Kwaśniewski: Polska zyska na zwycięstwie Bidena. Wzmocni NATO i Unię
- Wybory w USA to polityczny thriller, trzymają w napięciu. Sądzę, że dziś w nocy polskiego czasu będziemy wiedzieć, że Joe Biden osiągnął te 270 głosów elektorskich i będzie następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Co nie znaczy, że Donald Trump łatwo zrezygnuje - mówił b. prezydent Aleksander Kwaśniewski w programie "Gość Wydarzeń".
- Na logikę Trump nie ma argumentów. Rozumiem jego rozgoryczenie, a dodatkowo jego charakter - nie znosi przegrywać. Ale kiedy słucha się o co chodzi w tych protestach to mogą co najwyżej być incydenty - mówił były prezydent na antenie Polsat News, który przypomniał, że w niektórych stanach odbędzie się ponowne liczenie głosów wynikające z przyjętych przepisów.
ZOBACZ: Wybory w USA. Media: Joe Biden wyprzedził Donalda Trumpa w Georgii i Pensylwanii
- Nie wierzę, że jeśli sprawa trafi do Sądu Najwyższego, to podejmie on decyzję, która wywracałaby amerykańską demokrację. Zakwestionowanie wyniku tych wyborów oznaczałoby, że w ogóle nie były nam potrzebne, bo nie szanujemy głosu wyborców - dodawał.
"Trump gra na kryzys"
Były prezydent wyraził nadzieję, że w Amerykanach zostało "dużo rozsądku" i nie dojdzie do drastycznych starć. - Choć oczywiście polaryzacja jest wyjątkowa. To równe przepołowienie Ameryki pół na pół. W senacie możemy mieć wynik 50 na 50. W tym kontekście wygrana Bidena byłaby dobrą wiadomością. On z natury jest człowiekiem koncyliacyjnym. Myślę, że jest w stanie zrobić wiele gestów do tej Ameryki, która na niego nie głosowała, którą trzeba uszanować i współpracować - mówił gość "Wydarzeń".
- Trump jest inną osobowością, on gra na konflikt on gra na kryzys, on obraża swoich oponentów. Na pewno czekają nas jeszcze gorące momenty, ale ja jestem przekonany, że na końcu wszystko wróci do normy. Liczę też na liderów republikańskich - jest mnóstwo polityków, którzy mają poczucie odpowiedzialności. Sądzę, że ta grupa senatorów i gubernatorów republikańskich stanie na wysokości zadania - mówił b. prezydent.
WIDEO: Aleksander Kwaśniewski w programie "Gość Wydarzeń"
Na pytanie, czy Trump na dobre zniknie z polityki po przegranych wyborach, Kwaśniewski zaznaczył, że "nie wierzy w formalne zaangażowanie prezydenta". - Może znaleźć naśladowców wśród polityków i celebrytów, którzy będą chcieli przebyć drogę od outsidera na szczyty władzy - mówił b. prezydent.
"Wzmocni NATO i UE"
Kwaśniewski ocenił też, doświadczenie Bidena w polityce może działać na jego korzyść. - Wiek będzie pewną barierą. Na świecie jest wielu dyktatorów, ale tyran jest jeden i tym tyranem jest czas i z nim nikt nie wygra. Znając Bidena on otoczy się bardzo kompetentnym zespołem ludzi. Nie będzie takiej improwizacji jak obserwowaliśmy u samego Trumpa i w jego otoczeniu - mówił.
ZOBACZ: Secret Service wzmocni ochronę Bidena. Zamknięto przestrzeń powietrzną nad jego domem
Bogdan Rymanowski pytał gościa "Wydarzeń", czy Polska zyska na ewentualnej zmianie prezydenta. - Myślę, że zyskamy. Może relacje między prezydentami nie będą jakieś nadzwyczajne. Być może Biden będzie bardzo krytycznie patrzył na niektóre działania rządu PiS, ale nie znaczy to, że jest to złe dla interesu Polski. Sądzę, że Biden przywróci rzetelne relacje między Europą a Stanami Zjednoczonymi - wzmocni tym zarówno NATO, jak i Unię Europejską - mówił.
- Trump nie ukrywał, że Unii Europejskiej nie lubi i najchętniej wysadziłby ją w powietrze. Zaczęło się od jego poparcia dla Brexitu. Biden natomiast będzie starał się z Europą współpracować. To dla nas dobra wiadomość - silniejsze NATO z mocną obecnością Ameryki to lepiej dla naszego bezpieczeństwa. Mocna UE, która ma dobrze ułożone relację z Ameryką to też jest dobra wiadomość. Ja jestem zdania, że powrót USA na drogę przewidywalnej polityki to dobra wiadomość szczególnie dla Amerykanów, ale również dla nas Europejczyków i dla Polski również - dodawał.
Rady dla Dudy
Kwaśniewski ocenił, że Biden zamyka epokę prezydentów XX wieku. Dodał, że teraz na amerykańskiej scenie politycznej mogą pojawić się senatorowie między 40 a 50 rokiem życia, którzy "sprostają wyzwaniom XXI w." - Amerykanie tak jak są świetni w technologii, medycynie, sporcie, tak w polityce jeszcze w XXI w. nie weszli - dodawał.
Na pytanie co powinien w tej sytuacji zrobić prezydent Duda odpowiedział: "nie pokazywać tak mocno rozczarowania".
- Rozumiem, że stawiano na kogo innego, ale wyborcy tak zdecydowali. Trzeba będzie złożyć gratulacje, trzeba będzie znaleźć jakąś okazję, by spotkać się z Bidenem, żeby można było nawiązać bezpośredni kontakt. Pracowałem i z Clintonem i z młodszym Bushem - nie zauważałem specjalnej różnicy jeśli chodzi o "chemię" tych relacji - mówił były prezydent.
Program można śledzić na antenie Polsatu, Polsatu News oraz na stronie polsatnews.pl.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej