Stany "wahające się". To one zdecydują o wyniku wyborów prezydenckich w USA
Większość stanów ma na tyle ukształtowane wyborcze preferencje, że wynik wyborów prezydenckich jest w nich de facto znany jeszcze przed głosowaniem. Gra toczy się więc o stany wahające się (tzw. swing states). W tym roku zaliczane są do nich najczęściej Floryda, Pensylwania, Michigan, Wisconsin, Karolina Północna, Iowa oraz Arizona, rzadziej - Georgia, Teksas oraz Ohio.
O zwycięstwie w amerykańskich wyborach szefa państwa nie decyduje liczba bezpośrednio oddanych głosów na kandydata, lecz reprezentujący poszczególne stany członkowie tzw. Kolegium Elektorskiego.
"Zwycięzca bierze wszystko"
W prawie wszystkich stanach obowiązuje zasada "zwycięzca bierze wszystko", według której kandydat, który wygrał wybory w danym stanie otrzymuje głosy wszystkich jego elektorów niezależnie od tego, jak wysoko pokonał swojego przeciwnika. Tylko w Nebrasce i Maine głosy elektorskie rozdzielane są proporcjonalnie do rozkładu głosów bezpośrednich.
ZOBACZ: Wybory w USA. Wiemy, kto finansował kampanię Bidena
Liczba głosów elektorskich zależy od ludności stanu. Zamieszkana przez blisko 40 mln osób Kalifornia ma ich 55, Idaho z populacją powyżej 1,7 mln osób ma czterech. Do zwycięstwa potrzeba co najmniej 270 głosów elektorskich. Ubiegający się o drugą kadencję prezydent USA Donald Trump w poprzednich wyborach w 2016 roku uzyskał ich 304.
Swing states
Większość stanów ma na tyle ukształtowane wyborcze preferencje, że wynik wyborów prezydenckich jest w nich de facto znany jeszcze przed głosowaniem. I tak, można przewidywać, że np. Nowy Jork przypadnie Demokratom, a Karolina Południowa - Republikanom. Gra toczy się więc o stany wahające się (tzw. swing states).
W tym roku zaliczane są do nich najczęściej Floryda, Pensylwania, Michigan, Wisconsin, Karolina Północna, Iowa oraz Arizona, rzadziej - Georgia, Teksas oraz Ohio. W noc wyborczą sukcesywnie spływać będą rezultaty głosowania w poszczególnych okręgach w stanach.
Biden faworytem w sondażach
W większości sondaży prowadzi Biden, ale komentatorzy wskazują, że cztery lata temu Trump również nie był przedwyborczym faworytem.
ZOBACZ: Sondaż prezydencki z USA. Biden wyprzedza Trumpa w kluczowych stanach
Wybory są w tym roku wyjątkowe z uwagi na masowe głosowanie wczesne. Do wtorku rano w ten sposób udział w wyborach wzięło już co najmniej 99,6 mln obywateli USA. Liczba ta stanowi ponad 72 proc. całkowitej frekwencji z wyborów w 2016 roku.
We wtorek, 3 listopada, od godz. 22:30 aż do godz. 2:00 w środę, widzowie Polsat News będą mogli śledzić na bieżąco przebieg wyborów prezydenckich w USA w specjalnym programie "Ameryka Wybiera", który poprowadzą Agnieszka Laskowska i Marta Budzyńska. Transmisja również na portalu polsatnews.pl.
Relacje zza oceanu prowadzić będzie korespondentka Polsat News w Stanach Zjednoczonych - Magda Sakowska.
Czytaj więcej