"Nie jesteśmy hołotą. Wywiad ze mną zmanipulowano". Oświadczenie prof. Rzeplińskiego

Polska
"Nie jesteśmy hołotą. Wywiad ze mną zmanipulowano". Oświadczenie prof. Rzeplińskiego
Wikimedia.org/Ralf Lotys
"Nigdy nie stanąłbym po stronie innej niż Obywateli. Bo jestem wiernym Konstytucji prawnikiem. I jestem mężem, ojcem i dziadkiem świetnych kobiet" - podkreślił prof. Andrzej Rzepliński, były prezes TK .

"Treść wywiadu ze mną, opublikowanego w piątek w DGP została zmanipulowana" - napisał prof. Andrzej Rzepliński, były prezes TK. "Przede wszystkim nie nazwałem hołotą uczestników ostatnich polskich protestów.(...) Nie odnosiłem tych zachowań do uczestników polskich protestów po »wyroku« TK - wyjaśnił. W odpowiedzi autor wywiadu zapewnił, że posiada nagranie rozmowy, a tekst by autoryzowany.

"Obywatelki i Obywatele są na ulicy od 2016 r. I ja też. Nikomu oceniać, czy robimy to dobrze, czy źle. Nie jesteśmy hołotą" - podkreślił prof. Andrzej Rzepliński w swoim oświadczeniu. Wydał je po publikacji wywiadu w gazecie "Dziennik Gazeta Prawna". Zapewniał, że został on zmanipulowany. 
 
 
Tłumaczył, że nie nazwał hołotą uczestników ostatnich polskich protestów. "Użyłem tego określenia wobec plądrujących sklepy czy palących samochody demonstrantów we Francji i USA. Nie odnosiłem tych zachowań do uczestników polskich protestów po »wyroku« TK w sprawie zgodności z Konstytucją przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 7 stycznia 1993" - wyjaśniał w opublikowanym na Facebooku oświadczeniu. 
 

‼️OŚWIADCZENIE PROF. ANDRZEJA RZEPLIŃSKIEGO‼️ Obywatelki i Obywatele są na ulicy od 2016 r. I ja też. Nikomu oceniać,...

Opublikowany przez Wolne sądy Piątek, 30 października 2020
 
Prof. Rzepliński akcentował, że uważa "wyrok" TK za "głęboko nietrafny". "Jego wydanie sprowokowało demonstracje, w których tysiące z nas uczestniczą. To ten Trybunał odpowiada za ich wywołanie podczas pandemii" - napisał były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Rzepliński.
 
Zauważył, że wsparł "w rozmowie telefonicznej z Martą Lempart już pierwszy protest przed siedzibą TK po wydaniu tego »wyroku«".
 
"Nigdy nie stanąłbym po stronie innej niż Obywateli"
 
"Mój krytyczny stosunek do demonstracji pod kościołami i wulgarnego języka w czasie demonstracji został wyzyskany do stworzenia wrażenia, że potępiam polskie kobiety i protestujących w tych demonstracjach, co jest niezgodne z prawdą" - skomentował publikację w DGP.
 
"Nigdy nie stanąłbym po stronie innej niż Obywateli. Bo jestem wiernym Konstytucji prawnikiem. I jestem mężem, ojcem i dziadkiem świetnych kobiet" - podkreślił.
 
 
"Obywatelki i Obywatele wyszli na ulice, bo domagają się dobrego państwa" - dodał na zakończenie.
 
Wywiad w "DGP"
 
W wywiadzie, który w piątek ukazał się w "DGP", prof. Rzepliński miał skomentować protesty. "Demonstracje pod kościołami są niezrozumiałe, do nich można przestać chodzić. Nikt tam na siłę nie zaciąga" - cytował słowa byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego dziennik. Zapytany, dlaczego przed świątyniami są manifestacje, miał odpowiedzieć: "A myśli pan, że hołota francuska zachowuje się inaczej? Zapewnił, że gdyby życie Jarosława Kaczyńskiego było zagrożone, stanąłby w jego obronie". 
 
W innej z wypowiedzi prof. Rzepliński miał stwierdzić : "Nasuwa się pytanie, kto za nimi stoi, kto ich nakręca i promuje? Przecież dzisiaj przez media społecznościowe można pewne osoby wykreować i rozpropagować. Nie możemy wykluczyć, że ktoś chciałby Polskę, używając języka prof. Zybertowicza, kompletnie rozwibrować". 
 
 
W wywiadzie opublikowanym w "DGP" były prezes TK miał przyznać, że protestujący używając wulgaryzmów "tylko eskalują konflikt i prowadzą do anarchizacji życia, to niedopuszczalne" oraz wskazać, że "nie tylko na ulicach są awanturnicy, myśmy wszyscy sparszywieli w ciągu tych pięciu lat".

Dziennikarz: mam to nagrane 
 
Do oświadczenia prof. Rzeplińskiego odniósł się autor wywiadu Robert Mazurek. Dziennikarz zapewnił na Twitterze, że posiada nagranie rozmowy. 
 
Dodał również: "Podczas autoryzacji Pan Profesor - mimo obietnicy - poprosił, by zamienić "hołotę" na "awanturników". Zgodziłem się". 
 
Dziennikarz zapewnia, że "ma wszystko udokumentowane", a jeżeli prof. Rzepliński zdecyduje się go pozwać, "to przedstawię nagranie rozmowy, świadków i wydam oświadczenie". Zapowiedział, że "na tym kończę ten wątek, komentował niczego nie będę". 
grz/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie