Marokańczyk zastrzelony w hotelu w Katowicach. Aresztowano podejrzaną
Sąd aresztował Annę B., która według ustaleń śledztwa tydzień temu w jednym z katowickich hoteli zastrzeliła mieszkającego w Polsce Marokańczyka. Kobieta nie przyznała się do winy i odmówiła złożenia wyjaśnień. Śledczy ustalają motyw tej zbrodni i relacje łączące podejrzaną z ofiarą.
- Annie B. przedstawiono zarzut, że 19 października działając z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia Mohameda R. oddała w jego kierunku strzał z broni palnej, zadając ranę postrzałową w okolice prawej skroni (...), czym doprowadziła do zgonu pokrzywdzonego - powiedział w poniedziałek szef Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe Sławomir Barnaś.
ZOBACZ: Poznał kobietę na Tinderze. Został brutalnie zamordowany
Choć do zbrodni doszło tydzień temu, kobiecie przedstawiono zarzut dopiero w minioną sobotę. Jak wyjaśnia prokuratura, wcześniejsze przesłuchanie Anny B. było niemożliwe - biegły uznał, że nie mogła uczestniczyć w czynnościach procesowych. Barnaś nie zdradza szczegółów opinii biegłego. Podejrzana nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Po przesłuchaniu sąd uwzględnił wniosek prokuratury i aresztował ją na trzy miesiące.
"Usiłowała rzucić się pod przejeżdżające samochody"
- Z uwagi na to, że podejrzana nie złożyła wyjaśnień, w chwili obecnej jest to w trakcie ustalania - powiedział prok. Barnaś, pytany o motyw zbrodni. Z tego samego powodu prokuratura nie informuje o charakterze relacji łączących podejrzaną z Marokańczykiem. W miejscu zbrodni zabezpieczono broń, która zostanie dokładnie zbadana.
ZOBACZ: Znęcali się latami, w końcu zabili. Ojciec z synem upozorowali samobójstwo matki
Ciało ofiary z raną głowy znaleziono 19 października w hotelowym pokoju. Wcześniej pokój opuściła kobieta, zatrzymana potem niedaleko hotelu, gdy szła poboczem drogi szybkiego ruchu. - Po zdarzeniu usiłowała rzucić się pod przejeżdżające samochody - powiedział Barnaś. Prokuratura nie ujawnia, czy była pod wpływem leków lub środków odurzających.
Zastrzelony mężczyzna był obywatelem Maroka mieszkającym w Polsce, podejrzana kobieta jest mieszkanką woj. śląskiego. Może jej grozić nawet dożywocie.