Zakażony koronawirusem uciekł z karetki
Policjanci zatrzymali zakażonego koronawirusem obywatela Czech, który uciekł z karetki pogotowia sprzed szpitala w Tychach. 49-latek został aresztowany pod zarzutem spowodowania zagrożenia epidemiologicznego i szerzenia się choroby zakaźnej.
Asp. szt. Barbara Kołodzieczyk z tyskiej komendy powiedziała w poniedziałek, że kilka dni temu tamtejsi policjanci zostali powiadomieni o ucieczce z karetki pogotowia zakażonego pacjenta. Mężczyzna wieziony był do szpitala na zabieg chirurgiczny nogi, ale przed wejściem do lecznicy uciekł.
ZOBACZ: Ukrainiec chciał ukraść karetkę, by wrócić nią do domu
- Okazało się, że zamówił on taksówkę i chciał jechać do Katowic, jednak z uwagi na nerwowe zachowanie i trudności z porozumiewaniem się, kierowca przywiózł mężczyznę przed komendę. Pasażer jednak wysiadł z taksówki i zaczął uciekać. Taksówkarz szybko powiadomił mundurowych, a ci skutecznie zapobiegli kolejnej ucieczce pacjenta - opisywała policjantka.
Mężczyznę przejęła kolejna karetka pogotowia. Taksówkarz został powiadomiony, że wiózł pasażera z koronawirusem i że musi pilnie skontaktować się z sanepidem. Służby sanitarne ustalają i docierają do innych osób, które mogły mieć kontakt z mężczyzną.
Grozi mu do 8 lat więzienia
Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Tychach. Uciekinierowi przedstawiono zarzut z art. 165 Kodeksu karnego, czyli sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej. Może za to grozić kara do 8 lat więzienia.
Zastępca prokuratora rejonowego w Tychach Joanna Gajos powiedziała, że sąd uwzględnił wniosek prokuratury i aresztował podejrzanego na dwa miesiące. Czech został przesłuchany w specjalnie wyposażonych i chronionych pomieszczeniach komendy policji w Dąbrowie Górniczej, gdzie można bezpiecznie wykonywać czynności z osobami zakażonymi koronawirusem. - Tam też zebrał się sąd na posiedzeniu aresztowanym. W czynnościach brał udział tłumacz, albowiem osoba podejrzana nie włada językiem polskim - dodała prok. Gajos.
ZOBACZ: Kiedy skończy się pandemia koronawirusa? Ekspert przewiduje
Jak wyjaśniła, tuż przed ucieczką z karetki mężczyzna był wieziony do szpitala nie w związku z zakażaniem koronawirusem, ale na zabieg chirurgiczny nogi. - Nie mamy informacji, czy była to sytuacja nagła czy też zaplanowany zabieg - powiedziała prokurator. Jak zaznaczyła, załoga miała wiedzę, że pacjent jest zainfekowany SARS-CoV-2.
Czytaj więcej