Oświęcim. Zasłabła na ulicy. Zmarła, bo nie było wolnej karetki
65-letnia mieszkanka Oświęcimia (woj. małopolskie) zasłabła na ulicy. Przechodnie wezwali pomoc, ale wszystkie karetki były zajęte przez pacjentów z koronawirusem. Życia kobiety nie udało się uratować.
Kobieta zasłabła w niedzielę na ulicy Czecha w Oświęcimiu. Świadkowie zdarzenia wezwali pogotowie. Okazało się jednak, że w tamtej chwili nie dysponowano wolną karetką. Jak podał reporter Radia Kraków, wszystkie pięć zespołów ratowników medycznych z pogotowia w Oświęcimiu pomagało pacjentom z Covid-19.
Na miejsce przyjechała straż pożarna
Zamiast pogotowia, do 65-latki przyjechała straż pożarna, która przejęła reanimację. Na miejsce wysłano też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Życia kobiety nie udało się uratować. Najprawdopodobniej doszło do nagłego zatrzymania akcji serca.
ZOBACZ: Karetki w długich kolejkach przed szpitalami. "Czekają aż ktoś umrze i zwolni się miejsce"
Radio Kraków podało, że od kilku dni czas oczekiwania na przyjęcie na oświęcimski SOR wynosi kilka godzin. Tamtejsza policja na razie nie prowadzi postępowania w sprawie śmierci 65-latki.
Czytaj więcej