Pensjonariusze domu seniora pokonali koronawirusa. Wśród nich stulatkowie
Ponad 80 seniorów - w tym dwie osoby w wieku ponad stu lat - ale też ponad 30 pracowników domu seniora "Złote Borki" na Opolszczyźnie wygrało walkę z koronawirusem. To już oficjalnie ozdrowieńcy. Pierwszy przypadek wirusa wykryto tam w październiku. Materiał Agnieszki Milczarz dla "Wydarzeń".
Mają po 80 lat i więcej, ale dobry humor ich nie opuszcza, mimo - albo dzięki temu - że właśnie wygrali wojnę z koronawirusem.
- Od 26 października jesteśmy ozdrowieńcami - mówi Bożena Magiera, dyrektorka domu seniora "Złote Borki".
Pierwszą falę Covidu na początku roku przeszli suchą stopą. O tym, że dopadła ich druga, dowiedzieli się przypadkowo.
- Zdarzyła nam się hospitalizacja pacjenta, bardzo trudna hospitalizacja i przy rutynowym badaniu, przy przyjęciu do szpitala taka informacja się pojawiła - wyjaśnia dyrektorka placówki.
ZOBACZ: Ograniczenia dla seniorów. Dj Wika: najgorsza jest samotność
"Nie wiedziałam, że go przechodziłam"
Dom seniora "Złote Borki" jest największą tego typu placówką na Opolszczyźnie. Zachorowało w nim 120 osób. Większość poradziła sobie z Covid-19 bezobjawowo.
- Jak ten wirus był, ja nawet nie wiedziałam, że go przechodziłam, nic nie odczuwałam. Także ja się śmiałam, kiedy go miałam - mówi Janina Stefaniszyn, 85-letnia pensjonariuszka.
- Czuję się dobrze, nawet nie spostrzegłam, że mogłam być chora. Ale bałam się, bo w domu są dzieci, wnuków tyle, więc bałam się, żeby to się nie rozchodziło - opowiada z kolei 83-letnia Krystyna Jarząbek.
Nie rozeszło się, bo ośrodek na dwa tygodnie zamknięto. Kierownictwo zadbało, by seniorzy mieli kontakt z rodziną organizując wideokonferencje.
- Trochę się boją ludzie starsi, bo to jest samotność, odchodzi się od rodziny, ale tu jest naprawdę dobrze - mówi 79-letnia Janina Sas.
Pracownicy zamieszkali z seniorami
Mieli medyczne wsparcie z zewnątrz, ale głównie radzili sobie własnymi siłami.
- Ogromne podziękowanie dla moich pracowników, którzy zdecydowali się ten czas izolacji spędzić tutaj w ośrodku i tutaj pracowali razem z seniorami mieszkając z nimi. Mogliśmy liczyć na wsparcie aptek, które nam dostarczały leki - mówi dyrektorka placówki.
W przypadku kilku osób potrzebna była hospitalizacja. Dziś są osłabione, ale po dwóch negatywnych testach pewne, że nic im już raczej nie grozi.
WIDEO: Pensjonariusze domu seniora pokonali koronawirusa, wśród nich stulatkowie. Materiał "Wydarzeń"
"Suplementowanie diety, dobra kondycja fizyczna"
Sposób na walkę z koronawirusem w "Złotych Borkach" znaleźli już na początku roku, kiedy choroba zagościła w Europie.
- Kładliśmy bardzo mocny nacisk na suplementowanie diety, na wzmacnianie odporności seniorów i z drugiej strony na taką dobrą kondycję fizyczną. Z uwagi na to, że mamy rehabilitację, mogliśmy sobie pozwolić na to i na dobre odżywianie. Na tym się mogliśmy skupić - opowiada Bożena Magiera, dyrektorka domu seniora.
W "Złotych Borkach" mieszkają dwie osoby, które skończyły sto lat, 40 osób powyżej 80. roku życia i 11 powyżej 90.