Bidena w grudniu 1972 roku, kilka tygodni po wielkim politycznym sukcesie - wygranej w wyborach na senatora w wieku 30 lat. W wypadku samochodowym zginęła wtedy jego żona i roczna córeczka.

ac/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie