Lewica apeluje o edukacyjny sztab kryzysowy
Posłowie Lewicy na wspólnej konferencji z przewodniczącym ZNP w Sejmie zaapelowali o powołanie edukacyjnego sztabu kryzysowego z udziałem m.in. związków zawodowych, nauczycieli, rodziców i lekarzy. - Chcemy współpracować, chcemy rozmawiać, chcemy pomóc - zadeklarowała posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
W czwartek ma być ogłoszona decyzja o funkcjonowaniu szkół podstawowych. Według zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego wyższe klasy będą uczyć się zdalnie lub w systemie hybrydowym. Obecnie w podstawówkach nauka odbywa się stacjonarnie. Wprowadzenie w nich nauki hybrydowej lub zdalnej wymaga zgody sanepidu.
ZOBACZ: Premier: będę rekomendował, by od soboty cała Polska była strefą czerwoną
Na wspólnej konferencji z ZNP szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski poinformował, że w czwartek wyśle pismo do ministra edukacji Przemysława Czarnka z apelem. - Żądamy, aby został powołany pilnie edukacyjny sztab kryzysowy - powiedział poseł. Według niego w sztabie powinni być m.in. związki zawodowe, nauczyciele, uczniowie, rodzice i lekarze.
"Zmierzamy w kierunku lockdownu w szkołach"
W ocenie Dziemianowicz-Bąk, "brak jasnych i zdecydowanych decyzji Ministerstwa Edukacji Narodowej sprawia, że zmierzamy w kierunku niekontrolowanego i całkowitego lockdownu w szkołach".
- Dziś nie ma już czasu na półśrodki. Dziś potrzebne są zdecydowane działania, które będą dotyczyły wszystkich placówek oświatowych w Polsce - mówiła posłanka.
ZOBACZ: Rzecznik rządu na kwarantannie. "Kontakt z osobą zakażoną"
Przypomniała, że Lewica zaproponowała już zmiany organizacji roku szkolnego. - Zmiana organizacji roku szkolnego pozwoliłaby na zarządzenie dwutygodniowych ferii jesiennych. Ferii bez nauki zdalnej, bez konieczności prowadzenia edukacji w domu, obciążania rodziców dodatkowymi obowiązkami - dodała posłanka.
Podkreśliła, że w czasie tych ferii szkoły mogłyby pełnić funkcję placówek opiekuńczych dla najmłodszych dzieci i dla tych, którzy nie mogą sobie pozwolić na to, żeby zostać z dzieckiem w domu. - Ale już samo to, że część rodziców dostanie możliwość nie posłania ucznia do szkoły, pozwoli ograniczyć transmisje koronawirusa w szkołach - przekonywała Dziemianowicz-Bąk.
WIDEO - Lewica zaapelowała o edukacyjny sztab kryzysowy na wspólnej konferencji z szefem ZNP
Darmowe szczepienia i testy dla nauczycieli?
Jak dodała wśród postulatów, które Lewica zgłasza do nowego szefa resortu edukacji są m.in. darmowe testy na koronawirusa dla wszystkich pracowników oświaty. - Nauczyciel czy pracownik szkoły idąc do pracy musi wiedzieć, że nie stwarza zagrożenia dla innych - zaznaczyła.
Mówiąc o testach przesiewowych posłanka apelowała o upubliczniania danych na temat skali zakażeń w szkołach i placówkach oświatowych.
Poinformowała, że Lewica domaga się darmowych szczepień na grypę dla wszystkich nauczycieli. - Refundacja szczepień na grypę to pewien standard elementarny, na który powinni móc liczyć wszyscy pracownicy oświaty - dodała.
ZOBACZ: Szczepionka na koronawirusa. Nie wiadomo, jak długo utrzyma się odporność
Posłanka postulowała, aby umożliwić nauczycielom, którzy przeszli w ostatnich latach na wcześniejsze emerytury i świadczenia kompensacyjne, powrót do szkół, a także, aby resort edukacji wydał rozporządzenie, które określałoby definicję edukacji hybrydowej.
Zdaniem Dziemianowicz-Bąk należy przeznaczyć minimum 700 mln zł na wyposażenie wszystkich szkół w sprzęt elektroniczny umożliwiający nowoczesną edukację.
Dziemianowicz-Bąk zwróciła się do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra edukacji Przemysława Czarnka z apelem o powołanie edukacyjnego, oświatowego sztabu kryzysowego. - Chcemy współpracować, chcemy rozmawiać, chcemy pomóc. Pozwólcie nam pomóc, panie premierze Morawiecki, panie ministrze, jesteśmy gotowi do współpracy. Oczekujemy takiej współpracy i żądamy takiej współpracy - zadeklarowała.
ZNP chce nauki zdalnej
Przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz przypomniał, że związek apelował, aby to dyrektorzy szkół mogli decydować o przejściu na edukację zdalną.
Przyznał, że liczy, iż rząd w czwartek pozwoli na edukację zdalną uczniom z klas 4-8 szkoły podstawowej. - Po to, żeby mieć możliwość poprawy warunków edukacji, bezpieczeństwa, zdrowia uczniów i nauczycieli w klasach 1-3 - mówił.
ZOBACZ: Lockdown w Czechach. Burmistrz Czeskiego Cieszyna mówi o "alarmujących liczbach"
- Sama decyzja o edukacji zdalnej, samo postanowienie o tym, że klasy 4-8 wejdą na edukację zdalną, to jest tylko 1/3 kroków - ocenił jednocześnie Broniarz. - Bez sprzętu, bez komputerów, bez wyposażenia uczniów i nauczycieli, bez zagwarantowania, że wszystkie miejscowości w Polsce mają dostęp do internetu szerokopasmowego, my w gruncie rzeczy powiększamy mniejsze, większe problemy edukacyjne związane z tymi nierównościami, które się pojawiają - dodał Broniarz.
Czytaj więcej