Protest po wyroku TK. Tłumy przed domem prezesa PiS. Policja użyła gazu

Polska
Protest po wyroku TK. Tłumy przed domem prezesa PiS. Policja użyła gazu
Twitter/@GoTracz
Tłum w okolicach domu Jarosława Kaczyńskiego. "Policja użyła gazu łzawiącego"

Przed gmachem Trybunału Konstytucyjnego trwał protest przeciwko czwartkowemu wyrokowi TK, który orzekł, że aborcja z powodu ciężkiej wady płodu jest niezgodna z Konstytucją. Jego uczestnicy krzyczeli: "Hańba". Zgromadzeni ruszyli następnie w kierunku siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej, a po godz. 22 - przed dom Jarosława Kaczyńskiego. Na ul. Mickiewicza policja użyła gazu wobec protestujących.

W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. W uzasadnieniu wskazano, że życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę.

 

Przed godziną 19 przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego zebrało się kilkanaście osób. Już po godz. 19 było ich tam więcej. Uczestnicy manifestacji protestowali przeciwko czwartkowemu wyrokowi TK.

 

ZOBACZ: "Wygraliśmy" Kaja Godek w rękach działaczy pro-life po wyroku ws. aborcji

 

Zgromadzeni mieli ze sobą transparenty i kartki z hasłami: "Prawo ma nas chronić", "Macie krew na togach", czy "Zrozumcie prawica: to moja macica" oraz zapalone znicze. Namalowali również na chodniku napis: "Macie krew na rękach".

 

Co jakiś czas wykrzykiwali też: "Solidarność naszą bronią", czy "Hańba". Na miejscu była policja.

 

Z uwagi na to, że Warszawa znajduje się w czerwonej strefie, a organizacja większych zgromadzeń jest obecnie niemożliwa ze względu na pandemię koronawirusa, policja zaczęła informować zgromadzonych o panującym zagrożeniu.

 

- Policjanci informują zebranych o obostrzeniach związanych z reżimem sanitarnym i stosowaniu się do obowiązujących przepisów. Z uwagi na bezpieczeństwo zgromadzonych osób, podjęta została decyzja o wstrzymaniu ruchu pojazdów w alei Szucha - informował nadkom. Jarosław Florczak z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.

 

"Idziemy na Nowogrodzką!" - napisała pod zamieszczonym w mediach społecznościowych wideo posłanka Zielonych Małgorzata Tracz. Na czele przemarszu protestujący nieśli baner z hasłem "Wyp***".

 

Uczestnicy zgromadzenia dotarli przed siedzibę PiS po godz. 21.

 

Policja zatrzymała jednego z demonstrantów, który rzucił szklaną butelką w kierunku funkcjonariuszy.

 

Przed godz. 22 policja zaczęła wzywać uczestników do rozejścia się. Manifestujący zadeklarowali, że idą w stronę domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu.

Po godz. 22 w pobliżu domu prezesa PiS zebrały się duże siły policyjne. Zdjęcia z Żoliborza zamieścił na Twitterze poseł KO Dariusz Joński.

 

 

Protestujący dotarli przed dom Jarosława Kaczyńskiego po północy. Demonstranci wykrzykiwali hasła "chodźcie z nami policjantki", "kto nie skacze ten za PiS". Tłum oddzielał kordon policji i ciasno zaparkowanych radiowozów.

 

Przewodnicząca Zielonych Małgorzata Tracz w kolejnym wpisie przekazała, że policjanci "założyli hełmy i użyli gazu". Informację potwierdziła też posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Jedną z osób, która ucierpiała w wyniku rozpylenia gazu przez policję jest posłanka KO Klaudia Jachira.

Demonstranci skandowali "krok do przodu", napierając na oddziały policji. Funkcjonariusze mówili przez megafon, by "nie atakować policjantów". Dodawali, że zgromadzenie jest nielegalne, jednocześnie apelując by tłum opuściły kobiety w ciąży. Po kilkudziesięciu minutach po raz kolejny rozpylili gaz łzawiący.

We wpisie na Twitterze Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że "Policjanci zareagowali, gdy cześć osób zebranych na ul. Mickiewicza zaatakowała funkcjonariuszy, rzucając w nich kamieniami i usiłując przerwać policyjny kordon. W celu przywrócenia porządku użyto jednostkowo gazu pieprzowego i siły fizycznej".

 

"Wcześniej wielokrotnie wzywano zgromadzonych do zachowania zgodnego z prawem i nie atakowania funkcjonariuszy. Wykorzystywano do tego celu urządzenia nagłaśniające, aby komunikaty były wyraźnie słyszane" - dodała KSP.

 

Zdanie odrębne dwóch sędziów

 

Wyrok TK zapadł w pełnym składzie. Zdania odrębne złożyli sędziowie Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres.

 

Obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; pozostałe to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

zdr/bas/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie