Emilewicz: odsunięcie publikacji orzeczenia TK wydaje się możliwe
- Wydaje się, że w stanie, w którym dziś jesteśmy szef RCL-u może podjąć decyzję o odsunięciu publikacji właśnie dlatego, że procedowana jest ustawa, która konsumuje jakoś wyrok TK - powiedziała w rozmowie z Polsat News Jadwiga Emilewicz, była wicepremier. Jak dodała, jest to jej prywatna opinia. Więcej na ten temat w "Wydarzeniach" Polsat News o 18:50.
Prezydent Andrzej Duda skierował w piątek do Sejmu swój projekt zmian w ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Jak oświadczył, propozycja, uwzględniając wskazania TK, przewiduje wprowadzenie nowej przesłanki przywracającej możliwość przerwania ciąży jedynie w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych.
ZOBACZ: "Prezydent chce większych środków dla rodzin z dziećmi z niepełnosprawnościami"
- Propozycja pana prezydenta to próba wyjścia do dialogu - potrzebujemy go dziś bardzo. Spierać się w Polsce warto, ale wojen na pewno prowadzić nie warto, bo to może doprowadzić do konsekwencji, których nikt nie chce - powiedziała Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Polsat News.
Wideo: Emilewicz mówiła o publikacji wyroku TK ws. aborcji
"Moim marzeniem jest, by ustawie towarzyszył pakiet wsparcia"
Jak dodała, propozycja prezydenta "chroni kobiety, których zdrowie i życie mogłoby być narażone".
- Także zdrowie psychiczne, bo mówimy o wadach letalnych, których mamy prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że dziecko umrze w trakcie porodu lub tuż po nim. Wówczas to konsylium lekarskie podejmowałoby decyzję o tym, czy aborcja byłaby dopuszczona. Myślę, że to cel wielu kobiet w parlamencie. Apeluję, by nad tym projektem usiąść z powagą, ponad podziałami - powiedziała.
ZOBACZ: Referendum ws. aborcji? Zawisza: PiS może zapytać, czy jesteś za zabijaniem dzieci
- Mam nadzieję, że do Sejmu uda się zaprosić ekspertów, bo każde słowo w ustawie ma znaczenie i nie można jej procedować zbyt pochopnie. Chcemy, by to była próba poszukania nowego zrozumienia, które zawrzemy społecznie na długie lata. To porozumienie byłoby dowodem dojrzałości demokracji, która będzie bronić najsłabszych, czyli dzieci, da pewność, spokój rodzinie, a co jest moim marzeniem - by tej ustawie towarzyszył pakiet wsparcia. Pakiet standardów w momencie, gdy rodzina dowiaduje się, że dziecko może nie przeżyć. By hospicja były bezpośrednio włączone, by psycholog mógł rozmawiać z rodziną, by decyzje podejmowane były roztropne i rozważne - mówiła Emilewicz.
"Poczęte dziecko ma prawo do spadku"
Według niej wygłaszane na ulicy postulaty "nie mają nic (wspólnego - red.) z orzeczeniem TK". - Moje zdanie jest jasne i znane od wielu lat: elementem dojrzałości społeczeństwa jest to, gdy umiemy zająć się najsłabszymi, w tym przypadku dziećmi. Ustawa o RPD przyjęta w roku 2000 definiuje dziecko od poczęcia do uzyskania pełnoletniości. W Kodeksie cywilnym poczętemu dziecku dajemy prawo do spadku. Mamy całe ustawodawstwo, które daje prawa dziecku, które nie jest narodzone - dodała.
Jak podkreśliła, według badań ponad 50 proc. Polaków nie akceptuje postulatu aborcji na życzenie.
Trybunał Konstytucyjny orzekł 22 października, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. dopuszczający aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis ten straci moc, gdy orzeczenie TK zostanie opublikowane. Wyrok ten wywołał falę protestów w całym kraju.
Czytaj więcej