Politycy Konfederacji popełnili przestępstwo? Na ich konta miały wpłynąć wysokie kwoty
Po 90 tys. zł pensji wypłacili sobie liderzy Konfederacji z partii KORWiN, gdy pojawiło się ryzyko, że majątek ugrupowania przejmie państwo - informują media. Mogło dojść do bezpodstawnego wzbogacenia się. Śledczy mogą sprawdzić, czy politycy popełnili przestępstwo. "Zadziałaliśmy słusznie i gdybym znów znalazł się w takiej sytuacji, zareagowały tak samo" - ocenił Sławomir Mentzen.
"Po 108 300 zł trafiło na konta posłów Konfederacji Janusza Korwin-Mikkego i Konrada Berkowicza oraz Sławomira Mentzena (nie dostał się do Sejmu). 49 260 zł wypłacono sekretarzowi Konfederacji, zarazem ówczesnemu skarbnikowi partii KORWiN, Marcinowi Sypniewskiemu" - przekazał wprost.pl.
ZOBACZ: Rozenek: jeżeli pan Kulesza ma jaja, niech zatrudni się w DPS-ie
Pieniądze miały pochodzić z subwencji partii KORWiN, która w wyborach parlamentarnych (startowała w ramach Konfederacji) uzyskała 4,76 proc. głosów. To sprawiło, że przyznano jej ok. 4,2 mln zł rocznie (przez cztery lata).
126 tys. złotych za usługi informatyczne, których mogło nie być
"Były to pensje w 2019 r. dla części członków prezydium ugrupowania Korwin-Mikkego. Problem w tym, że gdy pieniądze były wypłacane, to ciało statutowe miało zarejestrowany w sądzie inny skład od tego, którego członkom zapłacono pieniądze. Istniało też realne ryzyko, że nowe prezydium nie zostanie nigdy zarejestrowane, a partia zostanie zlikwidowana i jej majątek przejmie Skarb Państwa. Dopiero 8 maja 2019 r. sytuacja została prawnie uporządkowana" - uściślił portal.
Możliwe, że śledczy będą sprawdzać, czy politycy popełnili przestępstwo menadżerskie, czyli wyrządzenie znacznej szkody majątkowej, co podlega karze więzienia do 5 lat.
Wprost.pl dodał, że poseł Berkowicz dostał ponadto przelew z partii KORWiN na kwotę 126 tys. zł za usługi informatyczne, które miał wykonać. "Są wątpliwości, czy tak się stało" - zaznacza autor tekstu.
Janusz Korwin-Mikke: natychmiast porobiliśmy wszelkie możliwe zakupy
"Wszystkie powyższe działania budzą poważne obawy o ich zgodność z prawem" - napisali dziennikarze. Do czasu publikacji partia KORWiN nie odpowiedziała na ich pytania. Do sprawy w niedzielę odniósł się Janusz Korwin-Mikke.
"Ależ oczywiście! Natychmiast porobiliśmy z góry wszelkie możliwe zakupy i wypłaciliśmy pensje na tyle, na ile pozwalało prawo - do końca roku. Bylibyśmy idiotami, gdybyśmy tego nie zrobili" - napisał na Twitterze.
Ale-ż oczywiście! Natychmiast porobiliśmy z góry wszelkie możliwe zakupy i wypłaciliśmy pensje na tyle, na ile pozwalało prawo - do końca roku. Bylibyśmy idiotami, gdybyśmy tego nie zrobili. Uwaga: to dotyczy tylko partii KORWiN, KONFEDERACJA nie ma z tym nic wspólnego!! https://t.co/QvQCKg5uiT
— Janusz.Korwin.Mikke (@JkmMikke) October 31, 2020