Najdłuższe połączenie lotnicze świata wraca do rozkładu lotów. Samoloty pokonają ponad 15 tys. km
Najdłuższa trasa lotnicza na świecie wraca do rozpiski połączeń Singapore Airlines. Trwający ponad 18 godzin lot z Singapuru do Stanów Zjednoczonych będzie jeszcze dłuższy, ponieważ w USA samoloty wylądują na innym lotnisku niż przed zawieszeniem rejsów z powodu pandemii koronawirusa.
Pierwszy rejs po przerwie przewidziano na 9 listopada. Praktycznie trasa będzie nawet nieco wydłużona. Poprzednio bowiem samoloty latały 15343 km z Singapuru do Newark w stanie New Jersey, obecnie będą przylatywać na lotnisko nowojorskie JFK, odległe o 15347 km.
Singapore Airlines uzasadniały zmianę lotniska tym, że pozwoli to "w obecnym klimacie operacyjnym lepiej pomieścić mieszankę pasażerów i towarów".
Loty trzy razy w tygodniu
Chociaż liczba pasażerów spada, linia lotnicza przewiduje znaczny popyt na ładunki, w tym pochodzące z firm farmaceutycznych, e-commerce i technologicznych.
ZOBACZ: Lot donikąd w Australii. Pasażerowie zachwyceni
Zgodnie z zapowiedzią loty będą się odbywać trzy razy w tygodniu samolotem Airbus A350-900 z 187 miejscami w klasie ekonomicznej, 24 w ekonomicznej premium oraz 42 w klasie biznes.
Nie jesz? Musisz zakryć twarz na 18 godzin
Loty z Singapuru na JFK potrwają 18 godzin i 5 minut, a z JFK do Singapuru ze względu na przeciwny wiatr 18 godzin i 40 minut. Załoga będzie nosić gogle, rękawiczki i maseczki. Pasażerowie, kiedy nie spożywają posiłków, mają obowiązek zakrywać twarz.
ZOBACZ: Kryzys w branży lotniczej. Zagrożonych 46 mln miejsc pracy
Zdaniem telewizji CNN, na razie nie jest jasne, ilu pasażerów będzie rezerwować bilety. Obecnie do Singapuru wolno wjeżdżać tylko stałym mieszkańcom lub podróżnym z krajów, które kwalifikują się do tzw. "Air Travel Pass" (Australia, Brunei Darussalam, Nowa Zelandia i Wietnam).
Osoby z niektórych prowincji Chin oraz Malezji, Japonii i Korei Południowej mogą przybywać do pracy, jeśli są sponsorowane przez firmę z Singapuru.