Kryzys światowy. Dobry trzeci kwartał to tylko incydent
Kto poprzestaje na globalnych wynikach gospodarczych z trzeciego kwartału, ten może dojść do wniosku, że kryzys już minął. Problem w tym, że miniony kwartał korzystnie wypada tylko na tle poprzedniego, naznaczonego wiosennym lockdownem. O powracającej jesienią dekoniunkturze świadczy chociażby spadek cen ropy naftowej.
Taniejąca ropa to niemal zawsze sygnał, że pogarsza się stan gospodarki światowej. Pod koniec sierpnia, czyli w czasie letniego ożywienia ekonomicznego za baryłkę ropy płacono więcej niż 45 dolarów. Jeszcze 8 października baryłka surowca brent kosztowała 43,5 dolara, a baryłka WTI ponad 41 dolarów.
Spadek popytu na paliwa
Od tamtej pory jesteśmy świadkami szybkiej przeceny. Dziś rano za ropę brent płacono 39 dolarów, a za ropę WTI mniej niż 37 dolarów. Wczoraj ceny były nawet o kilka dolarów niższe i wracały do kryzysowych poziomów sprzed pięciu miesięcy.
ZOBACZ: Drugie zamykanie gospodarki. Mogą tego nie wytrzymać liczne firmy i finanse publiczne
Polski Koncern Naftowy Orlen informuje o kilkuprocentowym spadku popytu na paliwa zarówno w hurcie, jak i w detalu. Nic więc dziwnego, że ceny hurtowe wyraźnie zmalały. Zaczynamy też nieco mniej płacić za paliwa przy dystrybutorach. Średnia cena benzyny Pb95 na stacjach wynosi około 4,39 zł. W wersji Pb98 litr kosztuje 4,74 zł, a za olej napędowy trzeba dać około 4,29 zł.
Rok temu było lepiej
Najnowsza fala pandemii i kolejne formy lockdownu wprowadzane w największych krajach Europy zmuszają ekonomistów do rewidowania poglądów i przewidywań. Goldman Sachs właśnie obniżył prognozę PBK na czwarty kwartał 2020 roku dla krajów strefy euro i Wielkiej Brytanii. W strefie wspólnej waluty zamiast wzrostu o 2,2 proc. mamy zobaczyć spadek o 2,3 proc., a na Wyspach PKB nie wrośnie o 3,6 proc., tylko cofnie się o 2,4 proc.
Jeszcze w zeszłym tygodniu humory inwestorom, przedsiębiorcom i politykom poprawiały statystki opisujące globalną gospodarkę w miesiącach wakacyjnych. We Francji, Hiszpanii i Włoszech PKB w trzecim kwartale 2020 roku był o 16-18 proc. wyższy niż w okresie kwiecień-czerwiec. W Niemczech zanotowano wzrost o 8,2 proc., a w całej strefie euro o 12,7 proc.
ZOBACZ: Gospodarczy Sztab Kryzysowy. Rozmowy pod przewodnictwem premiera
Mniej wyrobieni obserwatorzy życia gospodarczego mogli nawet pomyśleć, że kraje Europy znalazły się w cieniu USA. PKB w Stanach Zjednoczonych wypadł niezwykle efektownie - wzrósł aż o 33,1 proc. Jest to jednak wynik annualizowany, pokazujący jak szybko rozwijałaby się tamtejsza gospodarka, gdyby tempo wzrostu w kwartale, w którym dokonano pomiaru, utrzymało się na takim samym poziomie przez cały rok. Przy zastosowaniu europejskiej metody statystycznej ruch w górę amerykańskiego PKB wyliczony został na 7,4 proc.
Najbardziej miarodajne jest jednak porównywanie kwartalnego PKB z wynikiem z tego samego kwartału w poprzednim roku. I tu okazuje się, że największe gospodarki Starego Kontynentu nie uniknęły recesji nawet w na pozór udanych miesiącach letnich. Niemcy zanotowały regres o 4,1 proc., Włochy o 4,7 proc., a Hiszpania o 8,7 proc. W strefie euro spadek PKB w minionym kwartale w porównaniu z trzecim kwartałem 2019 roku wyniósł 4,3 proc.
Deflacja i wysokie bezrobocie
Jeszcze niedawno na całym świecie prognozowano, że gospodarka będzie poruszać po ramionach litery "V" - po wiosennym załamaniu, w drugiej połowie roku nastąpi wielka poprawa. Potem wielką popularności wśród ekonomistów zyskała mniej optymistyczna litera "W", ale i ona staje dziś pod znakiem zapytania.
ZOBACZ: Inflacja nadal 3-procentowa. Dużo płacimy za energię
Christine Lagarde, szefowa Europejskiego Banku Centralnego, zapowiada, że jej instytucja utrzyma programy wsparcia gospodarki przynajmniej do czasu zakończenia pandemii. EBC przewiduje, że w krajach strefy euro deflacja (spadek cen) ustąpi dopiero w pierwszych miesiącach 2021 roku. Potrzebny będzie więc program ożywieni popytu w celu wywołania wzrostu cen. Deflacja demotywuje bowiem producentów i z tego powodu jest niebezpieczna dla gospodarki.
Problemem Europy Zachodniej jest także wysokie bezrobocie. W Hiszpanii jego stopa przekracza 16 proc., we Włoszech zbliża się do 10 proc., a we Francji osiąga 8 proc. Eurostat dla całej Unii Europejskiej wylicza bezrobocie na 7,5 proc., a dla strefy euro na 8,3 proc.
Polska jest wyjątkowa
Co ciekawe, Polska ze swoimi danymi statystycznymi bardzo odbiega od przeciętnej europejskie. Nie mamy deflacji, a wręcz przeciwnie - niepokojącą konsumentów i najwyższą w UE inflację, którą Eurostat wylicza na 3,8 proc. Wyjątkowo niski jest natomiast poziom polskiego bezrobocia. Jednak z podawanym przez Eurostat wskaźnikiem 3,1 proc. dyskutuje nasz Główny Urząd Statystyczny, który ogłasza liczbę prawie dwa razy większą - 6,1 proc.
Polska odróżnia się od innych dużych krajów europejskich także niezbyt wysokim wskaźnikiem PMI obrazującym stan nastrojów menedżerów z branż przemysłowych. W październiku wyniósł on 50,8 punktu.
Co prawda każdy wynik powyżej 50 punktów jest świadectwem przewagi optymizmu nad pesymizmem, ale Niemcy i Szwedzi mają PMI na poziomie 58,2 punktu, a Brytyjczycy i Włosi zbliżyli się do 54 punktów. W strefie euro PMI wynosi 54,8 punktu.
ZOBACZ: Co dalej z cenami paliw? Znamy prognozy analityków
Dobre nastroje panują również w przemyśle Stanów Zjednoczonych, gdzie PMI właśnie wzrósł od 53,4 punktu, a bliźniaczy wskaźnik ISM nawet do 53,9 punktu. W Chinach PMI wyliczono na 53,6, a w Indiach na 58,9 punktu. In minus wyróżnia się tylko Japonia z wynikiem 48,7 punktu.
Wysokie notowania PMI w światowym przemyśle można uznać za dowód powszechnego oczekiwania, że jesienne locdowny obejmą głównie sferę usług. Najnowsze wskaźniki PMI dla branż usługowych poznamy już jutro. Z prognoz wynika, że w prawie wszystkich dużych krajach europejskich nie osiągną one optymistycznego pułapu 50 punktów.