Ktoś strzelił do chłopców w szkolnym sadzie. Nastolatek nie żyje
Lubelska policja pod nadzorem prokuratury bada sprawę śmiertelnego postrzelenia nastolatka, który z kolegami zbierał jabłka w szkolnym sadzie. Uczeń, pochodzący z Kazachstanu, został trafiony pociskiem wystrzelonym przez nieznanego sprawcę, który wysiadł z przejeżdżającego samochodu.
16-letni obywatel Kazachstanu został śmiertelnie postrzelony w miejscowości Kluczkowice (woj. lubelskie). Ustalanie okoliczności postrzelenia rozpoczęła prokuratura Rejonowa w Opolu Lubelskim - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.
Tragedia w sadzie
Dramat rozegrał się w niedzielę wieczorem, około godz. 20:30. Trzech chłopców, uczniów Zespołu Szkół Zawodowych w Kluczkowicach udało się do pobliskiego sadu, żeby zebrać jabłka. Uprawa jest położona około 100 metrów od internatu. Sad należy do szkoły i uczniowie mogą do niego chodzić, aby korzystać z rosnących tam owoców - ustaliła reporterka Polsat News Katarzyna Niećko.
Także to wyjście odbywało się za wiedzą i zgodą dyrekcji szkoły. Będąc w sadzie uczniowie zauważyli, że jadący pobliską drogą samochód zatrzymuje się. Chłopcy przykucnęli, gdy z auta ktoś wysiadł i strzelił w ich stronę.
ZOBACZ: Marokańczyk zastrzelony w hotelu w Katowicach. Aresztowano podejrzaną
- 16-letni obywatel Kazachstanu został śmiertelnie postrzelony w Kluczkowicach w nocy z niedzieli na poniedziałek. Prokuratura Rejonowa w Opolu Lubelskim ustala wszystkie okoliczności - powiedziała prokurator Agnieszka Kępka.
Zmarły obywatel Kazachstanu był mieszkańcem szkolnego internatu w Kluczkowicach, przebywał tam w ramach międzynarodowej wymiany młodzieży. - Kilku mieszkańców tego internatu wyszło do pobliskiego sadu, wtedy padł strzał. Mimo reanimacji obywatel Kazachstanu zmarł - dodała Kępka.
Nie było konfliktów
- Prokurator przeprowadził oględziny na miejscu. Trwają przesłuchania. Sekcja zwłok będzie wykonana w środę - poinformowała prokurator Kępka.
Dyrektor internatu rozważa m.in. dramatyczną w skutkach pomyłkę.
- Jest zwierzyna łowna w tych okolicach. Natomiast myśliwi jeżeli polują, to zgłaszają to i zabezpieczają teren. Ale nie polują w odległości stu metrów od internatu - powiedział Lech Borkowski, wicedyrektor Zespołu Szkół Zawodowych w Opolu Lubelskim. - To wydarzyło się bardzo blisko budynku, w którym mieszkali ludzie - dodał dyrektor.
ZOBACZ: Kluczkowice. 16-latek śmiertelnie postrzelony w pobliżu internatu
Pedagog uważa także, że podłożem zdarzenia nie mogły być konflikty.
- Nie było nigdy żadnych konfliktów, oni się bardzo ładnie aklimatyzowali z Polakami, nie było waśni narodowościowych, oni się przyjaźnili - powiedział dyrektor w rozmowie z reporterką "Wydarzeń".
Funkcjonariusze kryminalni lubelskiej policji we wtorek nadal zabezpieczali ślady na miejscu zdarzenia.
WIDEO - Niewyobrażalna tragedia mówią pracownicy Zespołu Szkół w Kluczkowicach
Czytaj więcej