Trump powtórzył na Twitterze: wygrałem te wybory
Wygrałem te wybory - napisał w sobotę na Twitterze Donald Trump. Wcześniej na tym portalu pisał, że "w Pensylwanii i innych stanach dziesiątki tysięcy głosów zostały nielegalnie przyjęte po terminie, co zmieniło wynik wyborów; uniemożliwiono także obserwowanie liczenia setek tysięcy głosów".
"W dniu wyborów (we wtorek) dziesiątki tysięcy głosów zostały nielegalnie przyjęte (przez komisje wyborcze - red.) po godz. 20 (tj. po zamknięciu lokali wyborczych - red.), co łatwo i całkowicie zmieniło wynik wyborów w Pensylwanii i w kilku innych stanach, w których różnica głosów była bardzo mała" - napisał Trump.
ZOBACZ: Trump o "magicznie znikającym poparciu". Twitter cenzuruje wpisy prezydenta
Tens of thousands of votes were illegally received after 8 P.M. on Tuesday, Election Day, totally and easily changing the results in Pennsylvania and certain other razor thin states. As a separate matter, hundreds of thousands of Votes were illegally not allowed to be OBSERVED...
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) November 7, 2020
Zamieścił także wpis, w którym twierdzi, że jest zwycięzcą wyborów. "Wygrałem te wybory" - pisze.
I WON THIS ELECTION, BY A LOT!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) November 7, 2020
Po kilku godzinach powtórzył swoje przekonanie o wygranej, zaznaczając wielkimi literami, że to on wygrał w wyborach zdobywając legalne głosy.
THE OBSERVERS WERE NOT ALLOWED INTO THE COUNTING ROOMS. I WON THE ELECTION, GOT 71,000,000 LEGAL VOTES. BAD THINGS HAPPENED WHICH OUR OBSERVERS WERE NOT ALLOWED TO SEE. NEVER HAPPENED BEFORE. MILLIONS OF MAIL-IN BALLOTS WERE SENT TO PEOPLE WHO NEVER ASKED FOR THEM!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) November 7, 2020
Informacje medialne o zwycięstwie Joe Bidena skomentował w oświadczeniu cytowanym przez agencję Reutera: "wszyscy wiemy, dlaczego Joe Biden spieszy się z tym, by fałszywie uznać się za zwycięzcę i dlaczego zaprzyjaźnione z nim media tak bardzo mu w tym pomagają: oni nie chcą, by prawda została ujawniona".
Wcześniej zaznaczał, że przez długi czas po zakończeniu oddawania głosów w Pensylwanii, gdzie według początkowych wyników zaraz po zamknięciu lokali wyborczych Trump wygrywał, nikt nie mógł obserwować procesu liczenia głosów, a w tym czasie dochodziło do "złośliwych i ordynarnych" naruszeń prawa.
"Krzyczeli »przestańcie liczyć!«"
Według urzędującego prezydenta USA w całym kraju nie dopuszczono do obserwowania liczenia setek tysięcy głosów, co również zmieniło wynik wyborów w wielu stanach, w tym w Pensylwanii. Twierdzi, że w tym celu blokowano drzwi i zasłaniano okna lokali, w których odbywało się liczenie, podczas gdy w środku działy się "złe rzeczy".
ZOBACZ: Wybory w USA. Media: Joe Biden wyprzedził Donalda Trumpa w Georgii i Pensylwanii
"Podczas gdy obserwatorzy nie byli dopuszczani do pomieszczeń, w których liczono głosy, ludzie krzyczeli »przestańcie liczyć!« i »domagamy się przejrzystości!«" - napisał Trump.
Co najmniej 270 głosów elektorskich
Według portalu CNN po wtorkowych wyborach Demokrata Joe Biden może być pewien 253 głosów elektorskich, a Republikanin Trump - 213. By zostać prezydentem, kandydat potrzebuje co najmniej 270 głosów elektorskich. W skali całego kraju na Bidena zagłosowało ponad 4 mln osób więcej, w rozkładzie procentowym jest to 50,5 proc. głosów oddanych na Bidena do 47,7 proc. na Trumpa.
ZOBACZ: Transpłciowa senatorka, gejowski bar lokalem do głosowania. Wybory w USA
W stanach, w których nie zakończyło się jeszcze liczenie głosów, Biden prowadzi różnicą niespełna 30 tys. głosów w Pensylwanii (na którą przypada 20 głosów elektorskich), prawie 8 tys. głosów w Georgii (16 głosów elektorskich) oraz blisko 30 tys. w Arizonie (11) i ponad 20 tys. w Newadzie (6). Trump utrzymuje przewagę ponad 75 tys. głosów w Karolinie Północnej (15) i ponad 50 tys. głosów na Alasce (3).
Czytaj więcej