"Chciałem ostrzec bliskich". Aktor Andrzej Wejngold o swoim zakażeniu

Polska
"Chciałem ostrzec bliskich". Aktor Andrzej Wejngold o swoim zakażeniu
Polsat News
Przebywając w szpitalu aktor nagrał dla bliskich filmik z ostrzeżeniem, żeby nie lekceważyć koronawirusa

- Ta informacja spadła jak grom z jasnego nieba - powiedział Andrzej Wejngold. Informacja o zakażeniu koronawirusem była dla niego szokująca. Chcąc ostrzec swoich bliskich, nagrał film o tym jak ciężką chorobą jest COVID-19. Film rozpowszechnił się w internecie, jednak został skrytykowany.

Wejngold przyznał, że nie spodziewał się tego, że może być zakażony. Dopiero wyniki testu uświadomiły mu, jakie jest źródło występujących u niego objawów.  - Wtedy przekonałem się, z czym się mierzę, skąd te objawy, gorączka, bóle mięśniowe - powiedział w rozmowie z Polsat News.

 

Pierwsze doby "sam walczyłem, ale nie wychodziło mi to, niczym nie mogłem zbić tej gorączki, tego wszystkiego" - opowiadał. Przebieg COVID-19 okazał się u Wejngolda na tyle ciężki, że aktor trafił do szpitala.

 

Aktor nagrał film z przestrogą

 

Przebywając w szpitalu aktor nagrał dla bliskich filmik z ostrzeżeniem, żeby nie lekceważyć koronawirusa. Zmotywować miało go obserwowanie w internecie i na portalach społecznościowych wypowiedzi osób negujących wirusa oraz bagatelizujących zagrożenie.

 

ZOBACZ: Zmarł Ryszard Ronczewski. Aktor był zakażony koronawirusem

 

- Gdy zobaczyłem, jak ludzie nie dbają o siebie, są bez maseczek, a także antymaseczkowców, to sprowokowało mnie do tego, żeby nagrać to wyznanie - powiedział aktor.

 

Film, rozpowszechnił się w internecie i - jak twierdzi Wejngold - wbrew jego zamiarom sprowadził na aktora falę krytyki. Przyznał, że zarzucano mu nagranie filmu "za pieniądze", lub że oskarżano go, iż "dał się wrobić w COVID".

 

WIDEO - rozmowa z Andrzejem Wejngoldem w Polsat News

  

 

- Każda warstwa społeczna choruje - powiedział aktor i przypomniał, że koronawirus atakuje wszystkie grupy społeczne, aktorów, polityków, lekarzy. Nagranie "nie ma nic wspólnego z tym, że moją pasją jest aktorstwo, tu zaważyły emocje" - powiedział Wejngold.

 

ZOBACZ: Pielęgniarka zakażona koronawirusem zmarła w domu. Szpital poruszony tragedią

  

Stwierdził, że sam wcześniej miał wątpliwości, spowodowane tym, czy wirus rzeczywiście jest tak groźny. - Trochę się zagubiłem, podchodziłem do tego z dystansem - opowiadał.

 

Służba zdrowia "też ma rodziny"

 

Pytany o podejście lekarzy do osób zakażonych, ocenił, że "to ludzie z ogromną pasją, którzy świadomie wybrali ten zawód, ale też nie zostali przez nikogo przygotowani na taką walkę". Dodał, że pracownicy służby zdrowia "też mają rodziny i chcą wrócić do domu".

 

Apelując o nielekceważenie zagrożenia koronawirusem, zwrócił uwagę także na to, że zakażenia dotyczą również lekarzy i personelu medycznego. Nierzadko zakażają się oni od pacjentów.

 

- Jak ich nam zabraknie to kto będzie nas leczył ? - pytał Wejngold. - Możemy mówić, że nas to nie dotyczy, ale chrońmy chociaż innych - dodał.

 

Andrzej Wejngold wystąpił w filmach "Bad Boy", "Polityka" oraz miniserialu o tym samy tytule Patryka Vegi oraz w etiudzie "Oczy Otwarte" Rafała Bieńki. Grał także w serialach: "Na sygnale", "Na dobre i na złe", Barwy szczęścia" i "Przyjaciółki".

laf/hlk/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie