Katar: kazali kobietom zdejmować bieliznę na lotnisku. Poddali je badaniom ginekologicznym
Rząd Kataru wyraził w środę żal z powodu przeprowadzenia przymusowych badań ginekologicznych na kobietach wylatujących 2 października z Ad-Dauhy z powodu porzuconego na lotnisku noworodka. Incydent nagłośniły i skrytykowały wcześniej władze australijskie.
Kobiety miały zostać usunięte z pokładu samolotów i zmuszone do zdjęcia bielizny w celu poddania się badaniom bez wyjaśnienia, czemu one służą.
Dotyczy to pasażerek 10 samolotów, w tym 13 Australijek - podała australijska minister spraw zagranicznych Marise Payne, potępiając w poniedziałek zdarzenie jako "bardzo niepokojące" i "obraźliwe".
ZOBACZ: Polka aresztowana na lotnisku w Holandii. Nie chciała założyć maseczki, zaatakowała załogę
Dziecko miało zostać owinięte w plastikową torbę i pozostawione w koszu na śmieci. Oświadczenie katarskiego rządu wyjaśnia, że decyzja o wykonaniu przymusowych badań była uzasadniona chęcią "zapobieżenia ucieczce sprawców tej strasznej zbrodni".
Jednocześnie - co nie jest typowe dla krajów Zatoki Perskiej - "wyrażono ubolewanie z powodu cierpienia lub naruszenia wolności jednostki, jakie ta czynność mogła wyrządzić podróżnym".
"Mogłem się tylko wzdrygnąć"
- Jako ojciec córki mogłem tylko wzdrygnąć się na myśl, że ktokolwiek mógł być na to narażony - powiedział w środę premier Australii Scott Morrison.
Zaniepokojenie wyraził również brytyjski resort dyplomacji.
ZOBACZ: Holandia. Ginekolog jest biologicznym ojcem 17 dzieci swoich pacjentek
Premier Kataru Chalid ibn Chalifa as-Sani zapowiedział, że wyniki trwającego "pełnego i przejrzystego" śledztwa na temat zdarzenia zostaną "udostępnione naszym partnerom międzynarodowym:.
W Katarze - podobnie jak innych krajach regionu - za stosunki seksualne i poród poza małżeństwem grozi kara więzienia, a dla wielu migrantek deportacja. O ile stosunki seksualne są trudne do śledzenia i często prawo pozostaje w tej materii martwe, o tyle poród w szpitalu niezamężnej kobiety musi wiązać się z poinformowaniem służb i poważnymi konsekwencjami.
Czytaj więcej